Niekończąca się historia związana z zatrudnieniem Carlo Ancelottiego w roli selekcjonera reprezentacji Brazylii kilka dni temu została zamknięta. Włoski szkoleniowiec oficjalnie ogłosił przedłużenie kontraktu z Królewskimi do czerwca 2026 roku, a brazylijska federacja, która w oczekiwaniu na Don Carlo utrzymywała nawet przez ponad rok tymczasowego trenera, została na lodzie. Teraz władze związku muszą wybrać selekcjonera, który poprowadzi Canarinhos w czerwcowym Copa America, a brazylijskie media zdradziły najpoważniejszego kandydata do objęcia tej funkcji.
W ostatnich tygodniach informacje dotyczące Ancelottiego w kontekście wyjazdu do Brazylii zmieniały się nawet kilka razy w tygodniu. Jedzie, nie jedzie i tak w kółko. Nawet Fabrizio Romano miał już chyba dosyć tweetów o włoskim szkoleniowcu.
Władze brazylijskiego związku poszły na całość i zatrudniły Fernando Diniza, który otrzymał od federacji najbardziej nielubiany przez trenerów przymiotnik, czyli “tymczasowy”. Po odejściu Tite po mundialu w Katarze wszyscy czekali na Ancelottiego. Wielkim admiratorem tej kandydatury był prezes brazylijskiej federacji Ednaldo Rodrigues, który nawet ogłosił, że Włoch rozpocznie pracę w czerwcu podczas Copa America, kiedy nie miał z nim jeszcze żadnego porozumienia.
Tymczasem Canarinhos pod wodzą Diniza, łączącego funkcję selekcjonera ze stanowiskiem trenera Fluminense, mierzyli się z ogromnym kryzysem. Drużyna słabo rozpoczęła eliminacje do mistrzostw świata 2026, w których aktualnie zajmuje szóste miejsce na dziesięć drużyn. Do tego po raz pierwszy w historii przegrała w mundialowych kwalifikacjach mecz na własnym stadionie. Na domiar złego historycznej porażki doznali z aktualnym mistrzem świata i odwiecznym rywalem, Argentyną, co dodatkowo pogorszyło atmosferę wokół reprezentacji z Kraju Kawy.
Kiedy okazało się, że Ancelotti wypiął się na drużynę pięciokrotnych mistrzów świata, brazylijska federacja ostatecznie pożegnała się z Dinizem i zaczęła intensywne poszukiwania nowego trenera. Na giełdzie nazwisk przewijał się między innymi Jose Mourinho, któremu w czerwcu kończy się kontrakt z AS Roma. Jednak brazylijskie media podają, że aktualnym faworytem prezesa rodzimej federacji do objęcia stanowiska selekcjonera Canarinhos jest Dorival Junior.
Um dia depois de ser reconduzido pelo STF à Presidência da CBF, Ednaldo Rodrigues demitiu o técnico da seleção brasileira, Fernando Diniz. O favorito para assumir o posto é Dorival Júnior.
➡ Assista ao #GloboNewsMais com @juliaduailibi: https://t.co/bFwcwLpLU9 #GloboNews pic.twitter.com/fpdx8hu989
— GloboNews (@GloboNews) January 5, 2024
Jak donosi Globo, Rodrigues chce kontraktu trenera Sao Paulo FC na stałe i bez możliwości łączenia funkcji selekcjonera z pracą w klubie, jak to było w przypadku Diniza. Umowa Dorivala Júniora jest ważna do 30 czerwca 2024 roku, dlatego federacji zależy na porozumieniu z klubem, dotyczącym wykupienia jego kontraktu.
61-latek prowadził wiele brazylijskich topowych klubów m. in. Palmeiras, Cruzeiro czy Flamengo. Wygrał z Flamengo Copa Libertadores w 2022 roku i trzy razy zdobył Puchar Brazylii z trzema różnymi drużynami. Z kolei wśród kandydatów do roli asystenta Dorivala Juniora wymienia się znanego w Europie Filipe Luisa Kasmirskiego, byłego obrońcę Atletico Madryt i Chelsea o polskich korzeniach.