Jens Lehmann to legenda futbolu. Niemiec strzegł bramki Arsenalu za czasów „The Invincibles”, a oprócz tego sięgnął po srebrne medale mistrzostw Europy i świata. W wywiadzie dla WP Sportowych Faktów ocenił nie tylko całokształt działalności „Kanonierów”, ale także postawę Jakuba Kiwiora.
Jens Lehmann to ikona Arsenalu. Niemiecki bramkarz rozegrał dla londyńskiego klubu 147 spotkań za jej najlepszych czasów. Grał w finale Ligi Mistrzów. Można się więc tylko cieszyć, gdy chwali Jakuba Kiwiora. Jego zdaniem Polak rośnie z meczu na mecz.
– Nie zaskoczył mnie ten transfer. Arsenal od pewnego czasu działa profesjonalnie również na polu skautingu. Ma pod obserwacją utalentowanych graczy i jeśli jest przekonany, to po nich idzie. I tak było w przypadku Kiwiora. W pewnym momencie Polak już na pewno był obserwowany przez inne duże kluby, ale to Arsenal w dobrym momencie wkroczył do akcji. Owszem, zapłacił spore pieniądze, ale tak się płaci w Premier League. Poza tym, jak powiedziałem, Kiwior jest młody, może się rozwinąć i podwoić, a nawet potroić swoją wartość – opowiadał 54-latek.
– Jest młody, utalentowany, szybki, ma duży potencjał. W jakimś sensie uczy się przy Salibie, choć przecież Saliba też jest młody. Na pewno widać progres u Kiwiora. Oby tak dalej – dodał.
Na sam koniec odszedł już od tematu Jakuba Kiwiora i przeszedł do swojej rodzimej Bundesligi. W krótkich słowach odniósł się do wyścigu mistrzowskiego. Jego zdaniem to dobrze, że na czele tabeli jak na tę chwilę znajdują się „Aptekarze”.
– Bayer Leverkusen może być wspaniałym mistrzem. Myślę, że Bundesliga potrzebuje takiego powiewu świeżości. Jeśli co roku mistrz jest ten sam, to nie jest to najlepsze dla ligi – stwierdził 61-krotny reprezentant Niemiec.
Więcej na Weszło:
- Bawarska masakra piłą mechaniczną. Wszystkie odpały Jensa Lehmanna
- Z ułana stał się kanonierem. Jak Kiwior urósł w Arsenalu
- Arteta o Kiwiorze: Nie ułatwialiśmy mu wejścia do składu
Fot. Newspix