Reklama

Jarosław Królewski wybiera trenera dla Barcelony. Czego nie rozumiecie?

Piotr Rzepecki

Autor:Piotr Rzepecki

03 lutego 2024, 13:46 • 9 min czytania 36 komentarzy

Jarosław Królewski pomaga Barcelonie w znalezieniu nowego trenera. Tak, w poprzednim zdaniu każde słowo jest na właściwym miejscu. Kraków i Barcelonę na mapie dzieli około 2250 km. Na piłkarskiej mapie co najmniej kilkanaście poziomów, uwzględniając ten dołek, w który wpadła Duma Katalonii. Jakim więc cudem, niemalże jak w scenie z Cyberpunka, Królewski schyla się i namawia Barcelonę do walki? Skąd wziął listę trenerów? Dlaczego jego kandydaci zostali błyskawicznie podchwyceni przez zagraniczne media? Spróbujemy wyjaśnić.

Jarosław Królewski wybiera trenera dla Barcelony. Czego nie rozumiecie?

W normalnych okolicznościach nazwa „Wisła Kraków” nie występowałaby w jednym zdaniu z „FC Barceloną”. Oczywiście kiedyś obie ekipy mierzyły się w eliminacjach do Ligi Mistrzów, co polskie media odkurzyły przy okazji Klubowych Mistrzostw Świata, kiedy ponownie Maciej Skorża spotkał się z Pepem Guardiolą. Wspominano tamten dwumecz, mówiono o historycznym zwycięstwie Wisły, które finalnie awansu nie dało. Ale wspominano wielokrotnie – wielka Barcelona i Wisła Kraków.

Od meczu Urawy z Manchesterem City minęło kilka dobrych tygodni, a znów media – i tym razem nie tylko polskie – odmieniały przez wszystkie przypadki nazwę Wisły Kraków. Poza tym wspominano o wizjonerze z Krakowa, raz czy drugi padło hasło „guru nowoczesnych technologii”, jeden nagłówek brzmiał „polski geniusz pomaga Barcelonie”, inny artykuł skupił się na faktach: pewien właściciel klubu w Polsce przy pomocy tajemniczego mechanizmu zaproponował Barcelonie dziesięciu nieoczywistych kandydatów na stanowisko trenera.

Wisła Kraków. Sztuczna inteligencja. FC Barcelona.

Królewski. 10 nazwisk. Xavi.

Reklama

O co taka burza i dlaczego od kilku dni o liście kandydatów na następcę Xaviego huczą wszystkie media w Europie, a w Polsce niespecjalnie podjęto temat? Hej, mówimy przecież o guru nowoczesnych technologii!

Przedstawiamy, skąd taki szum. Oto opowieść o tym, jak pomóc w znalezieniu trenera jednemu z największych gigantów futbolu.

Wzbudził zainteresowanie

Dla zdecydowanej większości kibiców żyjących futbolem w Hiszpanii Jarosław Królewski to postać absolutnie anonimowa. Jest współwłaścicielem i prezesem firmy „Synerise”, programistycznego hegemona, ale dla fanów piłki to właściwie nic nie znaczy. Zarządza pierwszoligową Wisłą Kraków. – A gdzie to jest? – mogą zapytać. Dla kibiców z Półwyspu Iberyjskiego to peryferia, liga, którą być może kojarzą z transferami piłkarzy z tamtejszej trzeciej ligi.

Ale w zasadzie niekoniecznie.

Dziennikarze z Hiszpanii jednak zainteresowali się podejściem Królewskiego do piłki. Podejściem analitycznym. Pasją do danych. Faktów, które pomagają nie tyle zrozumieć futbol, ale być jego matematycznym uzupełnieniem. Przeciętny kibic nie wychwytuje, czy „szóstka” w meczu ma za sobą siedem niecelnych podań i nieumiejętnie zakłada pressing, jednak narzędzia, z których dziś korzysta współczesny futbol, to skarbnica wiedzy dla dyrektorów sportowych, analityków, skautów, trenerów i piłkarzy.

