Emmanuel Boateng, pochodzący z Ghany środkowy pomocnik, miał według naszych informacji podpisać kontrakt z Widzewem Łódź. Sprawa została dopięta, informację potwierdzały także szwedzkie media, a polski klub zapowiedział rychłe ogłoszenie transferu. Tyle że transferu może wcale nie być.
Coraz więcej wskazuje na to, że Emmanuel Boateng jednak nie trafi do Widzewa Łódź. Środkowy pomocnik Elfsborga dogadał się z polskim klubem i finalizował przenosiny do Ekstraklasy. Sprawa skomplikowała się jednak na ostatniej prostej. Gdy wszyscy spodziewali się, ze 26-latek przyleci do Łodzi, ten nie stawił się w klubie w umówionym czasie. Widzew zapowiadał już jego transfer typowym dla siebie rebusem, ale wybuchł pożar, którego może nie udać się ugasić.
Emmanuel Boateng nie trafi do Widzewa Łódź? Transfer napotkał problemy
Nasze informacje o tym, że Emmanuel Boateng jest bliski przenosin do Widzewa Łódź, były prawdziwe. Piłkarz dogadał się z polskim klubem, z kolei Widzew porozumiał się z Elfsborgiem. Zawodnik miał zostać wypożyczony z opcją pierwokupu. Na piątek, 12 stycznia, zaklepano już testy medyczne zawodnika, który w weekend miał zostać ogłoszony nowym piłkarzem Widzewa.
Środkowy pomocnik musiał zrobić tylko jedno. Dotrzeć do Łodzi. Klub kupił mu bilety lotnicze, on sam wsiadł na pokład samolotu najpierw do Rotterdamu, później do Goteborga. Podróżował z ojczyzny, czyli z Ghany. Gdy dotarł do Szwecji, niespodziewanie przerwał swoją podróż. Na testach medycznych się nie pojawił, a wkrótce potem okazało się, że zmienił zdanie i zaczął rozważać inną ofertę.
Słyszymy, że Emmanuelem Boatengiem zainteresowany jest także klub z Turcji, który podbił stawkę i zaoferował mu kilkukrotnie wyższą pensję niż drużyna z Łodzi. To sprawiło, że Ghańczyk zaczął się zastanawiać nad tym, czy mimo porozumienia z Widzewem, podpisać kontrakt z zespołem.
Formalnie negocjacje nie zostały jeszcze zerwane, słyszymy, że Widzew jest w kontakcie z jego menedżerem i z samym zainteresowanym. Nieprofesjonalne zachowanie Boatenga może jednak sprawić, że to łodzianie przerwą rozmowy, odrzucając opcję sprowadzenia problematycznego piłkarza. Byłoby to sporym kłopotem, bo pomocnik idealnie pasował do stylu trenera Daniela Myśliwca.
Na ten moment sprawa jest rozwojowa. Więcej informacji uzyskamy w najbliższych godzinach.
Kiedy Widzew Łódź ściągnie nowego bramkarza?
Widzew Łódź w międzyczasie prowadzi rozmowy w sprawie innych wzmocnień. Wciąż nie wiadomo, kto zastąpi Henricha Ravasa, bo i w tym przypadku zawodnik, który był już blisko dołączenia do klubu, przebiera w innych ofertach. Mowa o Jakubie Słowiku, o którym informowaliśmy na początku stycznia. W Łodzi mają listę kilku innych golkiperów, którzy mogliby wskoczyć do bramki i analizują wszystkie możliwe opcje. Wydaje się, że najsłabszą z nich jest Calum Ward z AC Oulu, o którym wspomniał Tomasz włodarczyk.
Do łódzkiego klubu chciałby natomiast przyjść Jakub Jędrasik, piłkarz Legii Warszawa. W “Oknie Transferowym” wspomniał o tym Łukasz Olkowicz z “Przeglądu Sportowego”. Sprawa jest o tyle ciekawa, że Jędrasik to… kibic Widzewa. Nie jest to wielkie zaskoczenie, bo młody pomocnik pochodzi z Łodzi i w przeszłości trenował w miejscowym SMS-ie. Słyszymy, że w Legii nie liczą na to, że uda się go namówić na przedłużenie wygasającej wkrótce umowy i 18-latek faktycznie może trafić do RTS.
WIĘCEJ O TRANSFERACH:
- Bartosz Slisz krok od MLS. Legia Warszawa nie ściągnie jego następcy?
- Śląsk Wrocław chce się pozbyć letniego niewypału transferowego
- Radomiak negocjuje sprzedaż Pedro Henrique. Najdroższy transfer w historii klubu
- Arka Gdynia wzmocni ofensywę? Na celowniku piłkarz z Ekstraklasy
- Znamy pierwszy transfer Radomiaka. To skrzydłowy z przeszłością w Ligue 1
- Raków otwiera okno. Kenijczyk pierwszym zimowym transferem
- Widzew Łódź znalazł środkowego pomocnika? Transfer coraz bliżej
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix