Nadal wrze po słowach ministra sportu Sławomira Nitrasa, który skrytykował w „Kanale Sportowym” Dariusza Mioduskiego. Odpowiedź właściciela i prezesa Legii Warszawa dla jednego z portali, wydaje się bardzo wyważona, choć niepozbawiona złośliwości o „polemizowaniu z faktami”.
Sławomir Nitras, poruszając kwestię dofinansowania polskich klubów grających w pucharach, niespodziewanie zaatakował prezesa Legii, co sprawiło że wśród kibiców warszawskiego klubu zawrzało, nawet jeśli sam Mioduski jest przez nich różnie oceniany. Problem polegał na tym, że minister sportu biorąc różne sytuacje wyrwane z kontekstu ułożył z nich własną narrację mocno uderzającą w sternika „Wojskowych”.
Bujdy i konkrety Sławomira Nitrasa. Którą twarz ministra brać na poważnie?
Dariusz Mioduski odniósł się do słów Nitrasa na łamach portalu „WP SportoweFakty”. – Nie będę komentował tych wypowiedzi, szczególnie, że polemizują one z powszechnie znanymi faktami. Sport potrzebuje mądrych rozwiązań i dialogu, a nie konfliktów, bo one niczego nie budują. Ja z ministrem Nitrasem nie miałem jeszcze okazji się spotkać, ale tak jak każdemu innemu ministrowi sportu, życzę mu jak najlepiej i zawsze jestem gotowy do rozmowy – oświadczył prezes Legii.
Sławomir Nitras, minister sportu, w Kanale Sportowym zaatakował prezesa Legii rzucając hasło „prezesi się prawie lali”. Pomieszał przy tym wątki z Holandii i Anglii, było też o wyproszeniu z pubu. Co na to Dariusz Mioduski? Poprosiłem go o komentarz: https://t.co/mwWJFh9SRc
— Piotr Koźmiński (@UEFAComPiotrK) March 12, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Bujdy i konkrety Sławomira Nitrasa. Którą twarz ministra brać na poważnie?
- Ekstraklasa ma najsłabszego lidera w Europie i rekordowo liczną grupę pościgową
- Włodarski: Yamal błyszczy w Barcelonie, a w Polsce boimy się dryblingu Borysa
- Pokolenie zdjętej klątwy. Wygrana z Legią to dla Widzewa zamknięcie pewnego etapu
- Runjaić out? Legia stała się przeciętną drużyną, której nikt się już nie boi
fot. Newspix