Dziennikarze hiszpańskiej Marki na początku roku postanowili podjąć temat i poświęcili Królewskiemu dużą część numeru. Prezes Wisły podzielił się swoim spojrzeniem na piłkę, odsłonił kulisy pracy. – Planujemy wdrożyć zaawansowane systemy analizy danych, które pomogą nam lepiej zrozumieć wydajność naszych zawodników i zoptymalizować strategie treningowe. Chcemy również wykorzystać nowe technologie, aby poprawić wrażenia kibiców, zarówno tych na stadionie, jak i tych, którzy śledzą nasze mecze zdalnie.

Reklama

Jeszcze kilkanaście lat temu starsze pokolenie trenerów śmiało się z tabletów, dronów, markerów. Dziś kluby chwalą się liczbą programów, które pomagają funkcjonować na wielu płaszczyznach – jedne są od skautingu, inne usprawniają treningi, maksymalizują korzyści, pomagają unikać błędów.

Jak Wisła Kraków szukała trenera i kim jest Albert Rude?

Model zbierania i wykorzystywania informacji pełnił zresztą kluczową rolę w wyborze nowego trenera Wisły. Padło na Alberta Rude, którego z pewnością żadna agencja menadżerska w Europie Wschodniej by nie wyłapała. Zrobiły to narzędzia, którym dostarczono ogromne ilości danych i na wielu płaszczyznach 36-letni szkoleniowiec pasował Wiśle. Czy wybór okaże się słuszny – przekonamy się już wkrótce, do startu ligi niespełna dwa tygodnie.

Rozpalił wyobraźnie

W każdym razie sztuczna inteligencja również została poproszona o wybór nowego trenera Barcy. Od razu musimy jednak podkreślić, że w zdaniu „Jarosław Królewski wybiera trenera dla Barcelony” jest masa uproszczeń. Całe zjawisko potraktowano jako ciekawostkę, a dla Królewskiego i Wisły z pewnością jest niebanalną reklamą. Okazało się to jednak całkiem nośnym zjawiskiem, o którym rozpisywali się dziennikarze we Włoszech, Francji, Niemczech czy Hiszpanii.

Żonglerka nazwisk. Na pierwszym miejscu Imanol Alguacil (Real Sociedad), bardzo wysoko Steffen Baumgart (ex-Kolonia), Xabi Alonso, Ruben Amorim, Roberto De Zerbi…

Większość kandydatów wzbudziła fascynację. Dlaczego taka kolejność, skąd takie wybory, czym się kierowano? Gdzie Wisła Kraków i gdzie Barcelona?

29 stycznia Królewski zepchnął śnieżną kulę. A ta nabrała niesamowitego rozpędu. Być może sam prezes Wisły nie spodziewał się, że swoim wpisem zrobi tyle szumu. A jednak. Odejście Xaviego było szeroko komentowane i zamiast kolejnych pytań czy wątpliwości, przychodzi magik z Krakowa z listą dziesięciu nazwisk. Przecież to brzmi jak scena z filmu fantasy. I to nawet nie jest Hollywood, tam są wyczuleni na zbyt proste rozwiązania. Ale poczekajmy, do happy endu jeszcze daleko.

– Nasze działania są wspierane przez zaawansowane analizy i rekomendacje z naszych systemów sztucznej inteligencji i innych narzędzi technologicznych – ciągnie Królewski w przytoczonej rozmowie z Marką. – Te systemy analizują duże ilości danych, takich jak statystyki meczowe, wyniki zawodników i trendy rynkowe. Dzięki temu możemy dokładniej ocenić potencjalne korzyści płynące z zatrudnienia niektórych zawodników oraz trenerów i przewidzieć, jak mogą najlepiej wpasować się w strukturę klubu.

