Reklama

Kittel na razie zostaje w Rakowie. „Problemem są oczekiwania”

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

24 stycznia 2024, 18:00 • 6 min czytania 17 komentarzy

Sonny Kittel, mimo spekulacji pojawiających się głównie w niemieckich mediach, nadal jest zawodnikiem Rakowa Częstochowa. Popytaliśmy jak wygląda jego sytuacja od kulis. Wszystko wskazuje na to, że zarówno piłkarz, jak i klub nie są do końca zadowoleni ze współpracy. Obie strony chcą sobie jednak dać jeszcze szanse.

Kittel na razie zostaje w Rakowie. „Problemem są oczekiwania”

W temacie pozostania Kittela w Częstochowie gorąco zrobiło się po doniesieniach z 14 stycznia, kiedy niemiecki dziennikarz Philipp Marquardt z portalu Transfermarkt podał, że 31-latek może odejść z klubu i to jeszcze tej zimy. „Raków naciska na wcześniejsze zakończenie współpracy”. To zupełnie sprzeczny sygnał w kontekście tego, co mówił w wywiadzie dla TVP Sport trener częstochowian Dawid Szwarga.

Wydaje mi się, że Sonny też się nie spodziewał tego, jak dużo my oczekujemy od „dziesiątki”, jeżeli chodzi o grę w obronie, intensywność, pracę i o działania jakie ma wykonywać zawodnik bez piłki. Jestem przekonany, że te kolejne pół roku w Rakowie będzie u niego na wyższym poziomie. Jestem o tym na sto procent przekonany – podkreślił szkoleniowiec RKS pod koniec grudnia ubiegłego roku.

Reklama

Kittel chce odejść czy Raków mu podziękować?

Ewidentnie trener Szwarga dał do zrozumienia, że liczy na Niemca w drugiej części sezonu. Z drugiej strony, tekst Marquardta też nie pojawił się bez przyczyny. Na pewno nie można uznać go za totalny wymysł, bo jest to dziennikarz, który zajmuje się na co dzień Hamburgerem SV, a więc poprzednim klubem Kittela, w którym ten ostatni grał cztery lata. Panowie na pewno się znają albo mają wspólnych znajomych i przekaz przedstawiony przez Transfermarkt może być chociaż po części spójny ze zdaniem zawodnika.

Dwie skrajne opinie. Dwa różne stanowiska. Na przestrzeni ostatnich miesięcy rozmawialiśmy na temat Kittela z różnymi osobami związanymi z Rakowem. Wychodzi na to, że prawda – jak to często bywa – leży gdzieś pośrodku:

  • Sonny swoim sposobem bycia, mową ciała i całym sobą pokazuje, że nie jest do końca szczęśliwy
  • Trochę nie integruje się z resztą zespołu. Jest trochę z boku. Może po prostu taki jest
  • Zagrał w 22 meczach, ale na boisku spędził tylko 830 minut. Strzelił przy tym cztery gole i miał asystę. To całkiem niezły wynik, biorąc pod uwagę liczbę minut na boisku
  • Nie można mu odmówić umiejętności – te są na wysokim poziomie. Brakuje mu jednak automatyzmów, jeżeli chodzi o funkcjonowanie w drużynie
  • Za te pieniądze, które dostał za podpis i zarabia na kontrakcie powinien dawać zespołowi zdecydowanie więcej
  • Swoje zrobił. 10 mln euro, które zarobił klub na starcie w europejskich pucharach, to również jego zasługa. Bez jego gola z Karabachem nie byłoby IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów, a później fazy grupowej Ligi Europy
  • Problemem są oczekiwania, jakie wszyscy mieli wobec niego: kibice, dziennikarze, eksperci, ale i my w klubie. Liczby w 2. Bundeslidze miał na poziomie gwiazdy. Pierwszy mecz u nas i od razu kapitalny gol. Wszyscy liczyli później zapewne na zbyt dużo

Te cytaty to efekt kilkunastu rozmów z różnymi osobami na przestrzeni rundy jesiennej. Teraz kilka faktów.

Nie miał okresu przygotowawczego

Sonny Kittel przed przejściem do Rakowa nigdy wcześniej na stałe nie grał poza granicami Niemiec. OK, to zawodnik o polskich korzeniach i mówi trochę po polsku-śląsku, ale zawsze to jego trzeci język. Naturalny dla niego jest niemiecki, a kiedy po polsku brakuje mu słów, to uzupełnia je po angielsku. Ofensywny pomocnik musiał więc odnaleźć się w zupełnie nowym otoczeniu i realiach. Ponadto już w Częstochowie na świat przyszło jego drugie dziecko, co w jakimś stopniu również mogło wpłynąć na jego dyspozycję.

