Społeczność Manchesteru United nie zdążyła się jeszcze otrząsnąć po rozwiązaniu, przynajmniej częściowym, sprawy Masona Greenwooda, a na ich głowy, jak grom z jasnego nieba, spadła kolejna afera. Sprawa nieco inna, choć równie obrzydliwa, a w roli głównej już nie wychowanek, a drugi najdroższy piłkarz w historii klubu – Antony. Wszystko wskazuje na to, że Brazylijczyk dołączył do grona przemocowców, damskich bokserów, których liczba w Manchesterze najwidoczniej musi się zgadzać. I mowa tutaj nie tylko o Manchesterze United. A nawet nie tylko o Manchesterze, bo problem ten trawi w ostatnim czasie całą angielską piłkę.
Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat na jaw wyszło tyle afer z piłkarzami w roli głównej, że zaczyna być trudno się w tym wszystkim połapać. Zaczęło się od wstrząsającej sprawy Benjamina Mendy’ego, który ostatecznie został uniewinniony, ale wokół tego tematu wciąż pojawia się więcej pytań, niż odpowiedzi. Później był Mason Greenwood, o którym ostatnio znów zrobiło się głośno, za sprawą oczywszenia z zarzutów i transferu do Getafe. Kłopotów nie ustrzegł się Thomas Partey, którego była partnerka również oskarżyła o użycie przemocy. Ze spraw spoza Wysp Brytyjskich najbardziej wstrząsająca jest ta Daniego Alvesa, który nadal przebywa w więzieniu pod Barceloną.
Niestety, póki co, wygląda na to, że kolejni zawodnicy nie uczą się na błędach poprzedników, bo na jaw wyszła kolejna afera, z kolejnym zawodnikiem Manchesteru United w roli głównej. I to zaledwie kilka chwil po wysłaniu na emigrację Masona Greenwooda…
Demony Antony’ego. „Byłam jego więźniem”
Mało kto o tym pamięta, ale pierwsze oskarżenia wobec Antony’ego pojawiły się już w czerwcu, trzy dni po finale Pucharu Anglii, w którym Brazylijczyk nie zagrał z powodu kontuzji. Brazylijski portal globo.com poinformował, że była partnerka zawodnika Czerwonych Diabłów zgłosiła policji w Sao Paulo, że ten zastosował wobec niej przemoc fizyczną. Początkowo mówiło się tylko o jednym incydencie, do którego miało dojść 8 maja. DJ-ka i znana influencerka miała przekazać dowody i wezwała władze, aby zastosowała wobec Antony’ego środki zapobiegawcze. Ostatecznie do tego nie doszło.
Niedługo później Cavallin udzieliła głośnego wywiadu brazylijskim mediom, w którym powiedziała także, że piłkarz miał nawet grozić jej śmiercią. – Zaatakował mnie, popchnął na drzwi samochodu. Tam powiedziałam sobie, że to koniec – opowiadała influencerka. Antony nie zamierzał jednak pozwolić jej odejść. – Zniszczył moją walizkę, zabrał torebkę, paszport. Zepsuł mi telefon komórkowy, nie chciał mnie wypuścić. Od 22 do prawie 3:30 w nocy byłam jego więźniem – dodała.
Władze Manchesteru United nabrały wody w usta, nie skomentowały sprawy w żaden sposób. Grały na zwłokę, podobnie jak w przypadku Greenwooda. Głos w sprawie zabrał z kolei sam zainteresowany, który podkreślił, że żadna z opisywanych przez byłą partnerkę sytuacji nie miała miejsca. – Do tej chwili milczałem, aby nic nie zakłócało śledztwa, ale przez te wszystkie dni moja rodzina i ja cierpieliśmy w milczeniu. Mimo że urodziłem się i wychowałem w bardzo potrzebującej społeczności, nigdy nie przeżyłem podobnej sytuacji, w której fałszywe oskarżenie o napaść kończyło się niesprawiedliwym publicznym wyrokiem ze strony niektórych osób. (…) Jestem pewien, że sprawiedliwość zwycięży. Dziękuję za niezliczone wyrazy wsparcia w tym bardzo trudnym czasie – napisał Antony w specjalnym oświadczeniu opublikowanym na Instagramie.
Przez moment wydawało się, że sprawa rozejdzie się po kościach, a przynajmniej w Anglii. Zawiadomienie zostało złożone tylko w Brazylii, więc United umywało ręce. Antony wziął udział w przedsezonowym tournée, podczas którego radził sobie całkiem nieźle. Był chwalony przez Erika ten Haga głównie za to, że stwarzał sporo zagrożenia pod bramką rywali. Szybko okazało się jednak, że potrafi to robić tylko w meczach towarzyskich. W pierwszych czterech kolejkach Premier League Brazylijczyk wychodził w pierwszym składzie i nie zdobył żadnej bramki ani asysty. Tradycyjnie dostosował się do poziomu reszty drużyny.