Brzmi jak bajka. Wirtualny asystent, człowiek od zadań specjalnych. Mający w małym palcu całą bazę danych, analizujący liczby, statystyki, operujący filtrem mogącym wyłapać najciekawszych zawodników i trenerów pod konkretny model gry.

Nie czaruje rzeczywistości

I nie używamy tutaj dużych słów, sam Królewski nie lubi, gdy ktoś nazywa go wizjonerem. W rozmowie z nami przyznał, że jego firma „Synerise” potrafi przewidywać trendy na podstawie zebranych danych. I taka jest rola sztucznej inteligencji, ma być uzupełnieniem gry, która jest przepełniona emocjami, indywidualnymi decyzjami, historiami, których często nie sposób przewidzieć.

I to też nie jest żadna nowość. Nie tylko Barca, ale zdecydowana większość klubów na świecie, a już szczególnie tych z najwyższej półki, od dawien dawna korzysta z analizy danych. Królewski nie jest Prometeuszem, nie wykradł ognia i nie dał go ludziom. Skorzystał na globalnej dyskusji, wywołał zamieszanie, wypromował swój biznes i Wisłę Kraków.

W “Synerise” mamy takie podejście, że skupiamy się na modelowaniu behawioralnym, chcemy znać przyszłość, rozumieć i przewidywać, co stanie się w przyszłości. Żeby cokolwiek zmienić, trzeba rozumieć, czego chcą ludzie, dlatego dostarczamy firmom tego typu rozwiązania – mówił na Weszło w kwietniu 2023 roku.

Jarosław Królewski chce pomóc futbolowi ugruntować się na technologicznych torach, chce na przykładzie Wisły Kraków pokazać, że jego model wyboru trenera może być narzędziem przyszłości. W końcu zależy nam na wynikach. Po co więc ryzykować, oddając los drużyn niejako w ręce agencji menadżerskich, koneksji i świata wzajemnych wpływów, jeśli nowoczesny komputer jest w stanie obliczyć i udowodnić, że trener X będzie zdecydowanie lepszym wyborem niż znane nazwisko na karuzeli.

Stąd też wiele pytań kibiców – dlaczego na liście Królewskiego zabrakło Juergena Kloppa, dlaczego nie ma Jose Mourinho, gdzie u licha podział się Mikel Arteta?!

– Na pewno jest to lotny temat, więc fajnie, że został ujęty w wielu mediach na całym świecie. Rozwijamy się w tym kierunku, żeby jak najwięcej przyczyniać się do rozwoju w samej Wiśle, ale też tego typu spojrzeniu na piłkę nożną. To było podobne rozwiązanie, do tego, które zastosowaliśmy, gdy Wisła poszukiwała trenera. Temat wywołał takie zainteresowanie, że pojawiły się prośby internautów o przeanalizowanie przypadku Liverpoolu i Chelsea – wypowiadał się dla „Faktu” Piotr Wawrzynów, główny analityk danych w „Synerise”.

Wawrzynów umieszczał także wpisy na X (dawniej Twitter) uzupełniając listę kandydatów o opis, dlaczego zabrakło tych najbardziej oczywistych nazwisk. – Guardiola i Klopp w surowym outpucie byli na 2 pierwszych miejscach wśród trenerów TOP7 lig. Przewinęli się też Arteta, Tuchel, Nagelsmann i Flick, ale chcieliśmy zarzucić trochę mniej oczywistymi opcjami. Natomiast wiadomo, że taka lista (i kolejność na niej) to nie jest wyrocznia. Głównie chodzi o szybkie odrzucenie najmniej pasujących opcji w sposób możliwie jak najbardziej obiektywny (co wcale nie jest takie łatwe i powtarzalne do zrobienia w pełni ręcznie).

