Tych słów użył Florentino Perez, który jako prezydent Realu Madryt wygłosił przemówienie przed walnym zgromadzeniem socios.
W ostrym przemówieniu otwierającym spotkanie prezes Królewskich zaskakująco dużo miejsca poświęcił na krytykę UEFA i nowego sytemu Ligi Mistrzów. Jako alternatywę nieustannie proponuje Superligę, projekt, którego jest współautorem. Zmienił jednak delikatnie front – twierdzi, że promowanie Superligi leży w interesie wszystkich fanów piłki nożnej. Rozgrywki mają być już tylko środkiem nacisku na europejską federację, rodzajem straszaka, by ta nie mogła dalej forsować niekorzystnych reform i zmuszona była uwzględniać zdanie kibiców i zawodników, oraz potrzeby klubów.
– Projekt Superligi jest dziś bardziej potrzebny niż kiedykolwiek. Cel jest jasny: zapewnić możliwie najlepsze widowisko i finansowe Fair Play. Coraz więcej klubów traci setki milionów rocznie. Byłby to projekt w pełni powiązany z pozostałymi turniejami i ich kalendarzami. Jego jedynym celem jest wzmocnienie i udoskonalenie europejskich zawodów – określił wpływ Superligi na poziom sportowej rywalizacji.
Następnie opisał to, jak na tą rywalizację wpłynie nowy system Ligi Mistrzów, który widzowie będą oglądali od przyszłego sezonu:
– Działacze UEFA idą w przeciwnym kierunku. Zamierzają zreformować Ligę Mistrzów w niezwykły, absurdalny i pozbawiony sensu sposób. Nowy model zawodów jeszcze bardziej oddali fanów od naszego sportu. Nowy model, który przygotowuje UEFA, nie jest tym, którego żądają kibice na całym świecie, ale raczej tym, który najlepiej pasuje do systemu zarządzania UEFA
To kolejny rozdział konfliktu Florentino Pereza z europejską organizacją, który rozpoczął się w kwietniu 2021 roku wraz z ogłoszeniem konkurencyjnego dla Ligi Mistrzów projektu Superligi.
CZYTAJ WIĘCEJ O HISZPAŃSKIEJ PIŁCE:
- Niespodziewany lider LaLiga. Gdzie jest sufit Girony i Michela?
- Cierpienia gasnącego killera
- Alvaro Morata 2.0. Supersnajper, kapitan i mentalny lider
fot. Newspix
