Nie milkną echa wczorajszych derbów Łodzi. W Rozmowie z Przeglądem Sportowym Onetem trener ŁKS-u, Piotr Stokowiec, wyraźnie zaznacza, że nie dostał od klubu ultimatum i jego dalsza praca w klubie nie miała zależeć od wyniku wczorajszego meczu.
– Z niczym takim na razie się nie spotkałem. Nie miało to miejsca – dementuje plotki Piotr Stokowiec. Szkoleniowiec łodzian przyznaje jednak, że porażka z Widzewem jest dla drużyny bardzo bolesna: – Przystępowaliśmy do tej rundy z wielkimi nadziejami i wydaje mi się, że z dobrym nastawieniem. Nawet ten punkt przywieziony z Kielc na pewno nieco podniósłby nasze morale. Teraz dostaliśmy wielki cios, bo wiemy co znaczy dla naszych kibiców porażka z Widzewem. Teraz nie ma już sensu mówienie o całościowym planie. My musimy się skupić już tylko na najbliższym meczu – mówi trener ŁKS-u.
Stokowiec nadal utrzymuje, że jego klub ma szanse pozostać w elicie: – Potrzebujemy wygranej, a potem całej serii. Musimy szukać tego przełamania, a potem będziemy myśleć co dalej. Potrzebujemy w końcu konkretnego impulsu w postaci wygranego meczu – przekonuje. – Nie potrafimy zagrać równo przez 90 minut. Mamy fragmenty dobrej gry, ale one z kolei nie przekładają się na sytuacje bramkowe. Zrobimy wszystko i naprawdę pracujemy bardzo ciężko, aby naszą sytuację poprawić – dodaje Piotr Stokowiec.
WIECEJ O DERBACH ŁODZI:
- Bezrobotny Gikiewicz, szalony Sanchez. Widzew wygrywa derby Łodzi!
- Tyle wart patriotyzm kibola
- Historia pewnej butelki, dwóch kartek i SMS-a. Jak ostatnio ŁKS i Widzew walczyli o dominację w Łodzi
- Dyrektor sportowy Widzewa: Nowego napastnika szuka się zawsze [WYWIAD]
Fot. Newspix