Reklama

Kittel – hit, który może stać się bardzo drogim kitem. Zaległości treningowe, adaptacja i frustracja

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

25 września 2023, 15:00 • 7 min czytania 79 komentarzy

Sonny Kittel nie jest zadowolony ze swojej sytuacji w Rakowie Częstochowa. Tyle wynika z czwartkowego tekstu niemieckiego „Bilda”. Główne zarzuty? Piłkarz gra za rzadko, a sztab mistrza Polski nie podchodzi do jego treningów tak indywidualnie jak miało to miejsce w HSV, co z uwagi na kontuzje z przeszłości (dwukrotnie zerwane więzadła krzyżowe i problemy z chrząstką w kolanie) mogłoby pomóc mu wrócić do optymalnej formy. Efekty publikacji? Działacze Rakowa nie chcą oficjalnie komentować sprawy, ale pojawia się nieoficjalna kontra: to gra menedżerów. Kittel miał też odbyć indywidualną rozmowę z trenerem Dawidem Szwargą.

Kittel – hit, który może stać się bardzo drogim kitem. Zaległości treningowe, adaptacja i frustracja

20 lipca wszyscy byli w szoku. Rakowowi udało utrzymać się w tajemnicy hitowy transfer 30-letniego Niemiec. Mistrza Polski wzmacniał gwiazdor HSV i czołowa postać 2. Bundesligi, gdzie właśnie miał za sobą całkiem niezły sezon – 5 goli i 7 asyst w 31 meczach – który zakończył przegranymi barażami o awans do najwyższej ligi z VfB Stuttgart (0:3 i 1:3). W drugim meczu Kittel strzelił nawet efektownego gola z dystansu.

Jego liczby z poprzednich trzech sezonów w barwach Hamburgera SV też sugerowały, że do naszej ligi przychodzi piłkarz nietuzinkowy, mogący robić różnicę, również w europejskich pucharach.

  • 2021/22 33 mecze, 9 goli i 16 asyst
  • 2020/21 31 meczów, 9 goli i 8 asyst
  • 2019/20 31 meczów, 11 goli i 7 asyst

Wcześniej w Bundeslidze furory nie zrobił, jego rozwój zatrzymały dwukrotnie zerwane więzadła krzyżowych, ale nie było większego sensu zagłębiania się w przeszłość. Liczyło się, co jest tu i teraz, a Kittel istotnie mógł być postrzegany jako poważny kandydat do wejścia w buty kontuzjowanego Iviego Lopeza.

Niezadowolony Kittel. W tekście „Bilda” nie ma jego wypowiedzi

Start miał wymarzony. W debiucie jego potężna bomba z dystansu przesądziła o losach pierwszego meczu drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Karabachem Agdam. Raków wygrał 3:2. Można było pomyśleć, że zaczyna się coś wielkiego, od tamtego momentu zdobył jednak jeszcze tylko jedną bramkę – z Puszczą Niepołomice (2:0) w Ekstraklasie. Jego dotychczasowy dorobek pod Jasną Górą wygląda mizernie: 10 meczów, 2 gole i 323 rozegrane minuty. Tylko trzykrotnie pojawiał się w wyjściowym składzie i za każdym razem były to mecze Ekstraklasy: Warta Poznań (2:2), Piast Gliwice (1:2) i wspomniana potyczka z Puszczą. Siedmiokrotnie wchodził na boisko jako rezerwowy, trzy spotkania przesiedział na ławce.

Reklama

„Bild” informuje, że taki stan rzeczy irytuje niemieckiego piłkarza. W artykule pada stwierdzenie, że w momencie transferu Kittel był przekonany, iż będzie podstawowym zawodnikiem Rakowa, a nie graczem szerokiego składu i pionkiem w rotacji.

Tekst w niemieckiej bulwarówce ukazał się w dniu meczu Rakowa z Atalantą Bergamo (0:2) na inaugurację fazy grupowej Ligi Europy. Kittel we Włoszech wszedł na murawę dopiero po godzinie gry. Był nawet bliski asysty, ale sytuację sam na sam z bramkarzem Juanem Musso zmarnował Ben Lederman. Na pomeczowej konferencji prasowej poprosiliśmy trenera Dawida Szwargę o komentarz do artykułu „Bilda”. Szkoleniowiec zrobił sprytny unik.

