Derby d’Italia. Lider gra z wiceliderem. Na papierze jest to wielki hit, ale z drugiej strony, gdy mierzą się ze sobą dwie najlepsze defensywy w lidze, które tracą bardzo mało goli, trudno oczekiwać meczu, w którym padnie grad bramek. I jak to się skończyło? W pierwszej połowie oglądaliśmy ofensywny futbol i dwa trafienia, a po zmianie stron klasyczne włoskie catenaccio.
Zatem obie ekipy kontynuują imponujące serie bez porażek w lidze. Inter ma ich 7, a Juve 8. Co ciekawe oba zespoły mają na swoich kontach tylko jedno potknięcie w tym sezonie i to z tym samym rywalem – Sassuolo. Nerazzurri przegrali 1:2 przed własną publicznością, a „Stara Dama” na wyjeździe 2:4.
Juventus – Inter Mediolan 1:1. Liderzy nie zawiedli
„Juventus gra lepiej bez Vlahovicia”, „Vlahović powinien na dłużej zasiąść na ławce rezerwowych”. Serb był krytykowany za występy w Serie A. Nie spełniał pokładanych w nim oczekiwań. Ostatniego gola zdobył… w połowie września. Eksperci i kibice mieli już powoli dosyć Vlahovicia, który nic nie dawał zespołowi.
W końcu się przełamał i pokazał klasę w arcyważnym spotkaniu.
Akcja na 1:0 zaczęła się od niego i na nim się skończyła. Napastnik odebrał piłkę w środku boiska, zagrał do Chiesy i ruszył sprintem w kierunku bramki Interu. Włoski skrzydłowy zagrał mu futbolówkę tuż przed polem karnym, a Serb „z pierwszej” oddał strzał po dalszym słupku i pokonał Sommera. A celebrując gola, wykonał gest, który można odebrać w taki sposób: „niech ludzie gadają, a ja wiem swoje”.
’!
Federico Chiesa → Dušan Vlahović ⚽️
Czy Inter Mediolan odpowie na to trafienie? Włączcie Eleven Sports 1! #włoskarobota pic.twitter.com/j3PDLDRagI
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 26, 2023
Allianz Stadium wpadł w szał radości. W jeden moment wszystkie słabe spotkania Chiesy i Vlahovicia poszły w zapomnienie. Zabłysnął duet, który w ostatnich miesiącach zawodził, a gdy przyszły „derby Italii”, to obaj stanęli na wysokości zadania.
Jednak długo ten stan euforyczny nie trwał, gdyż Inter Mediolan też ma w swoich szeregach dwójkę ofensywnych zawodników, która wymiata. Mowa o parze Marcus Thuram – Lautaro Martinez, która ciągnie Inter na co dzień, a nie od święta. Ten pierwszy zaliczył w akcji na 1:1 dziewiątą asystę w tym sezonie Serie A, a Argentyńczyk strzelił trzynastego gola w trzynastym spotkaniu, oddając osiemnasty celny strzał w tej kampanii włoskiej ekstraklasy. Forma gigant Lautaro!
CO ZA ODPOWIEDŹ INTERU MEDIOLAN!
Lautaro Martínez trafia do siatki po podaniu Marcusa Thurama! ⚽️
Co za mecz na Allianz Stadium! #włoskarobota pic.twitter.com/qHoziYnmBY
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 26, 2023
Druga połowa się odbyła
Pierwsza połowa narobiła nam apetytów, gdyż – o dziwo – obie drużyny nie były nastawione na bronienie, tylko chciały za wszelką cenę zdobyć gola. Tempo było imponujące. Przyjemnie patrzyło się na to spotkanie. Dobra reklama Serie A, ale po zmianie stron… wszystko się popsuło. Nikt nie chciał zaryzykować. Obie ekipy powoli rozgrywały akcje ofensywne. Catenaccio w najlepszym wydaniu, gdzie celem numer jeden jest to, żeby nie stracić gola. Innymi słowy obie ekipy męczyły bułę i przede wszystkim nie chciały przegrać tego spotkania. Nie działo się absolutnie nic.
Jak wypadli Polacy? Wojciech Szczęsny nie miał nic do powiedzenia przy strzale Martineza, a poza tym był raczej bezrobotny. Z kolei Arkadiusz Milik pojawił się na boisku dopiero w końcówce spotkania i możemy o jego występie powiedzieć tylko tyle, że miał on miejsce.
Juventus – Inter Mediolan 1:1 (1:1)
Vlahović 27′ – L. Martinez 33′
WIĘCEJ O WŁOSKIM FUTBOLU:
- Ma żonę i dziecko, ogłosił, że jest gejem. Życie Jankto po coming oucie
- Nie tańczcie jak Papu
- “Król paparazzich” chce wrócić na tron. Fabrizio Corona znów podpalił świat calcio
Fot. Newspix