Śledząc z boku poczynania Rakowa na rynku transferowym, można odnieść wrażenie, że pod Jasną Górą permanentnie szukają wymarzonego napastnika. W zasadzie co pół roku kolejni dyrektorzy sportowi otrzymywali zadanie sprowadzenia nowej „dziewiątki”. Trwa to właściwie od 2019 roku, kiedy częstochowski klub wrócił do Ekstraklasy. Nie inaczej jest podczas obecnego zimowego okna. Wewnętrzne spory wpływają na to, że trudno wybrać idealną opcję do ataku. Znamy nazwiska napastników, których mistrzowie Polski poważnie rozważali.
Obecnie najbliżej przejścia do „Medalików” jest Lasse Nordas (Tromso IL). Jako pierwszy o ofercie Rakowa dla 22-latka napisał dziennikarz norweskiego serwisu TV2 – Arilas Ould-Saada. Propozycja została złożona przez mistrzów Polski już kilka dni temu. Nie była jedyną, jaką częstochowianie wysłali za „dziewiątkę”, ale o tym za chwilę.
Zatrzymajmy się na moment przy Nordasie. To były młodzieżowy reprezentant Norwegii. Silny i nieźle grający głową, a przy tym ma 194 centymetry wzrostu. Jest stosunkowo młody, ale też nie należy do klasycznych „killerów” pola karnego. Świadczą o tym liczby, jakie notował w swoich dotychczasowych klubach.
Nordas w Rakowie? Raczej nie będzie „jedynką”
Najskuteczniejszy czas miał w Strommen IF, ale była to II liga norweska. Szczebel wyżej strzelał już mniej, ale też nie był pierwszym wyborem. Słyszymy, że początkowo miałoby tak być również pod Jasną Górą. Nordas nie jest wymarzonym kandydatem na napastnika Rakowa. Patrząc na liczby takie przeświadczenie mają kibice (widać to po komentarzach), ale tak uważają też niektóre ważne osoby w częstochowskim klubie. Jego wiek sprawia, że nadal może się rozwinąć i stać się pierwszą „dziewiątką”, ale dopiero w jakiejś perspektywie. I to jest właśnie problem.
Lasse Nordas (z prawej)
Przy Limanowskiego chcieli sprowadzić napastnika, który w teorii byłby lepszy od tych znajdujących się już w kadrze: Łukasza Zwolińskiego i Ante Crnaca. Nordas takiej gwarancji w tym momencie nie daje. Norweg obecnie byłby po prostu alternatywą dla wspomnianej dwójki. Bardzo możliwe, że nią zostanie. Według naszych informacji Raków negocjuje z Tromso IL. Rozmowy zaczęły się od 600-800 tys. euro, a teraz są w okolicach miliona. Oczywiście Norwegowie chcą zdecydowanie więcej (nawet 1,5 mln euro), ale częstochowianie nie zamierzają przepłacać. Możliwe, że skończy się na tym, że do umowy zostaną wpisane różne bonusy i Nordas trafi na Limanowskiego. Już teraz wiadomo jednak, że nie będzie zawodnikiem, który z dnia na dzień wskoczy do składu. Kimś takim miał być inny napastnik, ale jego klub odrzucił ofertę. O kogo chodzi?
Mistrzowie Polski chcieli Bruno Duarte
Raków tej zimy najbardziej chciał sprowadzić Bruno Duarte z portugalskiego Farense. To Brazylijczyk z włoskim paszportem. W tym sezonie strzelił dziewięć goli w 25 występach (miał też trzy asysty). Nieco problematyczny jest u niego wiek, bo w marcu skończy 28 lat. Nigdy też nie był klasycznym „finisherem”, o czym świadczą jego liczby z dotychczasowych klubów.
Jego największym atutem była jednak uniwersalność (kończy akcje obiema nogami, ma świetny wyskok i lubi się cofnąć do rozegrania akcji) oraz obecna forma. Duarte strzelał gole w ostatnich czterech spotkaniach Farense:
- Casa Pia AC 3:1 (20.01) – gol i asysta
- FC Porto 1:3 (28.01) – gol
- GD Chaves 1:1 (4.02) – gol
- Famalicao 1:1 (10.02) – gol
Brazylijczyk kiedyś grał już w kraju o zbliżonej kulturze i pogodzie do Polski. W latach 2018-19 był zawodnikiem ukraińskiego FK Lwów (media pisały wtedy o zainteresowaniu Legii), co miało w teorii wpłynąć na prostszą aklimatyzację. Duarte nie do końca pasował też do „rakowskiego profilu”, bo ma tylko 183 centymetry wzrostu. Ten temat już raczej upadł, bo Farense nie chce słyszeć o jego sprzedaży. Brazylijski napastnik jest najlepszym zawodnikiem drużyny i ciągnie zespół. Portugalczyków nie przekonała nawet oferta zbliżona do 650-700 tys. euro, która byłaby rekordem sprzedażowym klubu. Słyszymy, że Raków nie chciał płacić więcej za blisko 28-letniego zawodnika.
