Końcówka meczu Korony ze Śląskiem – kadrę przetrzepały kontuzje, więc na prawą flankę wchodzą Kamil Kuzera z Pawłem Golańskim. Z drugiej strony Jacek Magiera zastępuje Petra Schwarza, a przejazdem wpada jeszcze Dariusz Sztylka. Mamy 2024 rok, trenerzy i dyrektorzy są świetnie przygotowani motorycznie, no i pewnych rzeczy się przecież nie zapomina. No, dobra. Koniec tego science-fiction, choć dzięki Warcie Poznań nie tak do końca, jak mogłoby się wcześniej wydawać. A to dlatego, że dzisiaj trener Szulczek posłał w bój… trenera Babiarza. Oczywiście nie bój o tablicę taktyczną, tylko ten z zawodnikami przeciwnej drużyny.
Zimowe zgrupowanie w Turcji, mecz Warty Poznań z LNZ Czerkasami. W 82. minucie Wiktor Pleśnierowicz zgłasza, że potrzebuje zmiany. Trener Szulczek obraca się w stronę ławki rezerwowych, widzi (nie)dostępne opcje i krzyczy “Babiarz, grzej się!”.
Trener Bartłomiej Babiarz był w meczu Warty opcją awaryjną
300 meczów w karierze seniorskiej, prawie połowa z tego w Ekstraklasie. To nie byle jaki ananas czy dopiero młody gniewny z akademii. Sęk w tym, że w lipcu 2023 roku zawiesił buty na kołek i został trenerem-analitykiem. A przynajmniej taka jest jego najważniejsza fucha, bo okazało się, że na etacie może zagrać jeszcze jako piłkarz.
Człowiek może się pośmiać, owszem, w końcu to sytuacja niecodzienna. A teraz trochę powagi, bo nie najlepiej to wygląda, jeśli weźmiemy pod uwagę szerokość kadry Warty Poznań. Mówimy jednak o klubie Ekstraklasy, który w ramach sparingu przygotowuje się do walki o utrzymanie w Ekstraklasie. A jak dobrze się przygotować, jeśli brakuje ci piłkarzy do grania?
Zapytaliśmy u źródła, skąd taka decyzja w trakcie meczu i czy kołdra Warty rzeczywiście jest tak krótka. Trener Szulczek odpowiedział: – Mamy wystarczająca kadrę, ale mieliśmy kilku chorych i na ostatnie 15 minut zabezpieczyliśmy się trenerem Bartkiem. Jeden z zawodników potrzebował zmiany, więc nie chcieliśmy grać w osłabieniu. A że ma ponad 140 występów w Ekstraklasie, przy nim młodym zawodnikom gra się też łatwiej. Takich mieliśmy dzisiaj na boisku, kiedy na boisko wchodził Babi.
Trenerzy tłumaczą: “Wypadło nam kilku piłkarzy przez urazy i choroby”
Z kolei trener Babiarz powiedział nam: – Jestem opcją awaryjną, żeby zawodnicy rozegrali określoną liczbę minut i nie musieli wracać na zmiany powrotne oraz narażać się na urazy. Wypadło nam wczoraj kilku zawodników właśnie z powodu urazów i choroby.
https://twitter.com/WartaPoznan/status/1750190654972477737?t=wGRZM_B9oXwCTMqHWn8_0g&s=19
Dla wielu to zapewne tylko memiczne, niewiele znaczące wydarzenie. Ale w swej postaci jest jednocześnie tak przaśne i tak niepokojąco pasujące do Warty Poznań, że naprawdę trudno przejść obok niego obojętnie. Autorowi posta na Twitterze nie zarzucimy, że “nie było czym się chwalić”. Ale życzymy jemu oraz sztabowi klubu, żeby nigdy więcej nie doświadczył podobnej sytuacji. Jeśli już sięgać po jakąś deskę ratunku, niech to nie będzie ex-piłkarz. Nie daj Boże jeszcze się okaże, że jest lepszy od młodszych kolegów.
WIĘCEJ MATERIAŁÓW ZE ZGRUPOWANIA W TURCJI:
- Raport z Turcji: Morishita daje nadzieję, Dias budzi niepokój
- “Twoje nazwisko brzmi znajomo!”, czyli polskie ślady na zimowym obozie w Turcji
- Raport z Turcji: Radomiak z Mercedesem w garażu, a Serbowie z czarodziejem
- Sztylka: Moje zwolnienie ze Śląska? Zero klasy i profesjonalizmu
Fot. Newspix