Tylko zawodnicy Interu Mediolan mogli powstrzymać własny zespół przed zwycięstwem w dzisiejszym starciu z Atletico Madryt. I przez znaczną część spotkania faktycznie to robili – choć przeważali nad ekipą ze stolicy Hiszpanii na każdej możliwej płaszczyźnie, to nie byli w stanie przypieczętować swojej dominacji choćby jednym golem. W końcu strzelecką niemoc udało się jednak przełamać, no i „Nerazzurri” przystąpią do rewanżowej konfrontacji z „Los Colchoneros” z jednobramkową zaliczką. Bardzo skromną – Inter naprawdę mógł dziś zatriumfować w sposób znacznie, ale to znacznie bardziej okazały.
Niewiele konkretów przed przerwą
Pierwsza połowa niemal od pierwszego do ostatniego gwizdka arbitra przebiegała pod dyktando gospodarzy.
Początkowo z przewagi Interu niewiele jeszcze wynikało – owszem, „Nerazzurri” cisnęli, podkręcali tempo, szybko przechodzili do ofensywy po przechwycie futbolówki, ale Atletico równie sprawnie organizowało się w tyłach i kolejne szarże zawodników z Mediolanu kończyły się niepowodzeniem. Jednak im dalej w las, tym większe trudności mieli podopieczni Diego Simeone z odpieraniem ataków Interu. Co najistotniejsze, Atletico kompletnie przegrało rywalizację w centralnej części boiska, gdzie niepodzielnie rządziła ekipa gospodarzy. Kiepściutko prezentował się zwłaszcza Rodrigo de Paul – po jednej ze strat zupełnie stłamszonego Argentyńczyka, Inter wypracował sobie wyśmienitą sytuację strzelecką, lecz Lautaro Martinez nie spuentował tej akcji dobrym strzałem.
Madrytczycy nie potrafili też okiełznać napastników Interu. Wspomniany Martinez bez ustanku szukał sobie wolnych przestrzeni na połowie rywali, ale jeszcze aktywniejszy – zarówno z piłką przy nodze, jak i bez niej – był Marcus Thuram, który rozbijał oponentów w bezpośrednich starciach fizycznych i zamęczał ich pojedynkami szybkościowymi. Tak naprawdę gracze Atletico mogli być zadowoleni tylko z tego, że nie stracili przed przerwą bramki.
„Los Colchoneros” włączyli doskonale sobie znany tryb gry na przetrwanie.
Przełamana niemoc strzelecka
Po przerwie sympatycy Interu mieli pewne powody do niepokoju – na boisko nie wybiegł już bowiem Thuram, u którego odezwał się uraz. Szybko się jednak okazało, że mediolańczycy nawet bez swojego gwiazdora prezentują się znakomicie. Ba, w drugiej odsłonie spotkania „Nerazzurri” zagrali jeszcze odważniej, na jeszcze większej intensywności i z jeszcze większym rozmachem w ofensywie, co zresztą niemal natychmiast przełożyło się na stuprocentowe okazje do zdobycia gola.
Ekipa Simone Inzaghiego miała tylko jeden problem. Problem, który nazywał się Marko Arnautović.
Doświadczony reprezentant Austrii potrzebował zaledwie paru chwil, by spartolić dwie doskonałe szanse do zdobycia gola na 1:0. Defensywa Atletico, przed przerwą dość zwarta i solidna, po wznowieniu gry wyraźnie zaczęła już przeciekać. „Los Colchoneros” nie poszli może w całkowitą rozsypkę, ale po prostu było widać, że Inter jest dzisiaj dla nich za szybki. Że drużyna z Mediolanu ma za wiele wariantów rozegrania akcji w ofensywie. „Nerazzurri” byli bowiem groźni w kontratakach, byli dominujący w ataku pozycyjnym, naciskali skrzydłami, przepychali się środkiem boiska. Brakowało im tylko (i aż) skuteczności.
Niemoc strzelecką udało się jednak w końcu przełamać. Choć z naprawdę olbrzymim trudem. W 79. minucie gry Inter raz jeszcze pomknął z szybką kontrą po przechwycie w środku pola i momentalnie jego zawodnicy znaleźli się w polu karnym ekipy z Madrytu. Martinez uderzył jednak znów beznadziejnie, Arnautović równie kiepsko. Na całe szczęście dla tego ostatniego, obrońcy Atletico nie zdążyli już z poprawną interwencją i… wbili piłkę do własnej bramki w jego imieniu.
Bonus 600 zł za zwycięstwo Polski z Portugalią w Lidze Narodów
- Postaw kupon singiel za min. 2 zł zawierający zakład na zwycięstwo Biało-Czerwonych w starciu z Portugalczykami
- Jeśli kupon okaże się wygrany, to na twoje konto bonusowe wpłyną dodatkowe środki w wysokości 600 zł
- Tylko dla nowych użytkowników. Rejestracja zajmuje 30 sekund!
Kod promocyjny
18+ | Graj odpowiedzialnie tylko u legalnych bukmacherów. Obowiązuje regulamin.
***
Atletico już się po tym ciosie nie podniosło i chyba nawet nie miało takiego zamiaru.
Porażka jednym golem to dla przyjezdnych i tak bardzo łagodny wymiar kary, biorąc pod uwagę postawę Interu w dzisiejszym spotkaniu. Przy takim rezultacie losy dwumeczu wciąż pozostają otwarte. Choć, szczerze mówiąc, trudno nam sobie wyobrazić, by tak dysponowani „Nerazzurri” mieli się dać zaskoczyć w rewanżu. Atletico musi na drugie starcie przygotować coś specjalnego.
INTER MEDIOLAN 1:0 ATLETICO MADRYT
M. Arnautović 79′
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- W ŁKS-ie są już tylko przegrani
- Dioudis: W Grecji presja i oczekiwania są gigantyczne [WYWIAD]
- Błąd Sylwestrzaka i sporo kontrowersji | Niewydrukowana Tabela
fot. NewsPix.pl