Cezarego Kuleszę czekają pracowite dni. Brak awansu na Euro byłby tragedią wizerunkową dla związku. W wywiadzie dla Sport.pl prezes PZPN skupił się jednak na znaczeniu finansowym tego meczu. Oprócz tego ocenił niedawną rywalizację z Estonią.
Rozmowa zaczęła się, co naturalne, od wątku minionego meczu z Estonią. Zdaniem Cezarego Kuleszy ciężko znaleźć po tym spotkaniu jakieś negatywy.
– Podobało mi się bardzo to, że drużyna od pierwszego gwizdka robiła wszystko, aby jak najszybciej strzelić bramkę. Wiemy, jak to jest ważne we współczesnym futbolu, szczególnie w takich meczach, gdy rywal okopuje się przed własną bramką. Po pięknej akcji Przemkowi Frankowskiemu udało się otworzyć wynik, a w drugiej połowie bramki padały jedna po drugiej. Wynik 5:1 robi wrażenie.
W dalszej części wywiadu działacz rozwiał wątpliwości co do znaczenia awansu na Euro dla budżetu PZPN. Choć potencjalne pieniądze od UEFA za zakwalifikowanie się na turniej byłyby miłym dodatkiem, to w opinii prezesa PZPN nie są konieczne dla zachowania płynności finansowej związku.
– W naszym budżecie nie uwzględnialiśmy udziału reprezentacji Polski w mistrzostwach Europy i premii od UEFA, która należy się każdej drużynie za grę na Euro. Opieraliśmy budżet na tym, co jest pewne, a jeśli uda się awansować, to budżet PZPN zostanie solidnie dodatkowo zasilony pieniędzmi z europejskiej federacji.
Na sam koniec prezes PZPN-u został zapytany o potencjalną premię za awans na mistrzostwa Europy. Najwyraźniej nie chciał się zbytnio na ten temat rozgadywać: – Piłkarze zawsze mają premię za awans na wielki turniej.
Pełny wywiad przeczytasz TUTAJ.
Więcej na Weszło:
- Ostatnie życzenie Svena-Gorana Erikssona
- Nadchodzi czas Sebastiana Walukiewicza?
- Cancelo zaatakował Guardiolę i Manchester City. „Był wobec mnie niewdzięczny”
- Co dalej z Probierzem? Wiadomo, kiedy zapadnie decyzja
Fot. Newspix