Reklama

Adrian Cieślewicz: Jak Polska zagra na swoim poziomie, nie ma się czego bać

Paweł Wojciechowski

Autor:Paweł Wojciechowski

26 marca 2024, 09:13 • 2 min czytania 1 komentarz

Mecz z Walią coraz bliżej, a najbardziej utytułowany Polak w historii walijskiego futbolu, Adrian Cieślewicz, w rozmowie z “Przeglądem Sportowym” zwrócił uwagę na silne strony naszych przeciwników przed spotkaniem w Cardiff.

Adrian Cieślewicz: Jak Polska zagra na swoim poziomie, nie ma się czego bać

Cieślewicz od 2014 roku gra w zespole aktualnych mistrzów Walii, The New Saints FC. Zdobył z nim osiem mistrzowskich tytułów i po pięć krajowych Pucharów i Pucharów Ligi. W tym sezonie we wszystkich rozgrywkach w 35 spotkaniach strzelił 13 goli, a jego drużyna pewnie zmierza po kolejne zwycięstwo w ligowych zmaganiach.

Tymczasem jako obserwator walijskiego futbolu na co dzień, w wywiadzie dla “Przeglądu Sportowego” Polak opowiedział o swoich spostrzeżeniach przed tym meczem — W reprezentacji Walii występuje wielu młodych, energicznych zawodników, którzy chcą grać z kontrataku. To Polska będzie częściej przy piłce, ale musi uważać — powiedział napastnik New Saints.

Walijczycy nie zagrali dobrze z Finlandią. Trzy gole zdobyli po stałych fragmentach gry, a jeden po sporym błędzie fińskiego obrońcy. Z otwartej gry za wiele nie mieli, jednak rywale również nie potrafili solidnie zagrozić bramce gospodarzy. Sam wynik 4:1 dla osoby, która tego meczu nie oglądała, może być mylący. Finlandia grała, a Walia strzelała – stwierdził Cieślewicz, podkreślając wagę walijskiego kolektywu i stałych fragmentów gry.

Reklama

Polak zwrócił też uwagę na brak gwiazd w zespole Roberta Page’a po zakończeniu kariery przez Garetha Bale’a. – Oni grają bardziej jako drużyna, Polacy bardziej indywidualnie i nie zawsze dobrze to wygląda. Jak zagramy na swoim poziomie, nie ma się czego bać – dodał 33-letni napastnik.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

EURO 2024

Komentarze

1 komentarz

Loading...