2030 rok. Piłkarz po strzelonym golu przeprasza każdego zawodnika drużyny przeciwnej z osobna, podbiega też do sztabu, by się pokajać, na koniec meczu bierze mikrofon i wyraża kilka słów żalu oraz wsparcia dla kibiców przyjezdnych. Po spotkaniu zaś pisze odręczny list do pokonanego klubu, by ten się nie martwił, bo on tak naprawdę strzelać nie chciał. Mimo wszystko zostaje jednak ukarany. Powód prozaiczny – użył niebieskiego długopisu, nie zaś czerwonego, a jak powszechnie wiadomo, niebieski to smutniejszy kolor niż czerwony (tym bardziej że ten niebieski wchodził już w granat, brrr).
Absurd? Niby tak, ale czasem można odnieść wrażenie, że zmierzamy w kierunku całkowitej poprawności, szczególnie w takie dni, jak ten, kiedy Jouse został ukarany za celebrację bramki w starciu z Widzewem. Grzywna jest symboliczna, ledwie dwa tysiące złotych, ale sam fakt, że Komisja Ligi zajęła się taką pierdołą, świadczy o tym, że nie jest z futbolem najlepiej.
Przypomnijmy – Josue strzelił gola z karnego, ukłonił się przed sektorem Widzewa i został zaatakowany przez Hanouska, który stwierdził – tak nie wolno!!! Według informacji Sport.Tvp.pl Komisja Ligi też stwierdziła, że tak nie wolno (!!!) i za „prowokowanie kibiców Widzewa” ukarała zawodnika finansowo.
Wspólna radość 🤍 #LEGWID
Fot. @mat_kostrzewa pic.twitter.com/c9gmU5N2s6
— Legia Warszawa 🏆 (@LegiaWarszawa) September 3, 2023
Czekamy na kolejne takie decyzje Komisji Ligi
Przede wszystkim należy wyrazić nadzieję, że fani łódzkiego zespołu podnieśli cię po tym ciosie i nie sprawdzają przed spaniem, czy Josue nie czai się pod łóżkiem. Jak wiadomo kibice to ludzie niezwykle empatyczni, a jak ci z Widzewa wywieszali transparent, w którym nazywali Legię panią lekkich obyczajów, to mieli po prostu gorszy dzień i należy im wybaczyć.
Ponadto liczymy, że Komisja Ligi będzie konsekwentna (a przecież KL z konsekwencji słynie, prawda?). Jeśli więc jakiś zawodnik po golu przyłoży palec do ust, należy go surowo ukarać. Jeśli do do ucha, by niezwykle złośliwie stwierdzić – no krzyczcie, krzyczcie na mnie – rozważylibyśmy już zawieszenie. A jazda po kolanach do chorągiewki? To się nie godzi, na pewno w drużynie przeciwnej ktoś kiedyś miał kontuzje kolana, tania, marna prowokacja. Zawiesić z wielką mocą.
Ech, dajcie spokój. Futbol to emocje, rozrywka, a niektórzy na siłę chcą z niego zrobić zawody ministrantów. Josue nie zrobił nic złego – nie pokazał środkowego palca, nie zrobił gestu Kozakiewicza, nie zdjął spodenek i nie machał tyłkiem. Ot, ukłonił się i rozłożył ręce. Był to więc tylko i wyłącznie element show, na który musi być pozwolenie.
Komisja Ligi zawraca głowę
Przez lata narzekaliśmy, że tej lidze brakuje osobowości, a jak się trafił gość, który nie dość, że potrafi grać w piłkę, to jeszcze charakter ma – zawraca się mu gitarę jakimiś pierdami w Komisji Ligi. Zresztą nie chodzi tylko o niego: gdyby podobną karę otrzymywał jakikolwiek zawodnik jakiegokolwiek innego zespołu za to samo „przewinienie”, też kręcilibyśmy głową z niedowierzaniem. Bo naprawdę można już mieść dość tego chodzenia z chusteczkami i sprawdzaniem, czy ktoś nie poczuł się urażony.
Dziwny twór, ta Komisja Ligi. Jak się ma zająć czymś na poważnie, to robi sobie jaja swoimi decyzjami, a jak ma temat śmieszny, to wtedy już podchodzi do niego z wielką powagą.
Jak wam się nudzi, to idźcie na spacer. Niekoniecznie musicie z niego wracać.
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Liga trwa, a „obowiązek sublicencji” nie jest realizowany. W tle ciągłe rozmowy Canal+ i TVP
- Zaskakujący moment odejścia dyrektora Grafa. „Pewnie następca jest wybrany”
- Trela: Profil typu dziewięć i pół, czyli jak zwiększyć elastyczność taktyczną Rakowa
- Jak Daniel Myśliwiec został trenerem Widzewa? Kulisy sprawy