W szczerej rozmowie z serwisem “Goal.pl” Paweł Jaroszyński zdradził kulisy swojego powrotu do Polski. Obrońca Cracovii opowiedział także o niedosycie związanym z epizodycznym pobytem w Serie A.
– Decydowały już kwestie życiowe. Mogłem zostać we Włoszech i tułać się po wypożyczeniach. W Salernitanie dostałem jasny przekaz: Paweł, nie ma dla ciebie miejsca w drużynie, poszukaj sobie wypożyczenia. Ale przemyślałem to sobie wszystko. Miałem już wtedy żonę, dwójkę dzieci. Usiedliśmy, porozmawialiśmy i uznaliśmy, że potrzebujemy stabilizacji. Na stole leżał trzyletni kontrakt od Cracovii, więc wybór był prosty.
– Gdyby się pojawiła opcja transferu definitywnego z klubu włoskiego, to pewnie byśmy tam zostali. Chodziło o stabilizację. Dostałbym kontrakt na trzy lata w klubie, gdzie miałbym perspektywy na regularne granie, to na pewno byśmy zostali. Ale takich propozycji nie było. Dostałem telefon z Cracovii i zdecydował rozsądek. Poza tym, to jest Cracovia. Dla mnie klub wyjątkowy – stwierdził były reprezentant Polski na szczeblu młodzieżowym.
– Czy mam niedosyt związany ze swoją przygodą we Włoszech? Mam, mam… Ten pierwszy okres był kluczowy. Muszę podziękować trenerowi, że nie rzucił mnie na głęboką wodę, wdrożyłem się z zespół, przyzwyczaiłem się do tempa. Wprowadzali mnie etapami – sparingi, debiut w Pucharze Włoch, później liga. Ale żałuję tego, jak to się potoczyło po zmianie dyrektora sportowego i trenera z Salernitanie. Robili czystki w kadrze, odszedłem jako jeden z ostatnich z tej całej grupy. Ale sygnał był jasny – “Paweł, nie ma cię w planach klubu”. Został tylko Norbert Gyomer i gra do dziś. Ale reszcie z tej całej grupy powiedziano, że możemy się pakować. Wymienili właściwie wszystkich. Ale wspomnienia zostały, mam kontakt z niektórymi kibicami, więc wydaje mi się, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty, bo wciąż są w Serie A.
Jako zawodnik Salernitany, Paweł Jaroszyński rozegrał dokładnie 64 spotkania na Półwyspie Apenińskim. Trzynaście z nich na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Przez znaczną część swojego pobytu we Włoszech, 29-latek pełnił jednak rolę rezerwowego.
WIĘCEJ O CRACOVII:
- Zagrał najlepszy mecz w życiu przeciwko Legii, potem spędzał wolne przy -35 stopniach
- Knap: Nie chcę oglądać meczów. Zwyczajnie mnie nudzą
- Konoplanka na równi pochyłej. Szybkie pożegnanie z kolejnym klubem
Fot.Newspix