Katarzyna Wilk-Wasick swoje już w karierze osiągnęła, ale mimo tego wciąż nie brakuje jej motywacji: rok temu mówiła nam, że “budzi się z myślą o igrzyskach w Paryżu”. Teraz w dodatku może budzić się już ze świadomością, że na pewno tam wystąpi. W Poznaniu najlepsza polska pływaczka znowu pokazała wysoką formę i wywalczyła kwalifikację do stolicy Francji.
Oczywiście Wilk-Wasick na krajowej scenie nie ma za bardzo rywalek, więc mistrzostwa Polski w Poznaniu liczyły się dla niej głównie pod kątem zrobienia olimpijskiego minimum. To udało jej się już w eliminacjach, kiedy na dystansie 50 metrów kraulem wykręciła niezłe 24.40. Potem ten wynik jeszcze poprawiła, uzyskując 24.21. Dla porównania: jej życiówka jest tylko o dziesięć setnych sekundy lepsza. O czym to świadczy? Że Polka, po gorszym okresie (o czym później), znowu zbudowała naprawdę wysoką formę.
SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ
Jej kariera jednak nie zaczęła się dziś. To niesamowite, ale pływaczka na igrzyskach zadebiutowała… jeszcze w Pekinie. Wtedy jako szesnastolatka zanotowała start w sztafecie 4×200 metrów stylem dowolnym. Potem był jeszcze Londyn i Rio de Janeiro – w tamtych czasach pływała 100 metrów kraulem i w sztafecie. Najbliżej medalu była jednak w Tokio, gdzie postawiła na swoją koronną konkurencję, 50 metrów stylem dowolnym. Tam do trzeciego miejsca zabrakło jej kilkunastu setnych. – Jechałam do Tokio z dużymi nadziejami. Wiele osób nie stawiało, że będę walczyć o miejsca na podium. A ja mówiłam jasno, że jadę po medal. I każdego dnia przed igrzyskami wstawałam z myślą, że mogę go zdobyć – wspominała w wywiadzie z nami.
Teraz do Paryża poleci już po odniesieniu licznych sukcesów na mistrzostwach Europy i świata (na krótkim i długim basenie). W 2022 roku w aż trzech czempionatach stawała na drugim stopniu podium. Tak opowiadała przed rokiem o zmianie mentalnej, jaką przeszła:
– Piąte miejsce na imprezie olimpijskiej to jednak było moje największe osiągnięcie w karierze. Byłam z niego dumna. Ale oczywiście, w tamtym momencie mnie ten brak medalu bolał. Przez wiele miesięcy wierzysz, że się uda. A jednak ta furtka się zamknęła. Nie mogłam tego odwrócić. Dlatego zdecydowałam się iść do przodu, myśleć o kolejnych imprezach. Przyjęłam takie nastawienie i myślę, że dlatego szybko pojawiły się dobre wyniki.
Jakie ma szanse na wymarzony krążek olimpijski w stolicy Francji? Przede wszystkim musi udowodnić, że wiek to tylko liczba. Nie jest bowiem tajemnicą, że pływanie jest dyscypliną, w której ciągle pojawią się nowe, nastoletnie talenty. Na tegorocznych mistrzostwach świata, które odbywały się w lipcu w japońskiej Fukuoce, Wilk-Wasick była jedną z niewielu pływaczek na swoim dystansie, które przekroczyły trzydziestkę.
Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku Wilk-Wasick jej największe sukcesy przyszły stosunkowo niedawno. W 2020 roku sięgnęła po swój pierwszy indywidualny krążek z międzynarodowej, seniorskiej imprezy. A potem uzbierała ich jeszcze sześć. Jaki jednak w tym wszystkim jest problem? Tegoroczny sezon w wykonaniu Polki nie był najlepszy. W Fukuoce nie udało jej się awansować do finału. co na pewno należało uznać za wynik poniżej jej standardów. To, co jednak mieszkająca w USA pływaczka zrobiła w Poznaniu, na pewno napawa optymizmem. No i też nie ma co ukrywać: świadomość uzyskania minimum powinna dać jej sporo spokoju. Może skupić się na pracy i przygotowaniach do najważniejszej imprezy czterolecia, na której – miejmy nadzieję – tym razem spełni swoje marzenie, jakim jest olimpijski medal.
Fot. Newspix.pl