Przed meczem ćwierćfinału Pucharu Polski między Jagiellonią a Koroną Kielce, głosu udzielił kapitan „Jagi”, Taras Romanczuk. – W każdym spotkaniu musimy być nastawieni na walkę. My i sztab dajemy z siebie wszystko. Wierzę, że kibice także są z nami – powiedział doświadczony pomocnik na konferencji prasowej.
– Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z punktu, bo chcieliśmy wygrać, a mamy tylko „oczko”. Obejrzałem pierwszą połowę naszej ostatniej potyczki i w pierwszych 20 minutach mieliśmy sytuacje, ale zabrakło nam strzelenia pierwszego gola. Przy prowadzeniu grałoby się nam zdecydowanie łatwiej. Z drugiej strony bramka w ostatniej akcji buduje morale. To bardzo nam pomogło mentalnie – powiedział Romanczuk, odwołując się jeszcze do poprzedniej kolejki ligowej i remisu z Ruchem Chorzów.
Jak z kolei może wyglądać rywalizacja z Koroną? – Lubię, kiedy można powalczyć. Zarówno zmagania o Puchar Polski jak i sytuacja w Ekstraklasie wchodzą w decydujący etap i teraz nie ma nieważnych meczów. To prawda, że w lidze walczymy o najwyższe cele, jednak Ruch walczy o utrzymanie i oni na pewno będą walczyli do upadłego. Podobnie będzie w starciu z Koroną. Tym bardziej, że nie ma rewanżu, o wszystkim decyduje jedno starcie i przegrywający odpada – powiedział 32-latek.
– Chcemy grać w swoim stylu, wyciągnąć Koronę. Jeżeli obrońcy stoją wysoko, najłatwiej przejąć piłkę i rzucić ją za plecy. Trzeba z tego korzystać, dlaczego mielibyśmy kombinować, skoro można w łatwiejszy sposób zbudować sytuację. Podoba mi się nasz styl z tego sezonu. Po prostu doskonalimy naszą grę. My i sztab dajemy z siebie wszystko. Wierzę, że także kibice są z nami, bo to może być wielki sezon dla całej Jagiellonii – zakończył.
Pierwszy gwizdek starcia na Podlasiu w środę o godz. 17:30.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Problemy finansowe i zaległości w Wiśle Kraków
- Raków wypożyczył Kongijczyków do dwóch klubów II ligi
- Z ułana stał się kanonierem. Jak Kiwior urósł w Arsenalu
Fot. Newspix