Jaki może być sekret jego długowieczności? Czy to bycie boiskowym bandytą przedłuża karierę? Sprawia, że po czterdziestce jesteś w stanie rywalizować na najwyższym poziomie i zatrzymujesz rozpędzoną ofensywę Arsenalu w Lidze Mistrzów? Jakim cudem ten Pepe tak długo daje radę i wyśrubował nowy rekord? Tyle pytań, a tak niewiele odpowiedzi…
Może jakaś dieta cud sprawia, że Portugalczyk pobił minionego wieczoru rekord najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych w Europie. Pepe to, oficjalnie, najstarszy zawodnik z pola w wyjściowej jedenastce w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Więcej – w tej edycji turnieju zagrał już w sześciu meczach i w każdym był na boisku przez pełne 90 minut. Jeszcze więcej – w tym sezonie ligi portugalskiej opuścił tylko siedem spotkań, przy czym w trzech z nich pauzował za… czerwone kartki. Pewnych ideałów nie można przecież porzucać.
Rekordy Pepe. Przed nim tylko Roger Milla
To nie jedyny „starczy” rekord doświadczonego obrońcy. Pepe jest też najstarszym zawodnikiem z golem w fazie pucharowej mundialu – ponad rok temu w Katarze trafił do bramki Szwajcarów mając 39 lat i 283 dni. Jeśli zagra też na mistrzostwach świata w roku 2026 stanie przed ogromną szansą wyprzedzenia prawdziwego symbolu długowieczności, Rogera Milli. Kameruńczyk jest najstarszym piłkarzem, który zdobył bramkę na mundialu w dowolnej jego fazie – w 1994 roku miał 42 lata i 39 dni.
To jednak melodia przyszłości. Przyszłości, w której Pepe może nas zaskoczyć jeszcze kilkukrotnie, jeśli oczywiście nadal będzie chciał grać dla Porto i nadal pozostanie wierny swoim ideałom, które pozwoliły mu wbić się do czołówki europejskich piłkarzy. Wszyscy go znają i trudno przejść obok niego obojętnie – jedni uwielbiają ten bezkompromisowy styl gry, drudzy zauważają, że to po prostu zwykły rzeźnik. Ktoś mówi Pepe, a ty od razu masz w głowie jego obraz.
Łysa głowa, krzaczaste brwi, uśmiech od ucha do ucha i brutalne faule.
W Lidze Mistrzów możemy go oglądać już od 20 lat i jedno jest pewne – to piłkarz absolutnie jedyny w swoim rodzaju. W najważniejszych klubowych rozgrywkach w Europie Portugalczyk zadebiutował, gdy na świecie nie było jednego z naszych redakcyjnych kolegów, a każda z grających wówczas w grupie z Porto drużyn (Chelsea, CSKA Moskwa i PSG) miała jeszcze całkiem inne logo.
Rio Ferdinand to Pepe: “How are you still doing this?” pic.twitter.com/KFvzc9OuoY
— Sean Gillen (@SeanGillen9) February 21, 2024
Piłkarze łączący epoki uświadamiają nam często, jak szybko się starzejemy i nie inaczej musi być w tym przypadku. Jeśli zatem myślicie, że czas mija cholernie szybko, to jest to też zasługa 41-letniego Pepe, który może sobie ostrzyć swoje śnieżnobiałe zęby na kolejny rekord. Bo na razie nic nie wskazuje na to, by nagle miał przestać grać w piłkę.
No i najpewniej zobaczymy go 12 marca na Emirates w meczu rewanżowym z Arsenalem.
WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW:
- Media o występie Kiwiora: Mogło być lepiej
- Bezzębny Arsenal przegrywa z Porto. Trudna przeprawa Kiwiora
- Dwa kluby bez mapy. Napoli i Barcelona, czyli nie szukaj tu logiki
Fot. Newspix