Reklama

Mistrzyni olimpijska Lindsey Vonn wykupiła udziały w piłkarskim klubie

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

01 marca 2024, 11:21 • 2 min czytania 1 komentarz

Lindsey Vonn zakończyła karierę narciarki alpejskiej w 2019 roku. Była jedną z najbardziej rozpoznawalnych zawodniczek w tej dyscyplinie sportu. Ze sportami zimowymi nie ma już zbyt wiele wspólnego, ale za to postanowiła pójść w piłkę nożną. Została współwłaścicielką Utah Royals.

Mistrzyni olimpijska Lindsey Vonn wykupiła udziały w piłkarskim klubie

Mówimy tu o amerykańskim klubie, który po krótkiej przerwie wrócił do NWSL (National Women’s Soccer League), czyli najwyższej klasy rozgrywkowej, jeśli chodzi o piłkę nożną kobiet w Stanach Zjednoczonych. – Jestem oczywiście fanką Royals, ale chcę wam powiedzieć, że jestem teraz częścią tego klubu. Zostałam współwłaścicielką. Jestem podekscytowana, że będę wspierać kobiety, a szczególnie kobiety z Utah. Jako osoba od dawna zaangażowana w ten projekt, wspomagająca także Utah w staraniach o igrzyska w 2034 roku, jestem zachwycona powrotem Royals do NWSL – mówiła Vonn, ogłaszając, światu, że wchodzi w futbol.

Lindsey Vonn jest złotą medalistką Igrzysk Olimpijskich z Vancouver w 2010 roku. Ma na swoim koncie również dwa brązowe medale olimpijskie. Jeden za supergigant również na imprezie w Kanadzie, a drugi za zjazd w Pjongczangu w 2018 roku. Ponadto, Amerykanka cztery razy sięgnęła po kryształową kulę i jest rekordzistką pod względem liczby zwycięstw w całej historii Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim kobiet – 82 triumfy.

Reklama

WIĘCEJ O AMERKAŃSKIEJ PIŁCE:

Fot. Newspix

 

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Inne ligi zagraniczne

Komentarze

1 komentarz

Loading...