„Jeżeli nie będziesz ze mną, to nie będziesz z nikim”
Bez względu na to otrzymał powołanie do reprezentacji Brazylii na wrześniowe zgrupowanie i wtedy dostał nokautujący cios. Gdy wylądował na ojczystej ziemi, media żyły już kolejnym wywiadem jego byłej partnerki, która jakby czekając na odpowiedni moment, ujawniła zdecydowanie bardziej wstrząsające szczegóły sprawy niż w czerwcu. Udostępniła także portalowi UOL screeny konwersacji z Antonym oraz zdjęcia swoich obrażeń po rzekomych starciach z piłkarzem.
Na jaw wyszło, że zdarzenie z 8 maja 2023 roku wcale nie było jedynym, bo było ich więcej. Pierwsze miało mieć miejsce dokładnie 1 czerwca 2022 roku, kiedy to Cavallin była w ciąży z Antonym i akurat przebywała w Brazylii. Para miała się poważnie pokłócić do tego stopnia, że piłkarz zagroził partnerce, która była wówczas w ciąży, że wyrzuci ją z samochodu w trakcie jazdy, a później zabije także siebie – Powiedział mi wtedy, że jeżeli z nim nie będę, to nie będę z nikim. Że albo z nim zostanę, ale ja, on i nasz syn umrzemy. Powiedziałam mu, że mnie przeraża. Trzęsłam się ze strachu – opowiadała DJ-ka.
Niedługo później poroniła.
Kolejne zdarzenie miało mieć miejsce 15 stycznia. Cavallin stwierdziła, że Antony miał najpierw uderzyć ją głową, a następnie popchnąć tak, że uszkodził jej implant w piersiach. – Musiałam później specjalnie przyjechać do Brazylii, żeby wymienić implant. Powiedział mi wtedy: „Nie chciałem cię skrzywdzić, to było przypadkowe. To nie był cios, po prostu cię odepchnąłem” – wspomniała Brazylijka. W swoich opowieściach była partnerka Antony’ego wróciła także do wspomnianego już zdarzenia z 8 maja. Antony miał wtedy także rzucić w nią szklanką, przez co ta rozcięła sobie palec.
Po tych wszystkich rewelacjach Antony musiał zdawać sobie sprawę, że sprawa nie ucichnie tak, jak to miało miejsce trzy miesiące wcześniej. I tak dokładnie się stało. Najpierw specjalne oświadczenie w jego sprawie wydała Brazylijska federacja, która ogłosiła, że 23-latek nie zagra w eliminacjach mistrzostw świata i w ogóle nie zagra w barwach narodowych do czasu wyjaśnienia sprawy. To już kolejny cios dla Canarinhos w ostatnim czasie, ponieważ kilka tygodni wcześniej podobną decyzję podjęto w sprawie Paquety, który jest zamieszany w aferę bukmacherską.
To jednak nie był koniec kłopotów, a raczej ich początek. Brazylijskie media ujawniły bowiem, że Cavallin zgłosiła sprawę także na policji w Manchesterze, co błyskawicznie się potwierdziło. Tym razem władze United nie mogły pozostać obojętne, ale po pierwszych doniesieniach… zaledwie odwołały się do czerwcowego oświadczenia Antony’ego na Instagramie.
„Nie chciałam z nim uprawiać seksu, więc pchnął mnie na ścianę”
W tamtym momencie Antony wciąż mógł liczyć na pokaźne wsparcie. Jak zawsze znalazło się sporo takich, którzy bronili Brazylijczyka, twierdząc, że Cavallin jest kolejną kobietą, która zwyczajnie stara się naciągnąć nadzianego piłkarza. Wciąż było to głównie słowo przeciwko słowu, nieco inaczej niż w przypadku Greenwooda, gdzie poszkodowana partnerka Anglika udostępniła nagranie wskazujące na to, że ten próbował ją zgwałcić. Tutaj było zaledwie kilka screenów rozmów i zdjęcia obrażeń, ale trudno ustalić, czy za ich powstaniem stał faktycznie 23-latek.
Antony udzielił także wywiadu brazylijskiemu portalowi SBT, w którym odpowiedział na wszystkie zarzuty Cavallin. Stwierdził w nim przede wszystkim, że nigdy nie uderzył kobiety. – Mam matkę, siostrę i nigdy nie chciałbym, żeby im się to przydarzyło. Jestem na 100 procent pewien, że nigdy nie uderzyłem kobiety i przedstawię dowody. Ludzie zobaczą prawdę. Nigdy nie zastosowałem przemocy i nigdy nie będę tego robił – zarzekał się piłkarz.
O sytuacji z rzekomym rzuceniem w partnerkę szklanką opowiadał tak: „Była w hotelu i wysłała mi SMS-a. Poszedłem do jej pokoju i zjedliśmy lunch. Ale była jedna rzecz, która ją zirytowała – kiedy powiedziałem, że muszę jechać, bo mam swoje zobowiązania, pokłóciliśmy się. Próbowałem wyjść, ale ona mi nie pozwoliła. Potem stłukła szklanki i talerze. Rzuciła je na ziemię, rzuciła także w moją stronę. Podeszła do mnie. W tym momencie ja złapałem, ale nie uderzyłem jej.
