Reklama

Naprzeciw holenderskiej kuźni talentów i austriackiej solidności. Przygód Legii i Rakowa ciąg dalszy

redakcja

Autor:redakcja

05 października 2023, 11:18 • 5 min czytania 23 komentarzy

Sześcioodcinkowy serial pod tytułem polskie zespoły w fazie grupowej pucharów powoli się rozkręca. Dziś przed nami mecze drugiej kolejki Ligi Europy i Ligi Konferencji. Najpierw obejrzymy Rakowa ze Sturmem Graz, później Legię w wyjazdowym starciu z AZ. Zatem nie ma mowy o spotkaniach ze słabeuszami, ale też nie można mówić, że ekstraklasowicze będą się tłuc z europejskimi potęgami, które są nieomylne. Co nieco już wiemy o formie każdej z tej drużyn. Pora przekonać się jak będą wyglądały ich bezpośrednie starcia z polskimi zespołami.

Naprzeciw holenderskiej kuźni talentów i austriackiej solidności. Przygód Legii i Rakowa ciąg dalszy

Liczymy na to, że miło spędzimy czas i oba nasze zespoły dorzucą co nieco do swoich dorobków punktowych. Chęci są duże, podobnie aspiracje, a wyzwania choć niełatwe, to dobre wyniki można z tego wykręcić. Nie ma sensu wpędzać się w kompleksy. Dopóki piłka w grze… No sami wiecie. A nie jest przecież tak, że wystawiliśmy w pucharach przypadkowe drużyny, które w eliminacjach wyciągnęły najdłuższe słomki i na tej zasadzie zameldowały się w fazie grupowej.

Nieprzyjemny wyjazd Legii

AZ Alkmaar to nie jest anonimowy klub. Ba, w poprzednim sezonie dotarł do półfinału Ligi Konferencji. Od lat trzyma się czołówki ligi holenderskiej. Realnie jest czwartą siłą w Holandii. Zatem rysuje nam się obraz rywala silnego i otrzaskanego na międzynarodowym gruncie. W dodatku mającego oko do piłkarzy. AZ regularnie sprzedaje za bardzo dobre pieniądze zawodników do topowych lig i zastępuje ich młodymi gniewnymi, a przy tym nie traci dużo na jakości piłkarskiej. Jest zapewniona ciągłość i nie ma błądzenia. To pokazuje choćby ligowa tabela. Drugie miejsce w Eredivisie, tylko dwa punkty straty do lidera i 19 punktów po siedmiu meczach. Wynik kapitalny.

Ale w tym cukierkowym obrazie jest jeden gorzki element. AZ w pierwszej kolejce Ligi Konferencji pokazało, że 3:0 do przerwy to niebezpieczny wynik. Nie dość, że zespół Pascala Jansena wypuścił prowadzenie ze Zrinjskim, to w dodatku przerżnął ten mecz 4:3. To daje do myślenia, że AZ da się ugryźć (zwłaszcza z kontry), a nawet przeżuć i połknąć.

Legia spróbuje tego dokonać, ale ostatnio dostała kubeł zimnej wody. Na początku sezonu pracowała na miano drużyny nie do zarżnięcia. Najlepszym dowodem na to była wygrana z Aston Villą. Kosta Runjaić i spółka ograli Unaia Emery’ego i jego bandę, ale w piłce nie można spoczywać na laurach. Dla równowagi w weekend Wojskowi ulegli Jadze Adriana Siemieńca. Kosta Runjaić mówił wprost, że to pozwoliło jego drużynie jeszcze szybciej zejść na ziemię. Wpadka tak? Wprowadzająca niepokój? Nie wydaje nam się. Legia jest zbyt świadoma swoich możliwości, żeby dać się tak łatwo złamać.

Reklama

Na wczorajszej konferencji Niemiec dodał: – Nikt nie spodziewał się wygranej Legii z Aston Villą, tak jak nikt nie stawiał na wygraną Zrinjskiego z AZ po tak dramatycznej pogoni. To rezultaty, które zaskoczyły cały piłkarski świat. 