Czytał pan cały artykuł czy chodzi panu o doniesienia z Twittera? Doniesień z Twittera nie będę komentował – usłyszeliśmy w odpowiedzi na nasze pytanie.

Następnego dnia dowiedzieliśmy, że trener po prostu nie znał treści tekstu. Rozmawialiśmy też o sprawie Kittela z kilkoma działaczami Rakowa. Przyjęli oni asekurancką taktykę: niczego komentować oficjalnie nie będą. Usłyszeliśmy jednak kilka podobnych fraz:

  • „W tekście nie ma żadnej wypowiedzi Sonny’ego”
  • „To jest gra menedżerów, bo jedna agencja go zostawiła, a jakaś inna chce go przejąć”
  • „Bild to niemiecka bulwarówka, która szuka taniej sensacji”
  • „W tej sprawie powinien się wypowiedzieć dyrektor sportowy, a obecnie na tym stanowisku mamy wakat”

Kittel miał zaległości treningowe

Ustaliliśmy też kilka faktów. Prawdą jest to, że Kittel rozstał się z dotychczasową agencją menedżerską – „Soccertalk”, z którą współpracował przez lata. W momencie, kiedy 30-latek podpisał umowę z Rakowem miał zaległości treningowe, bo po meczach barażowych z VfB Stuttgart (1 i 5 czerwca) miał urlop i ćwiczył tylko indywidualnie.

O sytuacji z aklimatyzacją zawodnika wypowiedział się w niedawnym wywiadzie dla Weszło trener Szwarga:

Reklama

Na ocenę transferów przyjdzie jeszcze czas. Musimy jednak pamiętać, że każdy zawodnik powinien mieć czas na adaptację. Nie mówię tylko i wyłącznie o Rakowie i specyfice naszego systemu czy zasad. Dla każdego piłkarza nowy klub, to zmiana miejsca zamieszkania, przeprowadzka dla całej rodziny, żony i dzieci czy szukanie nowego domu, przedszkola, szkoły. To jest duże zamieszanie w życiu dla każdego człowieka. Czasami zawodnicy pierwszy raz w karierze wyjeżdżają zagranicę. Przykładami mogą być tutaj Sonny Kittel czy Ante Crnac. Jest dużo tych zmian stricte życiowych, a jeszcze dochodzi aspekt sportowy i nasza wewnętrzna rakowska specyfika organizacyjno-taktyczna. Pomimo tego, że zrobiliśmy 15 transferów, to głęboko wierzę, że obecna drużyna Rakowa z każdym dniem, treningiem i meczem będzie tylko coraz lepsza. Nowi piłkarze będą się adoptować do życia w Częstochowie, jak również do grania w naszym zespole.

Kittel po podpisaniu umowy musiał więc nadrabiać zaległości treningowe (wytrzymałościowo-fizyczne) i jednocześnie uczyć się specyfiki organizacyjno-taktycznej Rakowa. Należy też pamiętać, że na jego pozycji panuje największa rywalizacja w częstochowskim zespole. Jako „dziesiątki” sklasyfikować można przecież: Marcina Cebulę, Władyslawa Koczerhina, Bartosza Nowaka, Johna Yeboaha, a w razie konieczności na tej pozycji grać mogą wystąpić jeszcze Ben Lederman czy Dawid Drachal.

Dla porównania: Yeboah trafił do Częstochowy 6 lipca, a więc już po dwóch obozach przygotowawczych pierwszej drużyny w Arłamowie (21-28.06) i w austriackim Bad Leonfelden (28.06-5.07). Ofensywny pomocnik pozyskany ze Śląska był jednak w lepszej dyspozycji fizycznej niż Kittel. Miał mniej do nadrabiania. 23-latek w trakcie kwalifikacji do Ligi Mistrzów załapał kontuzję mięśniową, a mimo to ma więcej rozegranych minut od swojego bardziej doświadczonego kolegi z Niemiec: 11 meczów, 2 asysty i 443 minuty na boisku.

Do tego dochodzi też kwestia specyfiki taktyki Rakowa i zadań stricte defensywnych dla zawodników z pozycji numer „dziesięć”. Tu też Kittel ma sporo do nauczenia się i wdrożenia. Pod uwagę trzeba brać też kwestie adaptacji do życia w nowym kraju i funkcjonowania w drużynie. Słyszymy, że Sonny Kittel nie jest specjalnie wylewny i trzyma się trochę na uboczu. Jeżeli z kimś rozmawia, to z Yeboahem, z którym może komunikować się w języku niemieckim.

Podczas naszych rozmów z ludźmi z Rakowa słyszeliśmy też, że Kittel na razie nie wywalczył sobie miejsca w składzie głównie z powodów sportowych.

Przecież gdyby Dawid Szwarga uważał, że Sonny jest w tym momencie lepszy od pozostałych naszych „dziesiątek” to by grał. Nikt nie odbiera mu tego, że ma wysokie umiejętności stricte piłkarskie. Musi być jednak gotowy, żeby je pokazać.

Rezerwowy za 1 mln euro? Prędzej rozstanie

Cała operacja z pozyskaniem Kittela była dość niestandardowa dla Rakowa. W sprawę namówienia go do przejścia zaangażował się sam właściciel klubu – Michał Świerczewski, który poleciał do Niemiec, żeby porozmawiać z piłkarzem. Ofensywny pomocnik podpisał umowę do 30 czerwca 2026 roku. Ta gwarantuje mu najwyższe zarobki w drużynie. W tekście „Bilda” padła kwota 40 tys. euro netto miesięcznie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że rzeczywista pensja piłkarza jest nieznacznie niższa, bo oscyluje w granicach 33 tys. euro. Dodatkowo miał on dostać ok. 500 tys. euro za sam podpis, przechodząc do Rakowa jako wolny zawodnik.

Szacunkowo cała tegoroczna pensja Kittela to: 396 tys. euro podstawy, 500 tys. euro za podpis i różne bonusy oraz premie, które mogą sprawić, że piłkarz zgarnie nawet 1 mln euro za swój pierwszy sezon występów. Nikt w Częstochowie nie będzie chciał płacić takich pieniędzy rezerwowemu. Jeżeli zawodnik nie wywalczy sobie miejsca w składzie, nikogo nie powinno dziwić ewentualne rozstanie zimą. Wówczas jego pozyskanie, które było przedstawiane jako hit, stanie się wielkim kitem i wpadką transferową Rakowa.

Spokojnie, to jest na razie tylko czarny scenariusz. Mamy jeszcze sporo meczów do rozegrania jesienią i jak zasłuży na szansę, to z pewnością ją dostanie – powiedział nam jeden działaczy.

Michał Trela, przedstawiając Kittela pisał na naszych łamach, że jest to piłkarz od konkretów, ale i od momentów, który potrafi znikać na większość meczu, żeby błysnąć jednym zagraniem, dryblingiem, podaniem czy strzałem. Na razie w Rakowie jest to piłkarz jednego momentu, czyli gola z Karabachem. Dowiedzieliśmy się, że pomocnik miał w ostatnich dniach indywidualną rozmowę z Dawidem Szwargą. Ciekawe, czy panowie się dogadali.

W przeszłości podobnie było chociażby z Ivim Lopezem (przechodzi obecnie rehabilitację po zerwaniu więzadeł krzyżowych) i poprzednim trenerem RKS – Markiem Papszunem. Hiszpan na początku swojego pobytu w Częstochowie mocno frustrował się tym, że jest zmieniany i że poszczególne mecze zaczyna na ławce. Finalnie obaj panowie się dogadali, a Lopez stał się liderem zespołu. Czy historia może się powtórzyć? Najwięcej zależy od samego Kittela i jego podejścia. Jakąś odpowiedzią będzie też to czy piłkarz wystąpi (i w jakim wymiarze czasowym), w najbliższych spotkaniach. Raków w 11 dni rozegra aż cztery mecze:

  • 28.09: Lech – Raków
  • 1.10: Raków – Radomiak
  • 5.10: Raków – Sturm
  • 8.10: Legia – Raków

Mocny kalendarz. Dwa starcia z silnymi rywalami w Ekstraklasie i do tego kolejne spotkanie w Lidze Europy. Idealny moment, żeby błysnąć i pokazać, że jest się prawdziwym kozakiem.

WIĘCEJ O RAKOWIE:

Fot. Newspix

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
16
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
1
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

79 komentarzy

Loading...