Ciąg dalszy popularnej afery z udziałem byłego reprezentanta Polski i doktora kadry, Jacka Jaroszewskiego. Chodzi o spółkę „Medklinika” i tarcia właścicielskie, o których wiemy od dobrych kilku miesięcy. Dziennikarze „Przeglądu Sportowego” informują o niezapłaceniu podatku przez Krzysztofa Krychowiaka od kwoty blisko 8 mln zł. Czytamy także o możliwie sfałszowanej umowie przez brata pomocnika Abha Club.
Przypomnijmy, cała sprawa ujrzała światło dzienne pod koniec 2022 roku. Wówczas Jaroszewski wspólnie z braćmi Krychowiakami poinformowali, że otwierają centrum medyczne. Z czasem ta współpraca przeistoczyła się w ogromny konflikt, który trafił do mediów. W lipcu różne redakcje pisały, że Grzegorz Krychowiak złożył zawiadomienie do prokuratury na lekarza kadry, oskarżając go o oszustwo i nielegalne przejęcie kliniki medycznej.
Dziennikarze „Przeglądu Sportowego” od początku monitorują tę sprawę. Dziś poinformowali, że być może Krzysztof Krychowiak świadomie uniknął płacenia podatku od kwoty blisko 8 mln zł. – Zgodnie z zapisami pierwotnej umowy pożyczona kwota miała sięgać 10 mln zł. Ostatecznie na konto Medkliniki trafiło około 8 mln (część została już wycofana przez pożyczkodawcę). Ważniejsze jest jednak, z jakiego źródła pochodziły te pieniądze. W akcie powołania Medkliniki istnieje postanowienie, które mówi o tym, że pożyczkodawcą ma być spółka GK4 Investments, czyli jedna ze stron zakładających podmiot tworzący centrum medyczne. Zgodnie z polskim prawem taki zabieg nazywa się „pożyczką właścicielską”. A bracia Krychowiakowie pożyczyli pieniądze Medklinice ze spółki GK4 Poland, a nie GK4 Investments – czytamy na łamach PS.
Oznacza to więc, że nie ma mowy o „pożyczce właścicielskiej”, ponieważ GK4 Poland nie ma udziałów w Medklinice.
Doszło do sfałszowania umowy
Jak się okazuje, to niejedyna nieprawidłowość, którą odkryto. Dziennikarze informują, że doszło także do sfałszowania dokumentów.
– Wszyscy współwłaściciele umówili się wtedy, że podstawowa kwota potrzebna na uruchomienie placówki medycznej będzie wynosiła 3 mln zł. Całość miała pochodzić od braci Krychowiaków jako pożyczka, a ewentualne kolejne koszty będą rozkładane zgodnie z posiadanymi udziałami (60 proc. Krychowiakowie, 40 proc. Jaroszewski z Bambrem) – czytamy na łamach PS.
– Według informacji przekazanych wspólnikom przez brata byłego reprezentanta Polski, koszty otwarcia Medkliniki wyniosły natomiast ponad 4,5 mln zł (przy czym przedstawiono tylko wycenę, bez faktur), w związku z czym Jaroszewski z Bambrem zgodnie z umową dołożyli 40 proc. różnicy, a ponadto wzięli na siebie zakup kilku urządzeń, m.in. do USG (łącznie ponad 1 mln zł). Tymczasem po uzyskaniu przez dr Jaroszewskiego wglądu do danych okazało się, że w rzeczywistości koszty wyniosły ok. 2,6 mln zł – czytamy dalej.
Jaroszewski twierdzi, że celowo te kwoty zwiększono, by tym samym zadłużenie było większe. Co za tym idzie kwota nadwyżki wpłaconej przez lekarza kadry oraz Bambra byłaby od nich wyłudzona.
Wątpliwości wzbudzała także umowa pożyczki z dnia 1 lutego 2021 roku. – Pierwotną wersję umowy podpisaną we wskazanej dacie doktor Jaroszewski otrzymał na swoją skrzynkę mailową. Kiedy jego konflikt z Krychowiakami zaczął się zaogniać, bracia zaczęli składać kolejne pozwy, które później wycofywali. W wyniku pomyłki Sądu Okręgowego w Szczecinie, do prawnika Jaroszewskiego trafił odpis akt sprawy, w których umowa z 1 lutego ma zupełnie innego sygnatariusza po stronie pożyczkodawcy – w oryginale był nim Krzysztof Krychowiak, a w nowej wersji Artur Kuczmowski.
Lekarz kadry o Krychowiaku: Stracił w moich oczach wszystko
Doszło także do innych zmian w zapisach, które nie widniały w pierwotnej wersji. Dopisano m.in., na co pożyczona kwota może być spożytkowana. W paragrafie 7 strony zastrzegają, że pożyczka zostaje udzielona na budowę szpitala, która nigdy nie doszła do skutku, nie zaś na klinikę, jak brzmiały pierwotne ustalenia. Jaroszewski i jego prawnik są zgodni: umowa została sfałszowana świadomie.
– W nowej wersji znalazły się zapisy wynikające z rozmów prowadzonych w toku negocjacji między stronami, a w szczególności z „zastawionej pułapki” polegającej na kwestionowaniu tzw. tożsamej reprezentacji Krzysztofa Krychowiaka po obu stronach umowy. Przerobienie polegało na zmianie reprezentacji na Artura Kuczmowskiego – prawnika w firmie THOPSON & STEIN KKP sp. z o.o. sp. k., który tym razem reprezentował GK4 POLAND sp. z o.o. oraz na zmianie §8 umowy pożyczki, tak, aby dopasować go do wydarzeń, które zadziały się po zawarciu oryginalnej umowy – informują dziennikarze PS.
– Dowodami dokumentującymi te fakty są dwa egzemplarze umowy oraz pozew podpisany przez adw. Marcina Witkowskiego, który został wycofany 15 września 2023 r. po rozmowie z przedstawicielami Jacka Jaroszewskiego, kiedy w rozmowie została poruszona kwestia możliwości podrobienia umowy, z uwagi na niezgodność brzmienia §8, gdzie nie było nigdy ustępu 2. Rozmowy odbyły się 13 września 2023 r., dwa dni później pozew wycofano, co nie zmienia faktu usiłowania. Artur Kuczmowski był również adresatem korespondencji z 2021 r. i przez ponad dwa lata nie „zwrócił uwagi”, że w pierwotnej umowie nie było jego podpisu – czytamy dalej.
Wkrótce się przekonamy, czy strona byłego reprezentanta Polski odniesie się do zarzutów Jaroszewskiego.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Pawłowski: Mocno liczyłem na powołanie za Santosa
- Masoń: Kłamstwa i oszczerstwa na temat Górnika [WYWIAD]
- Nowak: Walczymy o mistrzostwo i PP. Margines błędu jest minimalny
Fot. FotoPyk