Podbeskidzie idzie w kierunku II Ligi. Dziś klub z Bielska-Białej poległ u siebie z Odrą Opole 1:2. Cierpkich słów nie szczędził po meczu szkoleniowiec gospodarzy Dariusz Marzec.
– Powiedzieć, że jesteśmy frajerami, to nic nie powiedzieć. Bramkę po stałym fragmencie sobie przeanalizowaliśmy, ale niektórzy zawodnicy są nieodpowiedzialni i to od jesieni. Zdobywając bramkę na 1:1, oddajemy pole, cofamy się i w przeciągu dwóch minut dostajemy bramkę z niczego – mówił trener Podbeskidzia na pomeczowej konferencji.
Szkoleniowiec nie bał się także rzucać nazwiskami. Skrytykował Samuela Nnoshiriego. Nigeryjski pomocnik pojawił się na placu na ostatnie 10 minut.
– Nie udały się niektóre zmiany, a wpuszczenie Samuela… boję się nazwać sabotażem. W tej chwili zostaje przesunięty do drugiej drużyny. Nie będę tolerował sytuacji, w której zawodnicy wchodzący na boisko, zamiast dać impuls, grają bardziej z przeciwnikiem. Nie ma takie zachowanie miejsca – powiedział trener Marzec, cytowany przez portal bielsko.info.
Mocne słowa trener Marca po porażce z Odrą Opole.
„Powiedzieć, że jesteśmy frajerami, to zbyt mało”
„Zmianę Nnoshiriego nazwałbym sabotażem. W tym momencie przesunąłem go do rezerw”#TSPODR pic.twitter.com/wwIm0x6dAc
— Jakub Fudali (@Jakub_Fudali) February 24, 2024
Podbeskidzie znajduje się na przedostatnim miejscu w ligowej tabeli. Drużyna traci 2 oczka do bezpiecznej lokaty.
Dziś śmiało Podbeskidzie mogło pokusić się o wygraną czy chociażby remis – od 23. minuty goście grali jednego zawodnika mniej. Bandycki atak Artura Pikka na rywala zakończył się czerwoną kartką dla reprezentanta Estonii.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Remis, który potwornie boli. I Ruch, i Jagiellonię
- Piast Gliwice – “Murawa jest zła” kolejny rok na liście przebojów!
- Trudna sztuka zejścia z piedestału. Jak upadali ligowi dominatorzy?
Fot. Newspix