Ernest Muci wyleciał już z Warszawy po tym, jak prywatnym samolotem przyleciał po niego prezes Besiktasu Hasan Arat. W Stambule powinien wylądować około 16.30, gdzie kibice już będą czekać na gwiazdę ostatniego dnia okna transferowego w Turcji.
Tym samym niejako dostajemy potwierdzenie transferu gwiazdy Legii Warszawa, chociaż oczywiście jeszcze wiele może się zmienić na ostatniej prostej. Na pewno dyskusyjne są kwoty transferu od 6-8 mln euro plus bonusy i procent od przyszłej sprzedaży kolportowane przez Turków, aż po 10 mln euro, czyli wersję z warszawskich źródeł.
Niewątpliwie jednak z tej kwoty aż milion euro powędruje do Tirany, skąd Legia wynalazła albańskiego ofensywnego pomocnika. Ernest Muci ma zarabiać w Besiktasie aż 1,8 mln euro za sezon, co jest naprawdę konkretną kwotą.
https://twitter.com/_talha_jk/status/1755897484436734152
Besiktas był mocno zaangażowany w ten transfer, bo czuł na sobie presję kończącego się dzisiaj okna transferowego w Turcji. Ponadto nowe władze klubu chcą czymś zaplusować w oczach kibiców, bo aktualna 3. pozycja w tabeli jest sporym zawodem. Drużynie brakowało konkretnej „10”, stąd też sprowadzenie gracza, który pokazał się w Legii przede wszystkim jesienią w Lidze Konferencji.
Nowa drużyna Albańczyka chce też zmienić filozofię i właśnie promować młode talenty oraz wysyłać je w świat za konkretne pieniądze, a nie tylko sprowadzać uznane nazwiska na przepłacone kontrakty. Czekamy na oficjalne potwierdzenie transferu Ernesta Muciego, ale wygląda na to, że obok Bartka Slisza będzie kolejnym podstawowym zawodnikiem, który opuści drużynę Kosty Runjaicia.
WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA: