Rodrygo gra dla największych drużyn świata. Nic więc dziwnego, że w jego życiu jest sporo stresu. O tym, jak kariera profesjonalnego piłkarza odbija się na zdrowiu psychicznym i jak o nie dbać opowiedział w wywiadzie dla portalu „The Guardian”.
Rodrygo do Europy trafiał jako supertalent, gracz naznaczony do wielkości. Nic więc dziwnego, że od najmłodszych lat musiał radzić sobie z presją. Ta oczywiście dalej jest w jego życiu obecna.
– Dziś gram w największej reprezentacji i gram dla największego klubu na świecie. Jeżeli nie radziłbym sobie z presją w takich warunkach, to coś byłoby nie tak. Jak miałbym się rozwijać? Nie mogę zaakceptować porażki. Takie podejście panuje i w Realu, i w Brazylii, i w mojej głowie – opowiadał brazylijski skrzydłowy.
– Każdy się czegoś obawia. To normalne. Ale niektórzy wiedzą, jak sobie z tymi emocjami radzić znacznie lepiej niż inni, na tym polega różnica. W futbolu nie ma miejsca na odpoczynek. Jeżeli wygrasz w środę, po czym przegrasz w sobotę, to z najlepszej drużyny świata stajesz się najgorszą – dodał.
Na sam koniec opisał, jak stara się radzić ze stresem i presją. Zaapelował także o większą dbałość o własne zdrowie psychiczne. Mówił nie tylko do piłkarzy, ale wszystkich czytających jego słowa.
– Staram się nie martwić tym, co mówią inni ludzie. Kibice powinni także umieć spojrzeć oczami piłkarza. Musimy być ostrożni w temacie zdrowia psychicznego, zacząć o nim więcej rozmawiać. Radzę wszystkim, nie tylko piłkarzom, szukać pomocy psychologa. To naprawdę pomaga.
Pełny wywiad przeczytasz TUTAJ.
Więcej na Weszło:
- Walijski czwartoligowiec ma miliony fanów. Jak to robi? Witamy w Wrexham! [REPORTAŻ]
- Wyszedł z cienia Bale’a i Ramseya. Harry Wilson – nowy lider Walii i duże zagrożenie dla Polski
- Głos marudy, czyli trzy obawy personalne przed Walią
- Istnieje życie bez Bale’a. Jak (nie)zmieniła się reprezentacja Walii
Fot. Newspix