Dodatkowo, po poprzednim sezonie w HSV (ostatni mecz rozegrał w barażach o awans do Bundesligi z VfB Sttutgart [1:3] i strzelił w nim gola, a było to 5 czerwca) do 20 lipca nie miał klubu. A Raków w tym czasie rozegrał już trzy spotkania (dwa z Florą Tallinn w el. LM i Superpuchar Polski z Legią). Był sześć tygodni bez treningu. Uciekł mu w zasadzie cały okres przygotowawczy i do optymalnej formy musiał dochodzić meczami. Tej jednak pod Jasną Górą jeszcze nie osiągnął.

Nigdy nie powiedział, że chce odejść

25 września „Bild” napisał, że Kittel jest niezadowolony z liczby rozegranych minut, faktu że jest zawodnikiem rotacji składu oraz podejścia do niego sztabu szkoleniowego. Ponoć w Hamburgu trenerzy bardziej w indywidualny sposób układali mu reżim treningowy z uwagi na liczne kontuzje kolan w przeszłości. Przypominamy, że dwukrotnie zrywał więzadła krzyżowe.

Reklama

Po tym artykule rozmowę z piłkarzem odbył trener Szwarga. Ponoć Kittel był zdziwiony, że takie informacje pojawiły się w niemieckich mediach i całe zamieszanie tłumaczył rozstaniem z agencją menedżerską. To właśnie jej przedstawiciele mieli wpłynąć na powstanie tekstu w „Bildzie”.

I tu dochodzimy do kolejnej kwestii. Niemiec nigdy nie powiedział nikomu w Rakowie wprost, że jest nieszczęśliwy i chce odejść. Taka sytuacja nie miała miejsca. Wszystko opiera się na domysłach i odczuciach różnych osób. Nigdy nie było też takiej sytuacji, że ktoś z władz Rakowa czy członków sztabu powiedział mu, że lepiej będzie się rozstać. We wspomnianym wywiadzie dla TVP Sport trener Szwarga dał bardziej do zrozumienia, że liczy na niego. I z tego co ustaliliśmy faktycznie szkoleniowiec chce spróbować lepiej dopasować Kittela do swojego zespołu i ponoć ma na to pomysł.

Raków nie musi na nim oszczędzać

Kolejna sprawa to kwestia zarobków. Cała transakcja z Sonnym była kosztowna. Licząc pensję (ponad 33 tys. euro miesięcznie) i kwotę za podpis (przechodził jako wolny zawodnik) całość miała się zamknąć nieco poniżej 1 mln euro. Spory wydatek, ale Raków też dobrze zarobił w Europie i nie musi za wszelką cenę schodzić z kosztu jego umowy, zwłaszcza że przy Limanowskiego liczą, że po pełnym okresie przygotowawczym będzie wiosną wyglądał zdecydowanie lepiej.

Będąc w słabej bądź przeciętnej dyspozycji fizycznej, mając pewne problemy z aklimatyzację i zrozumieniem spraw taktycznych i tak wyciągnął całkiem niezłe liczby. Jak wiosną dorzuci drugie tyle, to będzie miał osiem goli i dwie asysty. Oczywiście liczmy, że to będzie jeszcze więcej – usłyszeliśmy.

Kittel znalazł się w kadrze na trwające zgrupowanie Rakowa w tureckim Belek. Gdyby nie wiązano z nich planów na dalszą grę, to zapewne zostałby w Polsce i czekałby na oferty. Dokładnie tak jest obecnie z Fabianem Piaseckim.

W Niemczech mnożą się plotki

Za naszą zachodnią granicą cały czas narastają spekulacje wokół Kittela. Serwis MOPO.de wspomniał, że już rok temu Kittelem interesował się amerykański Real Salt Lake City. Ich zdaniem ten temat teraz może wrócić. Klub z MLS właśnie dopina transfer Alexandrosa Katranisa z Piasta Gliwice.

Z kolei serwis Liga-Zwei.de wspomniał, że 31-latkiem może zainteresować się również Hannover 96. Na razie to tylko spekulacje i brak twardych konkretów, bo do Rakowa żadna propozycja nie trafiła. Może wpływa na to fakt, że Kittel nie ma agenta, a może po prostu tych ofert nie ma, a zainteresowanie jest tylko medialne.

Koniec końców sytuacja wygląda tak, że trochę niezadowolony jest piłkarz, trochę niezadowolony jest klub, ale obie strony dają sobie czas i jeżeli nagle do Rakowa nie wpłynie jakaś niesamowita propozycja albo nie wyjdzie z nią sam zawodnik, to Sonny Kittel przynajmniej do końca sezonu nadal będzie zawodnikiem częstochowskiego klubu. Tak sytuacja prezentuje się w tym momencie.

Dziś Kittel wystąpił od pierwszej minuty w sparingu częstochowian ze słoweńskim NŠ Mura (0:1). Nie zachwycił, podobnie jak cała drużyna, i po przerwie nie wyszedł już na boisko.

 

WIĘCEJ O RAKOWIE:

Fot. Newspix

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
3
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Ekstraklasa

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
3
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
5
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

17 komentarzy

Loading...