Reklama

Najgorszy mecz sezonu za nami. Zieliński bez ostracyzmu i bez formy, jak całe Napoli…

Dominik Piechota

Autor:Dominik Piechota

28 stycznia 2024, 20:01 • 4 min czytania 2 komentarze

Do 70. minuty w rywalizacji Lazio z Napoli nie zobaczyliśmy celnego strzału ani pół inspirującej akcji, więc jeśli nie oglądaliście tego meczu, już możecie czuć się zwycięzcami niedzieli. Obie drużyny przybiły sobie sztamę, podzieliły się punktem i nie chciały, aby ktokolwiek tego dnia zobaczył bramki w Rzymie. My natomiast upewniliśmy się, że Piotr Zieliński do końca sezonu będzie czynnym, grającym zawodnikiem Napoli. Nie czeka go absolutnie żaden ostracyzm, ale forma Polaka od dawna nie była tak rozczarowująca.

Najgorszy mecz sezonu za nami. Zieliński bez ostracyzmu i bez formy, jak całe Napoli…

Zastanawialiśmy się, jaka będzie taktyka neapolitańskiego klubu wobec Piotra Zielińskiego po ogłoszeniu, że nie przedłuży kontraktu i po ośmiu latach zmieni barwy. Napoli jednak zachowuje się z godnością i w trudnym sezonie dalej do końca będzie korzystać z usług 29-letniego środkowego pomocnika. Arkadiusz Milik pozostanie odosobniony w „klubie kokosa”, bo Zielińskiego ciągle oglądamy w akcji i pewnie będziemy oglądać do końca sezonu, tak jak choćby Lorenzo Insigne po ogłoszeniu odejścia.

Wątpliwości wzięły się stąd, że Zieliński nie zagrał ani minuty w finale Superpucharu Italii, mimo że był w pełni gotowy i palił się do gry. To zasiało ziarnko niepewności, czy polski pomocnik będzie brany pod uwagę przez Waltera Mazzarriego, lecz chodziło wyłącznie o tego konkretnego rywala. Głupio było wystawiać Zielińskiego z Interem, czyli potencjalnie jego nowym pracodawcą.

Reklama

To nie jest już żadną tajemnicą, skoro nawet prezydent Napoli Aurelio De Laurentiis mówi wprost: – U nas mógłby zarobić znacznie więcej niż kwoty o jakich mówi się w kontekście Interu. Powiedziałem już zresztą szefowi Interu: brzydko się zachowujesz. Ale Marotta kręcił tylko głową: to nieprawda, to nieprawda – opowiadał z przekąsem prezydent Napoli.

Mazzarri spojrzał na ławkę rezerwowych, spojrzał na tabelę ligi włoskiej i ocenił: dobra, Zieliński, grasz! Nawet jeśli w ostatnich miesiącach był bez formy, to i tak nie chciał go sadzać na ławce kosztem takich postaci jak Jesper Lindstrøm, Leander Dendocker czy Gianluca Gaetano.

https://twitter.com/_bmg_sport/status/1751639954889781536

Dobra wiadomość w kontekście kadry jest taka, że Zielińskiego powinniśmy normalnie oglądać w akcji w Serie A.

Zła wiadomość niestety jest taka, że w takiej dyspozycji nie wygląda na potencjalnego lidera reprezentacji.

Ale nie będziemy się dzisiaj pastwić nad 29-letnim rozgrywającym, bo wystąpił w takim meczu, gdzie po prostu nie dało się błyszczeć. Jeżeli zastanawialiście się, czy spędzić niedzielne po południe z meczem Lazio – Napoli, to wygraliście los na loterii, decydując się na cokolwiek innego.

Reklama

Naprawdę niezależnie, czy obieraliście ziemniaki, odpaliliście zły serial czy oglądaliście schnącą farbę, trudno było o coś mniej produktywnego niż to widowisko w Rzymie. Jeśli ktoś wybrał na ten dzień spacer na świeżym powietrzu, naprawdę jest zwycięzcą.