I nie ukrywamy, że liczymy na to, że Legia znów dziś zaskoczy piłkarski świat – in plus, bo na papierze faworytem jest zespół z Holandii – podrażniony wpadką z Bośniakami. W słynnym rankingu Elo AZ ma sporą przewagę nad Legią, ale ostatecznie trzeba jeszcze wykonać pracę na boisku. Aston Villa ma najwięcej punktów w rankingu Elo spośród wszystkich drużyn Ligi Konferencji, ale i tak przegrała z warszawskim zespołem, więc nie patrzmy ślepo na tego typu zestawienia.

Niemniej i wśród bukmacherów Legia nie jest faworytem. Rzuciliśmy okiem na kursy Boost (podniesione kursy) u Fuksiarza i zwycięstwo AZ jest wyceniane na 1.58, remis na 4.33, a triumf Legii na aż 5.67.

Sturm w Sosnowcu

Dwa tygodnie temu Legia Warszawa rozpieściła nas zwycięstwem nad Aston Villą w dobrym stylu, ale dla kontrastu Raków był chłopcem do bicia dla Atalanty. Wiadomo, mocny rywal, ale jednak bezradność Medalików biła po oczach. Kompromitacja? Nie, ale różnica klasa. Zatem pora na szybką rehabilitację po falstarcie.

A ze Sturmem Raków powinien mieć łatwiej, co nie znaczy łatwo. Sturm słynie przede wszystkim z żelaznej defensywy. W dziewięciu meczach ligowych stracił tylko pięć bramek (najlepszy wynik obok RB Salzburg). Pozostałe formacje też nie odstają, więc zespół z Grazu ma opinię dobrze zbalansowanego.

Reklama

Dla nas Sturm jest tym większą ciekawostką ze względu na obecność Polaka w ataku. Szymon Włodarczyk jest najlepszym strzelcem drużyny, ale ostatnimi czasy brakowało mu sytuacji bramkowych, co pokazuje, że zespół ten wpadł w lekki dołek. Podkreślamy lekki, bo objawia się gorszą grą, a punkty na krajowym podwórku i tak wpadają na jego konto. Spójrzcie sami. Drugie miejsce w lidze, sześć punktów przewagi nad trzecim LASK-iem. Robi to wrażenie, a liga ta nie zalicza się do ogórkowych.

Skoro nie wszystko w drużynie Christiana Ilzera jest obecnie dobrze naoliwione, może dobrze dla Rakowa, że właśnie teraz czeka go mecz ze Sturmem. Dawid Szwarga użył na konferencji kwiecistego języka, żeby pokazać, że Raków czeka na czwartkowe starcie. – Zapewniam, że jesteśmy w drużynie mocno napaleni na ten mecz.

Wierzymy i chcemy zobaczyć najlepszą wersję Rakowa na boisku. U Fuksiarza jest faworytem. Kurs na wygraną polskiej drużyny wynosi 2.47, na remis 3.30, a na triumf Sturmu 2.99.

Dla Rakowa bezpośrednie mecze ze Sturmem są kluczowe. Atalanta okazała się za mocna, ze Sportingiem może być podobnie, więc jeśli Medaliki mają z kimś zdobywać punkty, to głównie z dzisiejszym rywalem. Zatem wieczorem Dawid Szwarga i jego ekipa ma ważny test. Oby była w stanie w nim zawrzeć właściwe odpowiedzi.

***

WIĘCEJ O LEGII I RAKOWIE:

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Liga Europy

Ekstraklasa

Bramkostrzelny 20-latek zwrócił uwagę Puszczy. Będzie transfer z IV ligi?

Bartosz Lodko
5
Bramkostrzelny 20-latek zwrócił uwagę Puszczy. Będzie transfer z IV ligi?

Komentarze

23 komentarzy

Loading...