Nosił Dzik razy kilka, ponieśli i Dzika. Kotwica Kołobrzeg pod rządami Adama Dzika przypomina stajnię Augiasza. Co chwilę wybuchają nowe skandale, afery i aferki. Najnowsza? Podopieczni trenera Macieja Bartosza mają dość obietnic prezesa klubu. W ramach protestu nie wyszli więc na trening, w grę wchodzi nawet bojkot najbliższego ligowego spotkania.
W czwartek, 15 lutego, o godz. 15.30 miał rozpocząć się trening Kotwicy Kołobrzeg. Miał, bo się nie rozpoczął — zawodnicy spotkali się w szatni, po czym rozjechali do domów. Nie zamierzali trenować, bo mają dość kłamstw Adama Dzika. Prezes klubu wielokrotnie ich zwodził, mamił, obiecywał im wypłaty, a one nie nadchodziły. Wzięli więc sprawy w swoje ręce.
“Dzika” Zachód w Kołobrzegu. Wszystkie absurdy Kotwicy [REPORTAŻ]
Piłkarze Kotwicy Kołobrzeg protestują. Domagają się wypłaty zaległości
Sytuacja Kotwicy Kołobrzeg jest trudna. Co prawda przewodzi tabeli rozgrywek 2. ligi, ale poza boiskiem nie jest tak kolorowo. Zawodnicy mają zaległości i opóźnienia w wypłatach, do klubu kokosa przesunięto Jakuba Żubrowskiego, Josipa Soljicia oraz Jakuba Rzeźniczaka. Z tym ostatnim próbowano nawet rozwiązać kontrakt, wykorzystując jego skandaliczny występ w telewizji, ale wszyscy dookoła wiedzieli, że drugoligowiec po prostu szuka pretekstu do zerwania umowy. Rzeźniczak oczywiście nie zostawił tak tej sprawy, więc dziś trenuje w „drużynie, która nie istnieje”, jak mówią o kołobrzeskim klubie kokosa lokalsi.
Adam Dzik obiecywał ostatnio, że po powrocie ze zgrupowania w Turcji ureguluje zaległości wobec piłkarzy. Część dostała wypłaty, część nie. Opóźnienia są obecnie miesięczne, ale tylko dlatego, że piłkarze zagrozili, że w przypadku braku pensji nie polecą na zagraniczny obóz. Nawet wtedy pieniądze nie trafiły do wszystkich, ale zawodnicy się dogadali, zgrupowanie doszło do skutku. Oczekiwali jednak, że sprawy zostaną jak najszybciej uregulowane, a tak nie było. Dzik obiecywał, potem nie odbierał telefonu, więc wszyscy okazali solidarność kolegom, którzy wciąż nie dostali należnych im wypłat, bojkot treningu był jednogłośny.
Możliwe zresztą, że piłkarze nie wyjdą także na ligowy mecz z Chojniczanką Chojnice. Wszystko w tej sprawie zależy od Dzika, który póki co bawi się prowadzeniem klubu.
Latem Kotwica Kołobrzeg odrzucała oferty za trzech swoich piłkarzy. Propozycje zmiany klubu otrzymali Michał Cywiński, Jonathan Junior oraz Cezary Polak. To ten ostatni mógł przynieść największy zastrzyk finansowy drugoligowcowi, bo z racji wieku i zainteresowania ekstraklasowych drużyn, można było sprzedać go za godziwe pieniądze. Takie, które pozwoliłyby na spłatę zaległości i finansowe wyjście na prostą. Adam Dzik nie przejął się jednak pustkami w klubowej kasie i odrzucił wszystkie oferty. Za swoich piłkarzy żądał pieniędzy astronomicznych, zupełnie nierealnych do osiągnięcia.
Radomiak? Raków? Legia? Kilka klubów walczy o drugoligowca [NEWS]
Chce awansować do pierwszej ligi. Tak, jak wszedł na szczebel centralny, czyli za wszelką cenę. Może się to jednak odbić czkawką, bo zespół ma dość. Niewykluczone, że to dopiero początek bałaganu w Kołobrzegu i kolejne tygodnie przyniosą kontynuację dzisiejszych wydarzeń.
WIĘCEJ O KOTWICY KOŁOBRZEG:
- Gdy wszyscy na ciebie plują, a ty myślisz, że to deszcz
- Patologiczna Kotwica wyrzuca Rzeźniczaka i udaje świętszą od papieża
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix