Reklama

Sędzia Lahoz: Nieuznany gol Raphinhi to żenada

Paweł Wojciechowski

Autor:Paweł Wojciechowski

02 kwietnia 2024, 10:37 • 3 min czytania 1 komentarz

Wciąż nie milkną echa wokół ostatniego meczu FC Barcelony, która pokonała Las Palmas 1:0 na własnym stadionie. Drużyna Xaviego strzeliła dwa golem, dwa autorstwa Brazylijczyka Raphinhi, ale sędzia uznał tylko jednego, przy pierwszym z nich dopatrując się spalonego. Były międzynarodowy hiszpański arbiter, a obecnie telewizyjny ekspert, Mateu Lahoz skrytykował tę decyzję w mocnych słowach.

Sędzia Lahoz: Nieuznany gol Raphinhi to żenada

Przypomnijmy, że Raphinha trafił do siatki w pierwszej połowie. Był na pozycji spalonej na początku akcji, na końcu której otrzymał piłkę od gracza drużyny przeciwnej i skierował ją do bramki. Mimo że nie brał udziału w akcji w początkowym jej etapie, sędzia po analizie VAR, nie wiedzieć czemu, gola odwołał. – To jest żenada. Raphinha jest tylko na pozycji spalonej, nie ma wpływu na akcję, a co za tym idzie, nigdy nie powinien być ukarany – powiedział były sędzia, a obecnie ekspert telewizyjny Mateu Lahoz, komentując tę sytuację w programie ligowym na Movistar+.

Lahoz dodał jeszcze, zwracając uwagę na drugą część akcji, w której Raphinha brał już udział, że o odgwizdaniu spalonego w tej sytuacji nie mogło być mowy. – Kiedy Raphinha angażuje się w akcję, ta pozycja spalona nie jest już aktualna, to już przedawnione. Brazylijczyk ma przed sobą dwóch obrońców i piłkę, więc w żadnym razie nie można go ukarać. Jaką winę ma w tym, że jest tylko na pozycji spalonej, skoro nie miał żadnego wpływu, kiedy Fermin zagrywał na wolne pole? To żenujące – skomentował były arbiter.

Reklama

Sam strzelec gola podszedł jednak do sprawy z dużym dystansem, bo kiedy strzelił drugiego gola (pierwszego uznanego), to w ramach cieszynki zaprezentował gest, którym sędziowie sygnalizują decyzję wspartą analizą VAR, czyli nakreślił w powietrzu prostokątną ramę monitora.

Ostatnio 27-latek odbudował swoją pozycję w zespole. Znowu imponuje dryblingami i intensywnością swojej gry. Po kilku słabszych miesiącach, kiedy zarzucano mu, że nie okazał się zawodnikiem na miarę oczekiwań Barcelony, znów udowadnia, że miejsce w drużynie mu się należy. W tym sezonie we wszystkich rozgrywkach w 29 spotkaniach strzelił sześć goli i zanotował dziesięć asyst. Jego zespół z kolei nadal jest w grze o mistrzostwo kraju, choć do liderującego Realu Madryt traci aż osiem punktów.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Reklama
Fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
2
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Hiszpania

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
2
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

1 komentarz

Loading...