Reklama

Milik w końcu odbezpieczył magazynek i zaczął strzelać!

Arek Dobruchowski

Autor:Arek Dobruchowski

11 stycznia 2024, 22:59 • 3 min czytania 24 komentarzy

Ziściło się, po 96 dniach czekania, gola dla Juventusu w końcu zdobył Arkadiusz Milik. Zła passa przerwana. Teraz już będzie z górki. Coco jambo i do przodu! Maszyna ruszyła – z dużym opóźnieniem – ale nareszcie wystartowała z tej stacji. Pasażerowie – a w tym przypadku kibice – mogą odetchnąć z ulgą. „Arkadiuszo” odbezpieczył magazynek i zaczął strzelać! I to nałogowo. Poszła seria z karabinu.

Milik w końcu odbezpieczył magazynek i zaczął strzelać!

Polski napastnik potrzebował takiego spotkania na odblokowanie jak tlenu. W czwartkowy wieczór zdobył hat-tricka w starciu z Frosinone i zapewnił awans Juventusowi do półfinału Pucharu Włoch. Tam „Stara Dama” zagra dwumecz z Lazio.

Juventus – Frosinone 4:0. Piękny wieczór Arkadiusza Milika

Nadal statystyki polskiego napastnika wyglądają kiepsko w tym sezonie – 5 goli w 20 meczach. Ale w końcu „Arkadiuszo” pokazał, że warto na niego stawiać, w co wątpili ostatnio kibice „Starej Damy”. Mieli dosyć nieskutecznego i bezużytecznego Milika. W końcu to był jego mecz. Jego show. Jego wieczór. Co prawda, dobrze już wyglądał z Salerniatną w poprzedniej rundzie Pucharu Włoch, ale nawet w takim spotkaniu, gdzie jego drużyna wygrała 6:1, nie był w stanie wpisać się na listę strzelców.

A dziś wychodziło mu prawie wszystko. Każde kolejne trafienie budowało jego pewność siebie. Zaczął od skutecznie wykonanego rzutu karnego. Za możliwość podejścia do tej „jedenastki” Polak powinien podziękować butelką drogiego wina czy szampana Fabio Mirettiemu. 20-latek popisał się piękną indywidualną akcją, ogrywając w dziecinny sposób zawodników Frosinone, a jeden z nich sfaulował go w polu karnym.

Reklama

Na największe uznanie Polak zasługuje za drugie trafienie w tym spotkaniu. Bo od niego się wszystko zaczęło. Juve ruszyło z kontrą. Milik otrzymał piłkę na własnej połowie, po kilku sekundach posłał długi przerzut do McKenniego i sprintem ruszył na bramkę Frosinone. Amerykanin zauważył ten ruch i w tempo podał do wchodzącego w pole karne Polaka, który przyjął futbolówkę na klatkę i płaskim strzałem lewą nogą pokonał bramkarza Frosinone.

Trzeci gol Milikowi wypracował Locatelli. 26-letni pomocnik wykorzystał za słabe podanie Cerofoliniego do Mazzitellego i mając przed sobą bramkarza, kątem oka zauważył polskiego napastnika, a ten wpakował piłkę do pustej bramki, świętując hat-tricka.

Reklama

„Arkadiuszo” w tym spotkaniu jeszcze raz trafił do siatki. Ale po interwencji VAR to trafienie zostało anulowane, gdyż Polak był na minimalnym spalonym. To byłaby dopiero historia! Arkadiusz Milik strzelający w jednym meczu dwa razy więcej bramek niż miał dotychczas. Tego nie zrobił, ale i tak może dziś z podniesioną głową i z piłką na pamiątkę w rękach opuścić Allianz Stadium. Polak znowu zaczął strzelać i zachwycać kibiców! Milik bohaterem Juve, jak to dumnie brzmi.

Dla napastnika były to pierwsze gole od października zeszłego roku. Po raz ostatni na listę strzelców wpisał się w ligowym spotkaniu Torino (2:0). A ostatni raz hat-tricka zdobył jeszcze za czasów gry w Marsylii w starciu z Angers (5:2) w Ligue 1 – 4 lutego 2022 roku.

Juventus – Frosinone 4:0 (2:0)

A. Milik 11′ (k), 38′, 48′, K. Yildiz 61′

WIĘCEJ O WŁOSKIM FUTBOLU:

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

24 komentarzy

Loading...