Reklama

Szwarga: Mamy do siebie żal, że nie zamknęliśmy tego meczu wcześniej

Przemysław Michalak

Opracowanie:Przemysław Michalak

10 marca 2024, 09:47 • 2 min czytania 8 komentarzy

Raków Częstochowa nie nabrał rozpędu po rozbiciu Lecha Poznań i w sobotę tylko zremisował z Puszczą Niepołomice, mimo że przez pewien czas grał w przewadze i aż do doliczonego czasu prowadził.

Szwarga: Mamy do siebie żal, że nie zamknęliśmy tego meczu wcześniej

Nic więc dziwnego, że trener Dawid Szwarga nie miał wesołej miny na pomeczowej konferencji.

Pierwsza połowa, już gdy graliśmy po jedenastu, przebiegała tak, jak sobie zakładaliśmy. Chcieliśmy ograniczyć wejścia Puszczy na naszą połowę, organizując od razu pressing i to nam się układało, podobnie jak zredukowanie stałych fragmentów gry rywala. Następnie była czerwona kartka. Na pewno pomogła nam ustawić mecz, którą mieliśmy pod kontrolą. W drugiej połowie niestety tracimy zawodnika i gramy 10 na 10, co jeszcze nie jest sytuacją trudną, bo graliśmy po równo. Mocno namawialiśmy zawodników i dążyliśmy do tego, żeby strzelić drugiego gola. Zawsze kiedy mierzysz się z drużyną bazującą na stałych fragmentach i grze bezpośredniej, jednobramkowe prowadzenie może doprowadzić w końcówce do sytuacji, do jakiej finalnie doszło. Tutaj mamy do siebie, jako zespołu, największy żal, że nie zamknęliśmy tego meczu wcześniej po sytuacjach Erika, Dawida Drachala czy uderzających w słupek Koczerhina i Nowaka. Finalnie odczuwamy duży niedosyt i musimy go przenieść na środę, żeby po dobrej regeneracji przystąpić do meczu z energią, dużym zapałem i chęcią zwycięstwa – stwierdził młody szkoleniowiec.

Myślę, że z obu stron była widać niechlujność w grze ze względu na boisko. Jesteśmy w takim momencie, że wiele tych boisk nie pomaga w jakiejkolwiek grze, dokładności technicznej i złapania rytmu, natomiast powinniśmy jeszcze bardziej kontrolować ten mecz z piłką, nawet jeśli graliśmy po dziesięciu i po prostu strzelić drugiego gola z sytuacji, które wykreowaliśmy. Nic więcej – dodał Szwarga.

Motywacji dziś nie zabrakło, to nie była kwestia motywacji. Stałe fragmenty gry to sytuacja, do której doszło w końcówce meczu i nie nazwałbym tego jakąś większą intensywnością ze strony Puszczy, tylko dopuszczeniem do większej liczby stałych fragmentów po naszej stronie. 2-3 faule były zupełnie zbędne, trzeba było zagrać czysto i się wybronić lub przeprowadzić atak szybki na połowie rywala. To się nie udało, bo doprowadziliśmy do tego, co Puszcza chciała, czyli dużej liczby stałych fragmentów – podkreślił, pytany o kwestie mentalne.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

8 komentarzy

Loading...