Minister sportu Sławomir Nitras okazał się wielkim zwolennikiem zachowania przepisu o młodzieżowcu. Polityk postuluje przy okazji jednak pewne zmiany. Zdradza o nich w rozmowie z tygodnikiem „Piłka Nożna”.
Przepis o młodzieżowcu pozostaje jednym z najbardziej kontrowersyjnych w polskiej piłce. Nakłada on na kluby Ekstraklasy obowiązek rozegrania przez młodzieżowca przynajmniej trzech tysięcy minut w sezonie. Szczebel niżej na boisku w drużynie musi przebywać przynajmniej jeden młodzieżowiec przez całe spotkanie. W 2. Lidze i 3. Lidze ta granica została podniesiona do dwóch młodzieżowców.
Wygląda na to, że przepis zostanie zniesiony ku uciesze klubów Ekstraklasy. W zamian za to miałaby zostać podniesiona pula nagród w ramach Pro Junior System, a w 1. Lidze na boisku musiałoby przebywać minimum dwóch młodzieżowców.
Według Nitrasa przepis nie powinien być usuwany, a modyfikowany. – Nie mam na to wpływu formalnie, ale stanowczo opowiadam się za podtrzymaniem przepisu. Mam też inne narzędzie. Te 20 milionów możemy rozdysponować tak, by premiować ośrodki, które na młodzież naprawdę stawiają, a nie tylko o tym mówią. Wówczas będzie to jedno z głównych kryteriów
Przy okazji polityk odniósł się do wspierania polskich klubów na arenie międzynarodowej. Jak dotąd mogły one liczyć na spore wsparcie ze strony Polskiej Organizacji Turystycznej. Ta w zeszłym roku wypłaciła polskim pucharowiczom 10 milionów złotych premii. W tym sezonie najwięcej otrzymałaby Legia. Ze względu na awanturę w Birmingham, nie zobaczy jednak ani złotówki. Ma być to początek zmian względem traktowania krajowych drużyn.
– Czy kluby nie będą już nagradzane za udział w pucharach? Ujmę to inaczej, nie należy się już spodziewać takich kwot, jakie były. Są one nieadekwatne do korzyści – zakończył.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Zbigniew Boniek: W Polsce wszyscy piłkarze są na sprzedaż
- Problemy finansowe i zaległości w Wiśle Kraków. Polska piłka żyje w błędnym kole
- Dorastał w getcie, został „ambasadorem”. Erick Otieno i opowieść o Kenii [WYWIAD]
Fot. Newspix