Reklama

Żniwa w LaLiga. Dzień skończymy z czterema czerwonymi kartkami

redakcja

Autor:redakcja

02 stycznia 2024, 21:40 • 3 min czytania 4 komentarze

Sędziowanie w Hiszpanii stanowi już chyba osobną, niezależną od futbolu rozrywkę. Doskonale się o tym przekonaliśmy dziś, gdy na przestrzeni zaledwie dwóch meczów obejrzeliśmy cztery czerwone kartoniki.

Żniwa w LaLiga. Dzień skończymy z czterema czerwonymi kartkami

Zaczęło się od spotkania Getafe z Rayo. Niby wszyscy wiemy, jaką reputację mają drużyny Pepe Bordalasa – twardych, agresywnych, skupionych na grze w destrukcji, nawet jeśli oznacza to przekroczenie granicy faulu. Wszyscy to wiemy. Ale to wcale nie był taki mecz, a przynajmniej nie przekraczał standardów wyznaczonych przez Getafe już wcześniej.

Na początku były dwa żółte kartoniki Juanmiego Latasy. Napastnik miał je otrzymać za zbyt ostre wejścia z łokciem. Werdykt sędziego wydawał się ostry, ale raczej będzie on go w stanie wybronić. Nie zmienia to jednak faktu, że od 40. minuty Getafe zaczęło grę w osłabieniu, po czym błyskawicznie skorzystał na tym Sergio Camello, ładując pod koniec pierwszej połowy dwie bramki. A miało być tylko gorzej.

W 50. minucie bowiem przegrywające Getafe otrzymało następny cios. Mason Greenwood został sfaulowany przed polem karnym Rayo i natychmiastowo zaprotestował w kierunku sędziego, wskazując, że to już czwarty faul na nim w tym spotkaniu. Sędzia nie zareagował na to najlepiej, błyskawicznie pokazując Anglikowi czerwoną kartkę. Ciężko szukać tu racjonalnych pobudek, a jedynym pozytywem nadgorliwej decyzji jest fakt, że akurat tego zawodnika szkoda najmniej.

Reklama

Do końca wynik spotkania się już nie zmieniał. Można byłoby już odchodzić od telewizorów, ale w 69. minucie boisko opuścił Damian Suarez. Urugwajczyk znany jest ze swojej krnąbrności, a czerwone kartki nie są dla niego zdecydowanie rzadkim widokiem. Po opuszczeniu boiska zbliżył się do sędziego technicznego, by mu coś przekazać. Po chwili rozmawiał już z sędzią głównym, który podbiegł do prawego obrońcy już z gotową w ręce czerwienią.

Kolejnego “asa kier” widzowie mogli zobaczyć w meczu Real Sociedad – Deportivo Alaves. Tam niby obejrzeliśmy marne jedno wykluczenie, ale za to dość ciekawe. Alex Remiro, bramkarz gospodarzy, zdecydował się na opuszczenie swojego pola karnego. Bramkarz stał się zawodnikiem z pola, jednak w swojej głowie zachował przywileje bramkarskie – wyskoczył do lecącej piłki, czym przerwał nieźle zapowiadającą się akcję. Decyzja odnośnie koloru kartki nie miała prawa być inna.

I tak to się w tej Hiszpanii żyje. Jeżeli masz nudny mecz, nie przejmuj się. Po prostu skup się na sędziach, a zawsze coś ciekawego zobaczysz, nawet jeśli nie zawsze z ich winy.

WIĘCEJ O HISZPANII NA WESZŁO:

fot. Newspix

Reklama

 

Najnowsze

Piłka nożna

Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów

Szymon Janczyk
5
Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów
Ekstraklasa

Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli

Kamil Warzocha
0
Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli

Suche Info

Niemcy

Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Szymon Piórek
2
Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz
Polecane

Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Paweł Paczul
26
Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Komentarze

4 komentarze

Loading...