Temat Superligi wraca jak bumerang. Projekt w ostatnich miesiącach znów nabrał rozpędu i niewykluczone, że już niedługo doczekamy się jego startu. Tak przynajmniej twierdzi Anas Laghrari, współzałożyciel firmy A22 Management, która jest odpowiedzialna za stworzenie nowych rozgrywek.
O Superlidze przez długi czas nie było słychać zbyt wiele, poza pojedynczymi wypowiedziami Florentino Pereza, który zapewniał, że prędzej czy później jego koncepcja wejdzie w życie. W ubiegłym roku sytuacja znacznie się zmieniła z uwagi na wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, z którego jasno wynikało, że FIFA czy UEFA nie może zakazać żadnemu klubowi dołączenia do projektu.
Co prawda sporo klubów wciąż stanowczo odrzuca możliwość wzięcia udziału w rozgrywkach Superligi, ale osoby bezpośrednio za nie odpowiedzialne twierdzą, że liczba zainteresowanych jest spora. – Nie chcę podawać jeszcze nazw klubów, ponieważ nie chcę ich ujawniać, ale od 21 grudnia rozmawialiśmy z około pięćdziesięcioma różnymi klubami. Mniej więcej dwadzieścia z nich jest bardzo, bardzo zmotywowanych dołączeniem do projektu. Mamy już wystarczająco dużo klubów, by rozpocząć rywalizację. Jeden z klubów, który już się zaangażował, ale opublikował oświadczenie, aby zaprzeczyć udziałowi w Superlidze, powiedział nam: „To dokładnie tak samo, jak w przypadku, gdy potwierdzasz trenera do pracy i zwalniasz go w kolejnych tygodniach” – powiedział Anas Laghrari w rozmowie z francuskim dziennikiem Ouest-France.
– Gdy wszyscy zrozumieją, że o wiele sprawiedliwiej jest mieć prawdziwą europejską piramidę, a nie system, w którym czwarty w lidze hiszpańskiej jest wart więcej niż mistrz Belgii, ludzie przejdą na ten model – dodał współzałożyciel firmy A22 Management.
Na ten moment nie wiadomo, jakie kluby zadeklarowały chęć dołączenia do projektu Superligi. Pewne jest tylko to, że w tym gronie znajduje się Real Madryt i FC Barcelona.
Czytaj więcej na Weszło:
- W Empoli jak w domu. Kariera Żurkowskiego ponownie przyspieszy?
- Mąka. Mija szósty rok na szukaniu jego następcy
- Kilku dziadków na Dzień Dziadka. Lepiej kopać piłkę, niż gnuśnieć na emeryturze
Fot. Newspix