Zajęcie siedemnastego miejsca w Plebiscycie Przeglądu Sportowego na Najlepszego Sportowa Polski przez Roberta Lewandowskiego to efekt coraz większej krytyki, jaka spada na napastnika za słabą postawę w Barcelonie i kadrze. W obronę kapitana reprezentacji Polski wziął Kamil Grosicki, który udzielił wywiadu “Super Expressowi”.
– Uważam, że ta krytyka wynika z prostej rzeczy. Robert przyzwyczaił wszystkich do strzelania 30-40 goli w sezonie. Myślę, że nawet w najlepszym dla niego okresie, byli ludzie, którzy źle mu życzyli. Wtedy nie mieli przebicia i argumentów, żeby go krytykować, bo był bardzo długo w topowej formie. Gdy teraz ma gorszy okres, to się odezwali i mają moment, żeby go krytykować. Każdy z nas przechodzi słabszy etap w karierze i poddawany jest krytyce, ale trzeba sobie z nią radzić. Życzę mu jak najlepiej. Robert wie, że może liczyć na wsparcie z mojej strony – powiedział Kamil Grosicki w rozmowie z “Super Expressem”.
W tym sezonie Lewandowski radzi sobie poniżej oczekiwań. W Barcelonie strzelił dotychczas dziesięć goli i zanotował pięć asyst w 23 meczach, natomiast z reprezentacją Polski nie wywalczył bezpośredniego awansu na Euro 2024. Oprócz ewidentnego spadku jakości w liczbie zdobytych bramek snajper Dumy Katalonii nie zachwyca grą. Na boisku wygląda jak ciało obce, dlatego coraz głośniej mówi się o rozstaniu z nim. Czy to jedynie przejściowy moment? Na to pytanie, odpowiedź próbował znaleźć “Grosik”.
– Jedyną zmianą jest to, że zdobywa mniej bramek. Jednak tak samo ciężko pracuje dla reprezentacji, jak miało to miejsce wcześniej. Piłka nożna tak szybko się rozwija i zmienia, że nie jest łatwo drużynie wykreować, takiemu napastnikowi jak Robert, pięciu sytuacji w meczu. W reprezentacji Polski, ale i w klubie, ma jedną czy dwie sytuacje. Gdy nie wykorzysta tych okazji, to od razu pojawia się krytyka. Z każdego innego napastnika w lidze hiszpańskiej, który strzelił osiem goli, byliby zadowoleni. Ale Robert w poprzednich sezonach wszedł na taki poziom, że oczekuje się od niego strzelenia nawet nie 20, ale 30 goli. Z całym szacunkiem dla Bundesligi, ale ligę hiszpańską oceniam wyżej. W większości sezonów, może poza ostatnim, Bayern demolował swoich rywali i łatwiej “Lewemu” przychodziło strzelanie goli – dodał Grosicki.
WIĘCEJ O HISZPAŃSKIM FUTBOLU:
- Osasuna dofinansowana przez rywali przed Superpucharem
- Szkoła zarządzania kryzysem im. Carlo Ancelottiego. Co może zatrzymać ten Real?
- Brazylijczycy w Barcelonie, czyli ważne triumfy, piękne gole i olbrzymie kontrowersje
Fot. Newspix