Wyjaśnił także sytuację z samochodu: „Zaczęła mnie wyzywać. Powiedziała, że zamierza zniszczyć mi życie i karierę. Często to powtarzała. Ale ja wtedy milczałem. Nawet jej nie trzymałem ani nic, choć ona ciągle mnie popychała w samochodzie”
Słowo przeciwko słowu, fakt. Mogłoby to wszystko zostać do tego sprowadzone, ale wtedy do gry weszły… kolejne kobiety.
Najpierw zgłosiła się 33-letnia Ingrid Lana. Na antenie brazylijskiej telewizji Record TV opowiedziała o sytuacji z października 2022 roku. – Antony chciał uprawiać ze mną seks, ale ja nie chciałam. W końcu pchnął mnie na ścianę, a ja uderzyłem się w głowę. Brazylijczyk odpowiedział błyskawicznie, kolejnym oświadczeniem na Instagramie. Przyznał, że spotkanie było intymne, ale odbyło się za obopólną zgodą. Dodał do tego również screeny z WhatsApp, które miały potwierdzać jego wersję.
Kolejny incydent z Antonym opisała z kolei studentka Rayssa de Freitas. Opowiedziała brazylijskim mediom o sytuacji z maja 2022 roku, kiedy to wówczas jeszcze piłkarz Ajaksu napadł na nią w klubie nocnym wraz z Mallu Ohaną, żoną innego brazylijskiego piłkarza – Dudu. Kobieta twierdzi, że po tym zdarzeniu wymagała nawet leczenia szpitalnego.
„Przemoc domowa jest przestępstwem i należy ją tak traktować”
Podobne zarzuty ze strony kolejnych kobiet musiały doprowadzić do tego, czego kibice United obawiali się najbardziej. Klub poinformował, że Antony nie wróci do gry ani nawet do treningów aż do odwołania, do momentu wyjaśnienia całej sprawy. 23-latek nie wrócił więc do Carrington, pomimo tego, że nie zagra także w barwach reprezentacji.
Patrząc po reakcjach różnych środowisk wygląda na to, że wyrok na Antony’ego został już wydany. Sprawa faktycznie wygląda beznadziejnie, ale przecież nie inaczej było w przypadkach Greenwooda czy Mendy’ego. Anglik co prawda nie został oczyszczony z zarzutów, a jedynie jego partnerka wycofała zarzuty. Dowody na jego nikczemne czyny, które udostępniła, zostaną już jednak w internecie na zawsze i nie przykryją tego nawet nie do końca zrozumiałe żywiołowe reakcje fanów Getafe, którzy przyjęli go z otwartymi rękoma.
Sprawa Mendy’ego wygląda inaczej, bo on został oczyszczony z zarzutów przez niezawisły sąd. Można mieć wątpliwości, jak do tego doszło, ale faktom zaprzeczyć się nie da. Powinno to wszystkich czegoś nauczyć, bez względu na to, ile znaków zapytania pojawia się wciąż wokół tej sprawy.
Antony znalazł się w sytuacji beznadziejnej, podobnie jak Manchester United – ponownie. I ponownie zdaje się, że większa krytyka dotyka klub, niż samego zawodnika. Trzeba jednak przyznać, że władze Czerwonych Diabłów tym razem zareagowały lepiej, niż w przypadku Greenwooda. Zwlekały z reakcją od czerwca, ale jednak te początkowe zarzuty były znacznie łagodniejsze, niż to, co wyszło na jaw we wrześniu. Zwróciły się także do organizacji pozarządowych, skonsultowały swoją decyzję i pewnie podobnie będzie w kolejnych krokach. Zdaje się, że na Old Trafford nadal brakuje trochę mocnego przywództwa. Richard Arnold nie ma wystarczająco odwagi, aby wziąć na siebie odpowiedzialność, nie mówiąc już samych Glazerach.
A patrząc na to wszystko nieco szerzej, to przed całą społecznością angielskiej piłki bardzo trudne zadanie. Zarówno władze klubów, jak i federacji muszą położyć większy nacisk na edukację przede wszystkim młodych zawodników, już na poziomie akademii, aby do podobnych sytuacji nie dochodziło. – Ważne jest, aby FA, Premier League i kluby jasno dały do zrozumienia swoim fanom, że nie tolerują żadnych form przemocy wobec kobiet i dziewcząt. Przemoc domowa jest przestępstwem i należy ją tak traktować. Należy podjąć szybkie działania, przyjąć politykę zerowej tolerancji wobec nadużyć i zająć się kulturą przemocy wobec kobiet i dziewcząt w piłce – napisała ostatnio w specjalnym raporcie organizacja Refuge, zajmująca się właśnie pomocą ofiarom przemocy domowej.
Błyskawicznie poprawiająca się sytuacja materialna zaledwie nastolatków sprawia, że tracą rozum, mają poczucie absolutnej bezkarności.
A przecież będzie tylko gorzej, bo pieniądze w piłce będą tylko większe.
Czytaj więcej o Premier League:
- Rudzki: Aston Villa, czyli złoty dotyk Unaia Emery’ego
- Jak rozsądnie wydawać pieniądze na transfery? Naucza West Ham United
- Paqueta drugim Toneyem? Bukmacherka kusi piłkarzy Premier League
Fot. Newspix