Rafał Augustyniak jako pierwszy zabrał głos po kompromitacji Legii Warszawa w rewanżowym starciu 1/16 finału Ligi Konferencji Europy z Molde. Doświadczony obrońca przyznał w rozmowach z dziennikarzami, że sam do końca nie wie, co stało się z nim i jego kolegami tego wieczoru.
Już pierwszy mecz z Molde był alarmujący, ale jeszcze po nim można było podejrzewać, że to tylko wypadek przy pracy. Legia straciła trzy bramki w pierwszej połowie, nie strzelając żadnej. Otrząsnęła się dopiero w drugiej – trafienia zaliczyli Josue i Augustyniak, a to pozwoliło drużynie Kosty Runjaicia jeszcze marzyć o awansie.
Niestety w rewanżu przy Łazienkowskiej wicemistrzowie Polski nie potrafili się otrząsnąć, po tym jak znów stracili dwie bramki na samym początku meczu. Tym razem nie trafili do siatki ani razu, dali się za to jeszcze dobić w drugiej połowie i w koszmarnym stylu żegnają się z Ligą Konferencji Europy. Po meczu jako pierwszy do mediów wyszedł Rafał Augustyniak, czyli strzelec jednej z bramek w pierwszym spotkaniu i dowódca skompromitowanej defensywy Legii. Nie potrafił jednak znaleźć przyczyn takiej, a nie innej postawy swojej drużyny.
– Czuliśmy od rozgrzewki wsparcie kibiców. Fajna atmosfera, super oprawa. Głęboko wierzyłem, że będzie super. Nagle półtorej minuty i straciliśmy bramkę. Ta bramka nam podcięła skrzydła. Nie zareagowaliśmy, jak trzeba, straciliśmy druga bramkę. Przy takim wyniku nasze głowy się wyłączyły – przyznał Augustyniak przed kamerami Viaplay.
– To nie powinno tak wyglądać. W 45 minut pięć goli straciliśmy. Brak koncentracji, głowa, nie wiem. Trudno powiedzieć. Musimy zapomnieć, skupić się na Ekstraklasie, bo tylko to nam zostało. Zamykamy od jutra ten rozdział europejski. To jest problem, bo musimy znaleźć rozwiązanie. Trzeba się odciąć od tego, porozmawiać o tym, co się stało. Będziemy mieli trochę czasu na regenerację, treningów będzie więcej, gdzie popracujemy nad taktyką, obroną, nad tym, jak musi przesuwać się drużyna – dodał 30-latek.
W podobnym tonie Augustyniak wypowiedział się także w rozmowie z reporterem TVP Sport. – Ciężko wymyślić teraz coś mądrego i powiedzieć, dlaczego tak się dzieje. Mówimy w szatni o koncentracji od 1. minuty, a potem szybko tracimy bramki. Po 20 minutach Molde prowadziło u nas już 2:0. Mieliśmy swoje sytuacje, ale nam nic nie chciało wpaść. Potem Molde strzeliło na 3:0 i zamknęło mecz. Jak zaczynaliśmy ten sezon, wszystko się kleiło. Kiedy traciliśmy bramkę, czuliśmy power w drużynie, wiedzieliśmy, że strzelimy jedną, drugą. Teraz to siadło. Może to kwestia głowy.
Obrońca Legii wskazał także cel, jaki będzie przyświecał jego drużynie w pozostałej części sezonu. – Mam nadzieję, że jak najszybciej wyciągniemy wnioski i zapomnimy o tym. Już w niedzielę czeka nas bardzo ważny mecz. Puchar Polski jest już dla nas zamknięty, europejskie puchary też, została nam tylko liga. Musimy odbudować morale, wyczyścić głowy. Chcemy zrobić jakąś dobrą serię w lidze i zacząć punktować.
Czytaj więcej na Weszło:
- Alarm! Wenta czuje się urażony, więc robi czystkę w Koronie
- David Datro Fofana. Czy Molde ukradło najdroższego piłkarza w swojej historii?
- Stadion obiecany [REPORTAŻ]
- Posiadała: Molde przekonało pomysłem. Skandynawia promuje talenty [WYWIAD]
- Zdalnie sterowane samochody i piłeczki tenisowe wygrały z żądzą pieniądza
Fot. Newspix