Mikael Ishak był jednym z zawodników, który znalazł się na celowniku arabskich klubów. W rozmowie z “Fotbollskanalen” zdradził szczegóły rozmów.
– Zanim przedłużyłem kontrakt, było tego naprawdę dużo, od Grecji i Arabii Saudyjskiej po Szwecję i czołowy ukraiński klub. Z niektórymi rozmawiałem poważniej, z innymi mniej poważnie, ale z Lechem zawsze prowadziłem dobry dialog. Chciałem tu coś osiągnąć. Nie chciałem składać broni, ale poprowadzić drużynę i grać o tytuły. Ostatecznie podjąłem najmądrzejszą decyzję. Nadal mam e-mail, w którym podane kwoty są absolutnie szalone. Nie mogłem uwierzyć, że są prawdziwe. Mogę potwierdzić, że otrzymałem jedną ofertę z Dubaju i jedną z Arabii Saudyjskiej – powiedział na łamach “Fotbollskanalen” Mikael Ishak, napastnik Lecha Poznań.
Zawodnik Kolejorza przedłużył kontrakt w listopadzie zeszłego roku. Zanim to nastąpiło, nie mógł narzekać na brak ofert. Szwed zdecydował jednak, że pozostanie w Poznaniu, gdzie zamierzał walczyć o najwyższe trofea. Zdobył za to uznanie kibiców Lecha, a Jesper Karlstroem stwierdził, że fani nazywają go “bogiem”.
– Nie lubię tak o sobie mówić, ale na pewno czujesz to uznanie. Jesteśmy największym klubem w kraju liczącym około 40 mln mieszkańców. Nie trzeba być Einsteinem, żeby zrozumieć, że cię doceniają – dodał Ishak.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Powołania dla piłkarzy Ekstraklasy w debiucie. Michał Probierz a poprzednicy
- Brak „asa kier” w hicie i niepotrzebnie anulowana kartka | Niewydrukowana Tabela
- Kristoffer Hansen wyszedł z cienia [Kozacy i badziewiacy]
Fot. Newspix