Gdyby ktoś obudził cię o trzeciej w nocy i kazał jednym tchem wydusić z siebie nazwiska najlepszych piłkarzy Rakowa, raczej mało prawdopodobne, że wymieniłbyś Jeana Carlosa Silvę. A to błąd. Kiedy ten wszechstronny zawodnik jest tylko zdrowy, wyróżnia się jakością na tle kolegów. Oto noty, jakie wystawiliśmy piłkarzom Rakowa Częstochowa po pierwszej wygranej w fazie grupowej europejskich pucharów w historii klubu.
VLADAN KOVACEVIĆ – 7
Jakkolwiek spojrzeć, to on zapoczątkował akcję na 1:0. Było tak: Rundić podał do niego trochę zbyt lekko i rywal omal nie otrzymał prezentu w postaci możliwości strzelenia do pustej bramki. Bramkarz Rakowa nie traci chłodnej głowy nawet w takich sytuacjach – trochę zaryzykował, zrobił wślizg, przykrył piłkę ciałem, przetransportował ją do boku.
Reszta jest historią.
Kolejny świetny mecz Kovacevicia w pucharach. Broni tak dobrze, że może naprawdę pęknie za niego te dziesięć milionów. Najbardziej popisał się przy uderzeniu Prassa z 66. minuty. Sturm elegancko rozklepał częstochowian, Prass dostał piłkę na ósmy metr, miał dużo miejsca… No i Vladan zaprezentował kapitalny refleks. Rozbawiła nas sytuacja, gdy chciał wybić piłkę na aut, żeby można było przeprowadzić zmiany, bo jego drużyna grała w osłabieniu. Źle kopnął, trafił w rywala, piłka szybko znalazła się w polu karnym, Vladan musiał wychodzić, obronił, później jeszcze Rundić zatrzymywał futbolówkę w okolicach linii bramkowej.
Może trochę się nudził i chciał zagrać na notę?
FRAN TUDOR – 4
Wyręczył Kovacevicia, przyjmując strzał na ciało jeszcze w pierwszej połowie. Nie grał na swoim poziomie. Popełniał proste błędy. W głowie została nam sytuacja, gdy wracał za akcją, zrobił wślizg, ale… nikogo nie trafił, ani piłki, ani nawet rywala. Podobnych akcji było więcej. Jak zwykle odważnie rozgrywał i wchodził z futbolówką między rywali, za to plusik.
ADNAN KOVACEVIĆ – 5
Wyglądał całkiem pewnie. Nie ma co ukrywać: kiedy wychodzi w pierwszym składzie Rakowa na Ligę Europy, to trochę drżymy o defensywę naszego pucharowicza. Dzisiaj nie był elektryczny. Zapobiegł zagrożeniu, gdy świetnie wyprzedził Sarkarię.
MILAN RUNDIĆ – 5
Gdyby nie to niemrawe podanie do Vladana z końcówki meczu, które mogło skończyć się golem Sturmu do pustaka, miałby szóstkę. Wyszedł na zero ze swoim kolegą z bramki, którego zaasekurował, zatrzymując piłkę w okolicach linii bramkowej. Świetnie napędził akcję Sorescu-Crnac swoim przerzutem, przyczyniając się do stworzenia stuprocentowej okazji. W defensywie podobało nam się, jak czyściutkim wślizgiem powstrzymał rozpędzającego się Włodarczyka.
DEIAN SORESCU – 6
Znalazł się w wyjściowym składzie kosztem Plavsicia, do którego już się przyzwyczailiśmy w pucharowych bojach. Trzeba przyznać, że Dawid Szwarga miał nosa. Rumun powinien mieć na swoim koncie asystę, kapitalnie wrzucił do Crnaca. Ogólnie posyłał ciekawe dośrodkowania – mierzone, mocne, o ciekawej trajektorii.
Szkoda, że trochę przygasł w drugiej połowie.
GUSTAV BERGGREN – 6
Jego wąska specjalizacja to zyskiwanie terenu z piłką przy nodze. To on napędził akcję bramkową, przy której trochę przebiegł z futbolówką. Zaimponował nam w samej końcówce meczu, gdy poszedł na przebój sam na całą defensywę Sturmu i wywalczył rzut wolny na linii pola karnego.
Minus? Strata pod własnym polem karnym, na szczęście bez konsekwencji. To nie pierwszy raz, gdy zdarza mu się tego typu wpadka.
WŁADYSŁAW KOCZERHIN – 4
No nie idzie mu w Lidze Europie, co zrobisz. Nie można mu odmówić chęci. Naliczyliśmy mu pięć strzałów z dystansu. Ile groźnych? Zero. Miał też próbę głową, gdy piłka przelała mu się po włosach, miał udany zwód na zamach w polu karnym, z którego później nic nie wyszło. Aktywny.
JEAN CARLOS SILVA – 7
Mamy taką refleksję, że to po prostu świetny piłkarz jak na nasze warunki. I wciąż trochę niedoceniany. Porusza się po boisku z dużą gracją. Zaliczył asystę. Najpierw wygrał drybling, później złapał piłkę przy linii, wreszcie wrzucił tak, że wystarczyło dostawić nogę. W pierwszej połowie także mógł zaliczyć asystę. Dobrze pressował, dzięki czemu piłkarz Sturmu trafił w niego, gdy próbował wyjść z tarapatów. Piłka odbiła się tak szczęśliwie, że Cebula wyszedł sam na sam.
MARCIN CEBULA – 3
Trochę za mało jakości. Miał sam na sam, ale je spartolił, piłka mu zeszła z nogi, gdy atakował z ostrego kąta. Gdy przechwycił piłkę pod polem karnym i chciał okiwać przeciwnika, to nadział się na niego, jakby wpadł w jakiś mur. Oddał pierwszy celny strzał Rakowa w meczu, ale zupełnie bez historii.
BARTOSZ NOWAK – 5
Niczego konkretnego nie zdziałał, bo o tym lichutkim strzale sprzed pola karnego nie ma co wspominać. Jeden z liderów ofensywy. Brał na siebie odpowiedzialność, chciał rozgrywać, pokazywał się.
ANTE CRNAC – 3
Na zegarze wybiła piętnasta minuta, a on dostał kapitalną wrzutkę od Deiana Sorescu. Musi to trafić w bramkę, po prostu musi. Pozycja nie była może tak prosta, jak mogło się wydawać przed obejrzeniem powtórek, ale wciąż: musi to trafić. Mamy wrażenie, że taki Ilja Szkurin władowałby z tego osiem razy na dziesięć prób. Poza tym bezbarwny.
JOHN YEBOAH – 6
Strzelił gola na wagę pierwszego zwycięstwa Rakowa w fazie grupowej europejskich pucharów. Kto wie, może tym golem nawet udało mu się spłacić swój pokaźny transfer.
SONNY KITTEL – 4
Uderzył z wolnego, ale bramkarz przeniósł piłkę nad poprzeczką.
I tyle.
BEN LEDERMAN – 4
Niewidoczny.
FABIAN PIASECKI – 3
Nie wyglądał dziś jak błyskotliwy napastnik.
SRDJAN PLAVSIĆ – bez oceny
Grał za krótko.
WIĘCEJ O MECZU STURM – RAKÓW:
- Obidziński: Zysk Rakowa z gry w Europie to okazja do reinwestycji w młodych zawodników
- Wreszcie wpadło. Yeboah daje prowadzenie Rakowowi! [WIDEO]
Fot. newspix.pl