Brazylijczyk był swego rodzaju kompromisem, bo zielone światło na jego angaż dali: dział skautingu, dyrektor sportowy Samuel Cardenas, sztab szkoleniowy Rakowa i czołowi klubowi działacze – w tym właściciel Michał Świerczewski.
Napięcia na linii dyrektor i skauting vs sztab
Taka zgodność co do kandydatury jakiegoś napastnika to w Częstochowie rzadkość. Tej zimy dyrektor Cardenas i podległy pod niego dział skautingu kilka razy podsyłali „dziewiątki” do akceptacji przedstawicielom sztabu szkoleniowego. Najczęściej w odpowiedzi słyszeli:
- „Nie pasuje do profilu”
- „Gorszy od naszych napastników”
- „Będzie potrzebował czasu, żeby zaznajomić się z taktyką”
- „Nie nadaje się”
- „Będzie siedział na ławce”
Takie stawianie sprawy zaczęło rodzić pewne napięcia na linii: sztab – pion sportowy. Spore oczekiwania ma przecież też Michał Świerczewski, który potrafi w tematach transferowych postawić na swoim.
Tarcia na linii dyrektor sportowy i skauci kontra sztab szkoleniowy to żadna nowość w Częstochowie. Przeżywali to kolejni szefowie pionu sportowego Rakowa: Paweł Tomczyk, Robert Graf i teraz Samuel Cardenas. Pierwsi dwaj mieli okazję ścierać poglądy na temat różnych kandydatów do transferów jeszcze z poprzednim trenerem – Markiem Papszunem. Obecny szkoleniowiec Dawid Szwarga współpracował z Grafem, a teraz z Cardenasem.
Cel jest jeden – nowy napastnik dla drużyny mistrzów Polski, ale różne są pomysły na jego sprowadzenie.
Malone, Badji i Duk – ich też rozważał Raków
Sztab trenera Szwargi chciał na przykład ściągnięcia Afimico Pululu z Jagiellonii. Działacze białostoczan nie podjęli jednak nawet rozmów. Raków – oprócz wspomnianych już Nordasa i Duarte – składał oferty lub zapytania trzem innym napastnikom i ich klubom. W tej grupie byli:
- Maurice Malone (23 lata, FC Basel)
- Youssouph Badji (22 lata, Charleroi)
- Duk (23 lata, Aberdeen)
W przypadku dwóch pierwszych w grę miało wchodzić wypożyczenie z opcją wykupu. Kluby obu napastników dyktowały jednak dość wysokie ceny odstępnego. Poza tym Malone jest po kontuzji kolana i trzeba by było na niego chwilę poczekać. Amerykanin z niemieckim paszportem był łączony już z Rakowem latem 2023, ale wówczas przeniósł się do Basel z Augsburga za 2 mln euro.
W przypadku Duka nie było do końca przekonania, że jest to zawodnik, za którego warto płacić ponad milion euro, a tyle oczekiwał za niego szkocki klub. Cała trójka nie dostała też zielonego światła do transferu od sztabu szkoleniowego. Jeżeli już takie było, to z różnymi zastrzeżeniami i uwagami.
Nordas, Duarte i brak trzeciej alternatywy
W tym momencie sprawa z napastnikiem wygląda tak, że albo przyjdzie Nordas, albo wróci temat Duarte. Trzeciej alternatywy obecnie nie ma, ale dyrektor Cardens cały czas szuka kandydata, który zadowoli wszystkie strony. Czas skończy się 27 lutego, kiedy zamknie się okno.
W środę byliśmy w budynku klubowym Rakowa przy okazji konferencji prasowej z udziałem prezydenta Częstochowy Krzysztofa Matyjaszczyka. Czekając na jej rozpoczęcie widzieliśmy na klubowych korytarzach przyjście Michała Świerczewskiego. Właściciel poszedł do jednego z gabinetów, a za chwilę w tym samym kierunku udali się trener Szwarga i dyrektor Cardenas. Możemy się tylko domyślać, że chodziło właśnie o sprawy transferowe.
Jeżeli do końca zimowego okna Raków nie pozyska napastnika, będzie świadczyć to o problemie wewnątrz klubu. Być może trzeba będzie nieco zmienić procesy, które mają doprowadzić do transferów. Konieczne może być też jasne wyznaczenie zakresu kompetencji i decyzyjności. W przeciwnym razie sytuacje takie jak ze sprowadzeniem napastnika w tym oknie, będą się powtarzać.
WIĘCEJ O RAKOWIE:
- Raków otwiera się na rynek afrykański. „Element długofalowej strategii”
- Raków znalazł napastnika? Kierunek: Norwegia
- Raków Częstochowa ściągnie wielki talent z Nigerii? Strzelił pięć goli w jednym meczu
- Nerwowo w Rakowie. Media: W klubie jest gorąco po blamażu na inaugurację rundy
Fot. Newspix, graf. Transfermarkt