Mecz Valencia – Real Madryt z ostatniej soboty dostarczył gigantycznych emocji. Szczególnie końcówka rozgrzała kibiców i ekspertów do czerwoności. W całym zamieszaniu, gdzieś w tle, rozegrał się dramat piłkarza Valencii, Mouctara Diakhaby’ego, który doznał makabrycznej kontuzji kolana i może nie wrócić już do uprawiania sportu na najwyższym poziomie.
Przypomnijmy, że w sobotnim meczu padł remis 2:2, a w ostatnich minutach oglądaliśmy prawdziwe oblężenie bramki Valencii przez drużynę Królewskich. Dodatkowo ostatni gwizdek sędziego wybrzmiał dokładnie w momencie dośrodkowania w pole karne, po którym Bellingham skierował piłkę do siatki gospodarzy. Był to jednak gol już po zakończeniu spotkania, co wzbudziło wściekłość graczy Realu i doprowadziło do prawdziwej awantury na murawie.
W cieniu tego zamieszania rozgrywał się za to prawdziwy dramat Mouctara Diakhaby’ego, 27-letniego obrońcy Valencii. Gwinejczyk w starciu z Aurelienem Tchouamenim padł na murawę po tym, jak w nienaturalny sposób wygięło mu się kolano. Jak napisał dziennik AS, „krzyki bólu niosły się po całym Estadio Mestalla”. Kontuzja wyglądała bardzo źle. Nawet zawodnicy na boisku odwracali oczy. Komunikat medyczny klubu mówi o „zwichnięciu kolana”, zawodnik deklaruje, że wróci silniejszy, ale sytuacja jest dużo poważniejsza.
🏥 Parte médico | @Diakhaby_5
¡Mucho ánimo! 💪🏼🦇
🔗 https://t.co/xTPfZhPjpv pic.twitter.com/AqCnJOWiXJ
— Valencia CF (@valenciacf) March 3, 2024
Szacuje się, że 27-latek nie wróci na murawę szybciej niż za 10-12 miesięcy, jeżeli w ogóle do tego dojdzie. – To bardzo rzadka, okrutna kontuzja. Kiedy kolano się zwichnie, kość wychodzi z miejsca, a żeby się „wydostać”, musi zerwać więzadła krzyżowe przednie, tylne i boczne. Prawdopodobnie zerwał cztery lub pięć więzadeł. Jest to najpoważniejsza kontuzja kolana, jaką może mieć piłkarz – powiedział w rozmowie z radiem SER Deportivo Valencia prestiżowy hiszpański ortopeda traumatolog Enrique Gastaldi.
O wypowiedź poproszono także osobistego lekarza tenisisty Carlosa Alcaraza, Juana Jose Lopeza Martineza. Jego zdaniem pierwszym celem będzie osiągnięcie zdolności Diakhaby’ego do normalnego chodzenia. W rozmowie z „Estadio Deportivo” nie wykluczył on jednak niestety najgorszego scenariusza, w którym gwinejski piłkarz nie będzie mógł grać już w piłkę na zawodowym szczeblu.
Diakhaby w Valencii występuje od 2018 roku. W tym sezonie we wszystkich rozgrywkach zagrał piętnaście razy i strzelił gola.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Zemsta barona Bartnika
- Od Realu Madryt do Znicza Pruszków. Czy Mariusz Misiura i jego pomysły podbiją Polskę?
- Belgijskie precedensy. Dlaczego mecz Anderlecht – Genk ma zostać powtórzony?
- Weekend bramkarzy. Trzech obroniło karne, a Majecki zatrzymał PSG [STRANIERI]
- WESZŁOPOLSCY 10: CZY VAR OSTATNIO WIĘCEJ SZKODZI NIŻ POMAGA? CZY WARTO POWTARZAĆ MECZE?
Fot. Newspix