Trenowane przez Vitala Heynena Niemki rzadko kiedy nie sprawiają naszym siatkarkom problemów. Mecze z nimi bywają zacięte oraz pełne emocji. Ale też koniec końców… zazwyczaj kończą się zwycięstwem polskiej reprezentacji. Nie inaczej było dziś. Zespół Stefano Lavariniego ograł Niemcy w pięciu setach.
To zwycięstwo jest o tyle istotne, że nie najlepiej ułożyły się dla nas dzisiejsze mecze w innych grupach turnieju kwalifikacyjnych do igrzysk. Co to znaczy? Otóż zależy nam na tym, żeby bezpośredni awans do Paryża wywalczyły drużyny, które znajdują się wyżej od Polek w światowym zestawieniu. Tak, żeby w przypadku niepowodzenia w tegorocznych kwalifikacjach, otworzyła się przed nami kolejna furtka: bilet na imprezę olimpijską na bazie miejsca zajmowanego właśnie w rankingu FIVB.
Dzisiaj jednak porażek doznały Serbki, Brazylijki oraz Chinki. I wcale niewykluczone, że ich kosztem na igrzyska w niedzielę awansują Holenderki, Japonki oraz Dominikanki. A więc zespoły, które na ten moment w rankingu znajdują się za nami. Innymi słowy: o takim scenariuszu słyszeć nie chcemy.
Sytuacja kadry Stefano Lavariniego skomplikowałaby się naturalnie jeszcze bardziej, gdyby nasze siatkarki przegrały w piątek z Niemkami. Bo oczywiście, możemy rozważać, ale w idealnym świecie Polki w turnieju rozgrywanym w Łodzi zamykają sprawę awansu na IO. I nie patrzą już na żadne cyfry, miejsca i punkty.
Wenerska i Czyrniańska, czyli recepta na sukces?
W dzisiejszym meczu doszło do niecodziennej roszady: otóż Lavarini stracił zaufanie do Joanny Wołosz. Na boisku zamiast niej pojawiła się w pewnym momencie Katarzyna Wenerska, a więc podstawowa rozgrywająca Biało-Czerwonych z niedawnej Ligi Narodów, która ostatnio głównie oglądała rywalizację z perspektywy ławki. Ta zmiana faktycznie przełożyła się na lepsza grę naszego zespołu.
Siatkarek, które możemy wyróżnić, jest jednak więcej. Przede wszystkim: Martyna Czyrniańska zastąpiła w pierwszej szóstce będącą w słabszej formie Olivię Różański. I na tle Niemek prezentowała się świetnie. Ba, fantastycznie. 27 punktów to jak na przyjmującą naprawdę niecodzienny wynik. A na dodatek: to właśnie blok 19-latki zakończył dzisiejsze spotkanie, dając nam ostatni punkt w tie-breaku na 15:12. Bardzo dobrze radziła sobie też kolejna z naszych skrzydłowych Martyna Łukasik, co było tym bardziej istotne, że gorszy występ, jak na swoje standardy, zanotowała Magda Stysiak.
To generalnie zresztą nie był perfekcyjny mecz Polek. Nawet w zwycięskim tie-breaku było widać w ich poczynania nerwy. Psuły bardzo dużo zagrywek, miały momenty, kiedy gubiły się w przyjęciu (które szwankowało w praktycznie każdym secie). Najważniejsze na końcu było jednak zwycięstwo. I teraz wypada tylko liczyć, że w weekend naszym siatkarkom uda się sprawić niespodziankę – pokonując przynajmniej albo faworyzowane Amerykanki, albo Włoszki.
Co też warte podkreślenia: drużyna Stanów Zjednoczonych przegrywała z Biało-Czerwonymi zarówno w ubiegłorocznych mistrzostwach świata, jak i niedawnej Lidze Narodów. Dlaczego zatem ma nie dojść do powtórki? Swoje problemy mają również Włoszki, grające bez Paoli Egonu, czyli jednej z najlepszych siatkarek na świecie. Jeśli zatem Polki mają je pokonać, to teraz będzie na to znakomita okazja.
SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ
Polska – Niemcy 3:2 (20:25, 27:25, 25:21, 22:25, 15:12)
Fot. Newspix.pl