Znakomicie opłacany portugalski szkoleniowiec w 2023 roku wystawił na środku pola Krychowiaka, w obronie Bednarka, a na szpicy duet Milik-Lewandowski. No – brakowało tylko Mączyńskiego. I Glika. Glik, gdyby podpisał kontrakt z Cracovią miesiąc wcześniej, byłby w reprezentacji i grałby z Wyspami Owczymi. Nie miejcie złudzeń, że byłoby inaczej.
Kuźwa, tyle to i ja bym wymyślił, osiedlowa sklepikarka i kierowca autobusu. Santos miał coś zbudować, dać tej kadrze nowy pomysł, a nie dał nic. Kompletnie nic. Cały czas gramy to samo i w tym samym składzie. To po cholerę nam ten Santos? Cokolwiek mówić o Beenhakkerze i Sousie, to przynajmniej było widać, że kadra pod ich skrzydłami zmieniła swój styl względem poprzedników. A tu? To samo co było (ale wyniki gorsze). Wrzutka, laga, może coś Lewandowski zrobi.
Naprawdę nie trzeba szukać w Portugalii, żeby do takich wniosków dojść. Selekcjonerem mógłby być Rumak, Żurek albo Zub. Za mniejsze pieniądze. Oj, o wiele mniejsze. Efekt w grze byłby ten sam (ale wyniki pewnie jednak lepsze).
Te eliminacje miały być przygotowaniem pod turniej, a stały się walką o życie. Serio ktoś wyobraża sobie, że Krychowiak przyda się na mistrzostwach? Że ten gość, który kopie się sam piłką, któremu ucieka rywal z Wysp Owczych tak, że musi złapać żółtą kartkę, zagra dobrze z poważnymi reprezentacjami? Mieliśmy skończyć ze zgranymi postaciami, bo czas nie stoi w miejscu, przecież za rok Krychowiak będzie jeszcze gorszy, a nie lepszy.
Tymczasem on gra i co z tego, że udało się wygrać z Wyspami Owczymi? Jaki to ma wpływ na nasze przygotowania do mistrzostw?
Oczywiście na ten turniej najpierw należy się zakwalifikować, ale tutaj znów wracamy do tego, że Santos na razie to jest gamoń, a nie selekcjoner i dostał w cymbał od Mołdawii. Więc teraz szyje w rozpaczy z Krychowiakiem, Bednarkiem i tak dalej.
Dla mnie nie granie w pierwszym składzie takimi zawodnikami jak Slisz, Wieteska, Wszołek, to jest sabotaż. Tyle że facet ich nie zna, bo najwyraźniej tak ogląda mecze, że myśli tylko kiedy wyjść na papierosa.
I z Albanią znów wyjdzie stara gwardia, bo przecież to będzie mecz o wszystko. Potem też będzie mecz o wszystko, następny też i się obudzimy z Krychowiakiem na meczu otwarcia mistrzostw Europy. Który będzie meczem – oczywiście – o wszystko.
Co do samego spotkania – wygraliśmy, okej, ale 2:0 byłoby do zaakceptowania, gdyby ich bramkarz miał dzień konia i bronił wszystko. Ale nie, on przecież nie miał zbyt wiele pracy, bo wyglądaliśmy tragicznie. Bez jakości. Bez zaangażowania. Te dyrdymały z konferencji prasowych nigdy nie opuściły tamtego pomieszczenia.
Grając tak, jak wczoraj, dostaniemy od Albanii 0:3 i skażemy się na baraże. Które będą meczem o wszystko i wtedy już na pewno będzie trzeba powołać Glika.
WOJCIECH KOWALCZYK
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Żałosna wygrana żałosnej zbieraniny
- Brak osobowości, charakteru, jakości i poczucia żenady [NOTY]
- Era Santosa jest prymitywna
- Krychowiak? Jego brak nie był problemem
- Ani wstrząsu, ani pozytywnego impulsu. Wywiad Lewandowskiego niczego nie zmienił
Fot. FotoPyK