– Barcelona nie może zwolnić Xaviego, bo nie ma pieniędzy. Musiałby przyjść Rafa Marquez z rezerw, ale on nie jest Pepem Guardiolą – komentuje Wojciech Kowalczyk przed najbliższym meczem „Dumy Katalonii” z Betisem.
– Barcelona nie sprowadzi żadnego poważnego trenera. Nie ma pieniędzy, musiałaby płacić Xaviemu to, co jest na umowie – mówił Kowalczyk w rozmowie z Pawłem Paczulem.
– Moim zdaniem będzie można podjąć pewne kroki, jeśli drużyna wróci na Camp Nou. Jak można mieć pretensje do Xaviego, skoro on ma tych samych piłkarzy z tyłu, co w poprzednim sezonie, a wtedy Barcelona najlepiej broniła w całej Europie – pyta były napastnik Betisu.
– Xavi ma bardzo słabą kadrę. Nikt z piłkarzy obecnej Barcelony nie grałby ani u Guardioli, ani u Luisa Enrique w pierwszym składzie. Może dwóch, trzech złapałoby się do szerokiego składu – przypuszcza Kowalczyk. – Jak tak słabą dyspozycję można wytłumaczyć? Chyba Xavi nie kazał im inaczej biegać. On nie ma z czego szyć. To będzie dobry zespół za dwa, trzy lata, kiedy Gavi, Pedri i ta cała młodzież nabierze doświadczenia i będzie trzonem zespołu – zakończył.
„Duma Katalonii” znajduje się na 4. lokacie w tabeli. Do liderującej Girony ekipa Xaviego traci osiem punktów.
WIĘCEJ O BARCELONIE:
- Dest: Dopóki trenerem jest Xavi, nie wrócę do Barcelony
- FC Barcelona chce wypożyczyć reprezentanta Anglii
- Xavi stracił szatnię?
Fot. Newspix