„Przyjęło się w reprezentacji, że jak ktoś przyjeżdża z Juventusu czy ligi angielskiej, to ma więcej do powiedzenia i nie słucha piłkarzy z mniejszych klubów albo z niższym statusem” – powiedział w programie „Misja Futbol” na kanale „Przeglądu Sportowego” Sławomir Peszko.
Tymczasowy szkoleniowiec III-ligowej Wieczystej, który w poniedziałek zastąpił na tym stanowisku Macieja Musiała, stwierdził, że atmosfera w kadrze zaczęła się psuć na zeszłorocznym mundialu. – To się zaczęło na mistrzostwach świata w Katarze. […] Pomijając premię, ale ogólnie było dużo niezadowalających rzeczy. Jedni są od 10 lat w kadrze, inaczej by to widzieli, a ci, co są krótko, nie mieli za bardzo nic do powiedzenia, bo przyjęło się w kadrze, że jak ktoś przyjeżdża z Juventusu czy ligi angielskiej, to ma więcej do powiedzenia i nie słucha piłkarzy z mniejszych klubów albo z niższym statusem. Oni w zasadzie chcieliby coś powiedzieć, ale raz, że się boją, a dwa, że nie wiedzą, czy jak coś powiedzą, to będą dobrze zaakceptowani. Mówię o sprawach dookoła piłkarskich” – tłumaczy Peszko.
Mistrz Polski z Lechem Poznań z sezonu 2009/10 uważa, że reprezentacja powinna mieć liderów w każdej formacji. – Tej drużynie brakuje liderów w każdej formacji. Nie mówię, że liderem całym powinien być Robert Lewandowski i on ma wszystkim zarządzać, bo to też nie do końca się sprawdzi i sprawdza, jak wszyscy to widzą. W linii obrony ktoś powinien dyrygować. Nie widzę, żeby Kiwior, który gra w potężnym klubie, gdzieś dyrygował tą obroną, a wydawałoby się, że to taki pretendent na następcę Lewandowskiego w roli kapitana. Bednarek też nie za bardzo jest takim wodzem na boisku. W linii pomocy? Tam totalnie już nikogo nie widzę. Kamiński, Szymański, który najlepiej by nic nie mówił, Zieliński, który jest skrytym, ale bardzo dobrym piłkarzem… – wylicza 38-latek.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
Fot. FotoPyk