Do przerwy nie działo się absolutnie nic.

Po przerwie naprawdę niewiele więcej.

Możecie zakładać, że to przesada, ale do 70. minuty nie oglądaliśmy ani jednego celnego strzału, a przecież mierzyły się czołowe włoskie firmy. By nie wyjść w pełni na krytyka, należy oddać, że przewrotką pięknie piłkę do siatki zapakował Taty Castellanos, ale ostatecznie napastnik Lazio był na spalonym. Nadal nie mieliśmy choćby jednego celnego strzału.

Jedną z bardziej pamiętnych akcji tego spotkania było zmrażanie pleców sędziemu Daniele Orsato, bo coś mu łupnęło w krzyżu…

Co do samego Zielińskiego: naprawdę wpisał się w swoją bezbarwną formę z ostatnich miesięcy. Może nie był tak słaby jak Diego Demme, ale wszyscy trzymali w miarę równy, rozczarowujący poziom. Wyglądał, jakby brakowało mu pewności siebie, dokładności, fantazji, z której słynął. Biegał ociężale i decydował się na bezpieczne rozwiązania. Prawie nie wchodził w pojedynki (1/3), podawał poprawnie (31/36, czyli 86%), za to dwa razy w ciekawy sposób przyspieszył grę. Liczymy, że ten aspekt wróci w kolejnych tygodniach, bo całe Napoli tego potrzebuje. Nie możemy być krytyczni, bo 29-latek nie był gorszy od innych… na tej pustyni trudno było prosić o zakwitnięcie róży.

https://twitter.com/sscnapoliES/status/1751677196198932798

Wiemy jednak, że Zieliński dalej jest podstawowym graczem Napoli, bierze stałe fragmenty gry na siebie, podchodzi do strzałów z rzutów wolnych. Próbował nawet w końcówce meczu, ale pomylił się o kilka metrów. Zszedł w 83. minucie, oddając miejsce debiutującemu Dendonckerowi, który dwa dni wcześniej został wypożyczony do Napoli.

O samym spotkaniu nie trzeba zbyt wiele opowiadać. Jeśli ktokolwiek był bliżej zwycięstwa, to zdecydowanie gospodarze z Rzymu, ale to 1,5 celnego strzału (bo liczymy też odbitkę od pleców obrońcy) nie wystarczyło, by ktoś mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Realizator zbierający sytuacje do powtórki tego spotkania naprawdę mierzy się z jednym z większych wyzwań w karierze.

Napoli dalej gra tak, jakby po mistrzostwie Italii nie chciało wejść do europejskich pucharów. I chociaż to smutne, że historia z Zielińskim nie ma właściwej kontynuacji, a neapolitańczycy nie poszli za ciosem po gigantycznym sukcesie, to pewnie nie wyjdzie mu na złe zmiana środowiska. Neapol przeżywa trudny moment przy takim szpitalu i pilnym poszukiwaniu punktów.

LAZIO – NAPOLI 0:0

WIĘCEJ O POLAKACH WE WŁOSZECH:

Fot. Newspix

Kiedy tylko może, ucieka do Ameryki Południowej, żeby złapać trochę fantazji i przypomnieć sobie, w jak cywilizowanym, ułożonym świecie żyjemy. Zaczarowany futbolem z krajów Messiego i Neymara, ale ciągnie go wszędzie, gdzie mówią po hiszpańsku albo portugalsku. Mimo że w każdym tygodniu wysłuchuje na przemian o faworyzowaniu Barcelony albo Realu, od dziecka i niezmiennie jest sympatykiem wielkiej Valencii. Wierzy, że piłka to jedynie pretekst, aby porozmawiać o ważniejszych sprawach dla świata, wsiąknąć w nową kulturę i po prostu ruszyć na miejsce, aby namacalnie dotknąć tego klimatu. Przed ołtarzem liga hiszpańska, hobbystycznie romansuje z polskim futbolem.

Rozwiń

Najnowsze

Włochy

Komentarze

2 komentarze

Loading...