– A potem oczywiście dochodzą do tego klasyczne metody i dalsza eliminacja na bazie researchu, analizy video, wywiadu środowiskowego i bezpośrednich rozmów – tłumaczył dalej Wawrzynów. – Więc o wszystkim czego nie wyłapie AI i tak się dowiemy, ale nie będziemy musieli marnować czasu na z definicji niepasujące opcje, a i może spojrzymy w kierunku, którego normalnie byśmy nie rozważali.

Proces, proces i jeszcze raz proces. Te metody niesamowicie ułatwiają pracę, jednak na samym końcu efekt w postaci zatrudnienia zależy od włodarzy klubu, którzy zdecydują się podpisać kontrakt z danym szkoleniowcem.

Tworzy mieszankę

Sztuczna inteligencja i mechanizmy, które promuje Królewski to potężna gałąź, której rola jest niepodważalna, jednak na samym końcu w dzisiejszej piłce decyzje są często podejmowane bez chłodnej kalkulacji. Przykładów jest mnóstwo – dudniący stadion, presja, którą odczuwa piłkarz, wpływająca na jego słabszą grę i gorsze decyzje, zmęczenie trenera, ignorowanie własnych błędów.

W wywiadzie dla Marki Królewski rzucił: – Chcemy stworzyć unikalną mieszankę polskiej pasji do piłki nożnej i hiszpańskiego przysmaku. Naszym celem jest harmonijne połączenie tych dwóch kultur piłkarskich.

Oczywiście to była odpowiedź na pytanie, skąd aż dziewięciu hiszpańskich piłkarzy w składzie, trener i dyrektor sportowy z tego kraju. Możemy tę odpowiedź przenieść jednak na pole sztucznej inteligencji i piłki nożnej. Kurs obrany przez „Białą Gwiazdę” to połączenie kalkulacji i personalnych wyborów. Chłodna analiza i gorący temperament. Być może to przepis na nowoczesną piłkę.

Na końcu to trener Rude i jego sztab wyselekcjonuje jedenastkę na pierwszy mecz rundy wiosennej ze Stalą. To w Rzeszowie będzie podejmował decyzję, kogo zdjąć, a kogo wpuścić z ławki. To on będzie tłumaczył się z wyniku i odpowiadał na pytania.

Kto z kolei będzie od nowego sezonu siadał na ławce Barcelony? Czy kandydata znajdziemy w liście Królewskiego? Być może teraz to wzbudzająca ciekawość historia, którą podjęto w zagranicznych mediach.

Najpewniej jednak trwają obecnie poszukiwania (a może już się zakończyły) nowego szkoleniowca Barcy. Może to Rafael Marquez przygotowuje się do swojej pierwszej konferencji, być może będzie to ktoś inny.

Jedno jest pewne: gdyby nie Robert Lewandowski, powiedzieliśmy, że dawno żaden Polak nie był tak blisko Barcelony. Królewski nie zmienia przyszłości, chce ją usprawnić, korzystając z dobrodziejstw XXI wieku. Trzymajmy kciuki, żeby wyszło.

Etap I – przyglądamy się Wiśle Kraków. Jeśli to będzie żarło, jeśli „Biała Gwiazda” wywalczy awans do Ekstraklasy, z pewnością wiele osób zmieni swoje spojrzenie na temat AI w piłce nożnej. I żeby nie było jak w kawałku Zeamsone: Dzisiaj już mamy AI, jutro będzie ajajaj, ojej.

WIĘCEJ O PIŁCE NOŻNEJ I SZTUCZNEJ INTELIGENCJI:

 

Urodził się dzień po Kylianie Mbappe. W futbolu zakochał się od czasów polskiego trio w Borussi Dortmund. Sezon 2012/13 to najlepsze rozgrywki ever, przynajmniej od kiedy świadomie śledzi piłkarskie wydarzenia. Zabawy z kotem Maurycym, Ekstraklasa, powieści Stephena Kinga.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Komentarze

36 komentarzy

Loading...