Święta za pasem, więc ludziom polskiej piłki należą się różne upominki. Zatem rozdaję – pary czarnych skarpet dla tych niegrzecznych i trunki na rozgrzanie dla tych grzecznych.
Pierwsza para czarnych skarpet wędruje oczywiście do reprezentantów Polski. W 2023 roku wszystko robili źle, a jeśli coś zrobili dobrze, to nikt o tym nie pamięta – wygrana z Niemcami – bo tak się zagrzebali w bagnie, że ledwo ich widać. Nie wyjść z takiej grupy eliminacyjnej, no, duża rzecz. Kłócić się o wirtualne pieniądze i przedstawiać – każdy jeden – inne wersje, też duża rzecz.
Dodatkowa dziura w tych skarpetach należy się Lewandowskiemu, który kapitanem jest żadnym i nad całym tym bajzlem kompletnie nie panował (gdyż głównie skupiał się na sobie). Jego dowództwo ogranicza się do machania rękami, w tym jest biegły – mógłby kierować ruchem na skrzyżowaniu – i udzielaniu wywiadów wtedy, kiedy jest mu to wygodne i do czegoś potrzebne.
Potem się okazuje, że nawet wywiady na zamówienie mu nie wychodzą, ale cóż… Tym bardziej zasłużył na skarpety z dziurą na pięcie.
Druga para leci do Cezarego Kuleszy. Z jednej strony powinienem być mu wdzięczny, bo czuję się młodziej, obserwując związek jak za lat dziewięćdziesiątych. Z drugiej – nie mogę być egoistą i wiem, że większość ludzi raczej nie chce się cofać do tamtych czasów. Z organizacyjną prowizorką, wszędobylskim burd… bałaganem (święta idą!), komunikacyjną rozpierduchą.
Wiedzieliśmy, że będzie złym prezesem, ale że będzie aż tak złym? Powtórzę się: duża rzecz.
Trzeci nieekskluzywny upominek wręczam zagranicznym trenerom zespołów z (coraz szerszej) czołówki – Lechowi, Legii i Pogoni. Niby mieli wciągać te ekipy na wyższy poziom, a jakoś nie widać, by byli w czymkolwiek lepsi od takiego Kamila Kieresia, który rzeźbi w dennym materiale (i zresztą Legię oraz Pogoń na wyjeździe ograł).
Van den Broma już nie ma, bo to, co mu się udało w pierwszej połowie roku, kompletnie rozwalił w drugiej. Lech najpierw się skompromitował na Słowacji, by potem skompromitować się po raz drugi i nie wypracować żadnej przewagi nad Rakowem i Legią, a jeszcze nie przegonić Jagiellonii oraz Śląska. Mając granie ledwie raz na tydzień!
Runjaić nie radzi sobie z łączeniem ligi i Europy. Jak trzeba wyjechać z kraju, to Legia sobie pyka wspaniale, jak trzeba pojechać do takiego Krakowa, to już nie. Dziwne, co? Z kolei Gustafsson to reprezentant piłki podwórkowej, która jest fajna, gdy gra się na podwórku. Mógłby jednak Szwed zauważyć, że stadiony mamy ładne i zdecydowanie nie przypominają podwórek. Jeśli nie zauważy – nigdzie z Pogonią nie zajedzie. Chyba że do króla piłki głupkowatej, ale niezręcznie to wkładać do gabloty.
A właściwie kupować dla takiego trofeum gablotę, bo Pogoń chyba jej nie posiada (słusznie).
Nosić, panowie, te skarpety cały rok, niech wam przypominają o tym co nawyrabialiście w 2023. Brzydkie, ale porządne, bawełniane.
Trunki natomiast wręczam…
Adrianowi Siemieńcowi. Klasa, trenerze, co pan wymyślił z tą Jagiellonią. Chce się ją oglądać, liczba bramek przez nią zdobyta jest niewiarygodna. Już 45 sztuk! W zeszłym sezonie DWANAŚCIE drużyn przez 34 kolejki nie potrafiło tyle upolować, a Jagiellonia zrobiła to przez jedną rundę i dwa spotkanie rewanżowe. Kosmos. Każdy tam chce – i nagle się okazało – potrafi strzelać.
Co więcej, nie trzeba było w tym celu szukać trenera zagranicznego, tylko jeden utalentowany był pod ręką. Dziwne, co?
Bonus 600 zł za zwycięstwo Polski z Portugalią w Lidze Narodów
- Postaw kupon singiel za min. 2 zł zawierający zakład na zwycięstwo Biało-Czerwonych w starciu z Portugalczykami
- Jeśli kupon okaże się wygrany, to na twoje konto bonusowe wpłyną dodatkowe środki w wysokości 600 zł
- Tylko dla nowych użytkowników. Rejestracja zajmuje 30 sekund!
Kod promocyjny
18+ | Graj odpowiedzialnie tylko u legalnych bukmacherów. Obowiązuje regulamin.
Drugi trunek leci do Jacka Magiery. Też cuda – jeszcze niedawno Śląsk nazywaliśmy ciumciokami, a teraz ta w gruncie rzeczy bardzo podobna ekipa kadrowo jest liderem ze sporą zaliczką nad trzecim Lechem. Będzie medal, zobaczycie. Czy mistrzostwo, chyba raczej futbol Jagiellonii się lepiej obroni, ale i tak – czapki z głów.
Znów: byle zagraniczny trener (a my ściągamy najczęściej byle jakich) kręci się z tą ekipą na dwunastym miejscu i marudzi o transfery. A Magiera po prostu na tę drużyną spojrzał, wymyślił sposób i ma. Gratulacje, Jacku!
Trzeci trunek wręczam sobie, bo 2023 rok był dla polskiej piłki fatalny, a ja widziałem większość meczów. I mi się należy.
Wesołych świąt!
WOJCIECH KOWALCZYK
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Spowiedź niepijącego. Kulesza szczerze o trzeźwości
- Kulesza: Już wcześniej dostawałem sugestie, by rozstać się z Kwiatkowskim
- Kulesza: Naprawdę ktoś myśli, że w pracy jestem pijany?
- Plotka i brak zaufania. Wyjaśniamy, dlaczego Jakub Kwiatkowski odchodzi z PZPN
- Piłkarze nie mogą grać u bukmacherów? I bardzo dobrze! [OPINIA]
- Młodzieżowiec, VAR i zagraniczni goście. Zaczyna się zjazd klubów w Jachrance