Spacerek, łatwa wygrana. Pewnie kilka goli dla Barcelony. Takie typowania dominowały przed meczem drużyny Roberta Lewandowskiego z Granadą. Tym bardziej że Barcelona miała gonić w tabeli Real Madryt i Gironę, do jej składu wrócił w końcu czołowy bramkarz ligi, a Granada to jedna z najsłabszych drużyn rozgrywek. Mimo to, choć Lewandowski w drugim ligowym meczu z rzędu strzelił gola, jego drużyna po niezwykle emocjonującym spotkaniu nie zdołała wygrać. Granada, która wcześniej przez ponad 400 minut nie potrafiła strzelić gola na wyjeździe, wpakowała Barcelonie trzy bramki i spotkanie zakończyło się remisem 3:3.
Barcelona rozpoczęła ten mecz specyficznym ustawieniem, z wieloma środkowymi pomocnikami i tylko jednym klasycznym skrzydłowym, którym był Lamine Yamal. Genialny 16-latek, który od dłuższego czasu dobrze radzi sobie na poziomie seniorskim, już w 13. minucie mógł mieć asystę przy golu Roberta Lewandowskiego. Yamal urwał się z prawej strony pola karnego i dograł na długi słupek, ale napastnik reprezentacji Polski nie doszedł do piłki. To był moment ciągłych ataków Barcelony. Chwilę później Lewandowski przyjął piłkę w polu karnym Granady, ale nie zdołał oddać celnego strzału. Minęło kilkadziesiąt sekund i Joao Cancelo dograł w pole karne. Do piłki dopadł Yamal i strzelił pierwszego gola meczu.
Niepewny bramkarz
Silnym punktem Barcelony miał być w spotkaniu z Granadą Marc-Andre ter Stegen. Bilans Barcelony bez niego w składzie? W ostatnich ośmiu spotkaniach ligowych klub z Katalonii tylko raz nie stracił gola. Niemiecki bramkarz wrócił do gry po trzech miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją, ale widać było u niego brak pewności siebie. Już w drugiej minucie zachował się ryzykowanie, będąc przy piłce, co mogło zakończyć się nawet stratą gola. Później Niemiec popełnił jeszcze kilka błędów, grając nogami. Przy golach dla rywali to nie on jednak należał do najbardziej winnych.
Do przerwy było 1:1, bo Granada zdołała wyrównać za sprawą pięknego uderzenia Ricarda Sancheza. Gra Barcelony nie porywała. W drugiej części gry posypały się gole. W sześć minut kibice obejrzeli aż trzy bramki. Najpierw goście wyszli na prowadzenie 2:1, za sprawą Facundo Pellistriego. Po czterech minutach odpowiedział Lewandowski, który precyzyjnym strzałem posłał piłkę obok bramkarza. Po raz kolejny widać było, że Polak jest świetnie zgrany z Ilkayem Gundoganem: to właśnie Niemiec miał asystę przy jego trafieniu. Minęły dwie minuty i Granada znów była na prowadzeniu, tym razem po strzale Ignasiego Miquela. Koniec emocji? A skąd! Show must go on. Na 10 minut przed końcem na 3:3 wyrównał pięknym strzałem Yamal i ten wynik, mimo kolejnych okazji i ciekawych akcji, utrzymał się do końca.
Lewandowski powinien mieć gola
Lewandowski w ostatnim czasie nie jest w topowej formie. Polak w okresie od 11 grudnia do meczu z Granadą strzelił tylko jednego gola w LaLiga – w niedawnym meczu przeciwko Alaves (3:1). W niedzielę na początku próbował pokazywać się do gry, ale nie miał zbyt wielu udanych zagrań, mimo że Barcelona mierzyła się z jedną z najsłabszych drużyn w rozgrywkach. Lewandowski powinien strzelić gola w pierwszej połowie, po pięknej akcji Barcelony, ale jego strzał, zmierzający do bramki, zdążył odbić wracający za akcją obrońca, Martin Hongla. Później, w 52. minucie, Polak dostał dobre podanie i uderzył z ostrego kąta, ale nie trafił w bramkę. Dopiero po kolejnych kilkunastu minutach zdobył swojego gola.
Granada wciąż jest przedostatnia w tabeli, w 24 meczach straciła aż 48 goli. Zwłaszcza jej gra w obronie od początku sezonu wygląda katastrofalnie, dlatego działacze wzmocnili zimą zespół kilkoma obrońcami, w tym Kamilem Piątkowskim. Wielu piłkarzy odmawiało Granadzie, ze względu na opłakaną sytuację w tabeli i minimalne szanse na utrzymanie. Polak zdecydował się na ten ruch, ale nie zagrał przeciwko Lewandowskiemu: Piątkowski pauzował za czerwoną kartkę, którą obejrzał w poprzednim spotkaniu z Las Palmas. Drugi z Polaków z Granady, Kamil Jóźwiak, rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, a na boisku pojawił się w 84. minucie. Nie zdążył zbyt wiele pokazać.
FC BARCELONA – GRANADA 3:3 (1:1)
Yamal (15.) i (81.), Lewandowski (63.) – Sanchez (43.), Pellistri (60.), Miquel (66.)
WIĘCEJ O HISZPANII:
Fot. Newspix