Odejście Karola Borysa ze Śląska Wrocław w naszym kraju zostało już odmienione przez wszystkie przypadki. Dla chłopaka uznawanego za jeden za największych rodzimych talentów nie było już miejsca we Wrocławiu. 17-latek odszedł bez żalu do Belgii, a wiceprezydent KVC Westerlo Hasan Cetinkaya opowiedział w wywiadzie dla TVP Sport o kulisach tego transferu.
Cetinkaya to prawa ręka właściciela nowego klubu młodego Polaka, czyli tureckiego biznesmena Oktaya Ercana. Wcześniej był dyrektorem w tureckim Fenerbahce, a obecnie stara się przywrócić Westerlo dawną świetność z przełomu wieków, kiedy to klub regularnie występował w belgijskiej ekstraklasie, grywał w europejskich pucharach, a nawet zdobywał Puchar Belgii w 2001 roku.
Liga belgijska jest uznawana za taką, w której polscy piłkarze w ostatnich latach sobie nie radzą, patrząc na przykłady Filipa Starzyńskiego, Rafała Wolskiego, czy Kacpra Kozłowskiego. Choć wybór Karola Borysa może wydawać się ryzykowny, Cetinkaya uspokajał niedowiarków:
– Jestem przekonany, że Westerlo to dla niego świetny wybór między Ekstraklasą, a topowymi ligami w Europie. Dla nas nie jest to jakiś tam zwykły piłkarz, którego podpisaliśmy. Borys, to dla nas część całego projektu. On jest jeszcze młody, ma siedemnaście lat. W ciągu najbliższego roku, dwóch lat nabierze dojrzałości, będzie lepiej przygotowany fizycznie. Mimo młodego wieku, Karol ma ogromny potencjał i jestem przekonany, że kiedyś opuści nas jako piłkarz całkowicie przygotowany na wysoki poziom w Europie – powiedział w wywiadzie dla TVP Sport.
Działacz belgijskiego klubu zdradził też kulisy skautingu i co przekonało ich do transferu Polaka. – Karol zrobił na nas duże wrażenie podczas MŚ U-17. Podczas turnieju skupił na sobie uwagę wielu europejskich klubów. Nasza przewaga polegała na tym, że nasi konkurenci chcieli Borysa tylko w drużynie rezerw. My z kolei obiecaliśmy, że będzie pełnoprawnym członkiem pierwszego zespołu. Przede wszystkim, zwróciliśmy uwagę na jego umiejętności techniczne i na świetną lewą nogę. To wszystko łączy z dużą szybkością. Nie jest też podatny na presję, co jest bardzo ważne – dodał Turek.
Hasan Cetinkaya opowiedział też o planach wobec Polaka, jakie ma klub, którego traktuje jako długofalową inwestycję. – Karol jest wyjątkowy. To nadzieja nie tylko reprezentacji Polski, ale również europejskiej piłki. Niech Polacy mają świadomość, że nie będzie grał w Belgii na zawsze. Chcemy go szybko i starannie rozwinąć, żeby grał na topowym poziomie, bo ma taki potencjał. Zakładam, że na koniec następnego sezonu będzie spokojnie gotowy, żeby grać w jednej z lig TOP5 – stwierdził jeden z włodarzy Westerlo.
Karol Borys w tym sezonie wystąpił jedynie w trzech meczach pierwszej drużyny Śląska we wszystkich rozgrywkach, co złożyło się na zaledwie 60 minut na boisku, choć warto dodać, że w tym samym okresie wystąpił w ośmiu meczach juniorskich reprezentacjach Polski w dwóch kategoriach wiekowych, w tym na mistrzostwach świata U-17, na których Polacy zakończyli udział po trzech porażkach w fazie grupowej.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Legia może iść śladami Lecha, ale droga wydaje się bardziej kręta
- Polsko-norweskie starcia w pucharach. Historia sugeruje dwumecz na styku
- Trela: Ted Podlasso. Adrian Siemieniec powiewem świeżości w Ekstraklasie
- Polacy nie są dyskryminowani. Legia w Molde nie pobrudzi butów
- Raków Częstochowa ściągnie wielki talent z Nigerii? Strzelił pięć goli w jednym meczu
fot. Newspix