Reklama

Arteta o Kiwiorze: Nie ułatwialiśmy mu wejścia do składu

Szymon Piórek

Opracowanie:Szymon Piórek

29 lutego 2024, 17:41 • 2 min czytania 1 komentarz

Jakub Kiwior zaczął ostatnio regularnie grać w zespole Arsenalu. Na swoją prawdziwą szansę czekał ponad rok. Menedżer Kanonierów Mikel Arteta w rozmowie z “The Athletic” zdradził, dlaczego tyle to trwało.

Arteta o Kiwiorze: Nie ułatwialiśmy mu wejścia do składu

Zdecydowaliśmy się sprowadzić go wcześniej, bo wiedzieliśmy, jaką rolę ma pełnić i że potrzebuje czasu na adaptację. Tak się właśnie stało. Nie ułatwiliśmy mu wejścia do składu z dwóch powodów: po pierwsze, nie otrzymał zbyt wielu szans, a po drugie, poprosiliśmy go, aby występował na pozycji, na której nigdy wcześniej nie grał. To tak, jakby jutro William Saliba został bocznym obrońcą i powiedziałbym mu, żeby zrobił to, co do niego należy. Myślę, że zaadaptował się naprawdę dobrze i gra coraz lepiej  – stwierdził Mikel Arteta, menedżer Arsenalu w “The Athletic”

Jakub Kiwior czekał ponad rok na prawdziwą szansę w Arsenalu. Pod koniec poprzedniego sezonu zanotował kilka występów z rzędu, ale już latem zeszłego roku spadł w hierarchii na pozycję czwartego bocznego obrońcy. Nie pomógł mu również transfer Jurriena Timbera. Polski obrońca doczekał się jednak szansy, gdy z powodu urazów wypadli wspomniany Holender, Ołeksandr Zinczenko i Takehiro Tomiyasu. Kiwior okazał się mocnym punktem Kanonierów. W ostatnich czterech meczach strzelił gola i zanotował dwie asysty. Jest solidny w defensywie, za co zbiera same komplementy, choć gra na nietypowej dla siebie pozycji – lewej obronie.

Można powiedzieć, że zyskuje pewność siebie i jest w lepszej formie fizycznej. Rozumie tę rolę znacznie lepiej i spisuje się naprawdę dobrze – podsumował Arteta.

W tym sezonie Kiwior wystąpił już w 22 meczach. Kolejną okazję do gry otrzyma w poniedziałek przeciwko Sheffield United.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
6
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Anglia

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
6
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

1 komentarz

Loading...