Niecały miesiąc temu Grzegorz Krychowiak publicznie krytykował Fernando Santosa, że ten nawet nie zadzwonił do niego, gdy nie wysyłał mu powołań, a to powinno być coś normalnego w przypadku zawodnika, który tyle grał w narodowej drużynie. Minęło kilka tygodni i doświadczony pomocnik nie tylko znalazł się na zgrupowaniu, ale od razu wskoczył do wyjściowego składu. Co z tego wyniknęło?
Robert Lewandowski narzekał na brak w kadrze charakteru i wyrazistych osobowości. Fernando Santos miał wyciągnąć takie same wnioski i dlatego odkurzył Krychowiaka z Grosickim. Ten pierwszy zaczął dziś od pierwszych minut i – co za zaskoczenie – pokazał, że jeśli coś było problemem tej reprezentacji, to na pewno nie jego nieobecność.
Jasne, ze swojej podstawowej roboty “Krycha” się wywiązywał. Większość pojedynków wygrał, 40 podań na 48 miał celnych, można mu przypisać skasowanie akcji dzielnego Farera, kręcącego w naszym polu karnym Kędziorą i Skórasiem. No ale trudno, żeby wyglądało to inaczej z Wyspami Owczymi, prawda?
Ten mecz potwierdził jednak, że wady Krychowiaka nawet na tle takiego przeciwnika mogą być widoczne. Żółta kartka po faulu spowodowanym wcześniejszym błędem technicznym. Memiczne nastrzelenie sobie ręki.
co myslicie? pic.twitter.com/K9k1VvCUK2
— grobel (@grobel09) September 7, 2023
Absurdalne podanie, po którym nawet zazwyczaj spokojny Jakub Kamiński miał coś do powiedzenia starszemu koledze. Silenie się na (nieudane) rozgrywanie, zamiast prostsze podanie w tempo do boku. Naprawdę musimy odrestaurowywać 33-latka grającego w Arabii Saudyjskiej dla takich scen? Nie mogli w to miejsce wejść Damian Szymański, będący w formie Bartosz Slisz czy nawet Karol Linetty?
Ha, bo tu chodzi o charakter i wpływ na grupę! Jeśli tak, to Krychowiak tak wspaniale wpłynął na zespół, że do przerwy obejrzeliśmy jedną z największych żenad ostatnich lat w wykonaniu biało-czerwonych, a przecież poprzeczka w tym temacie została zawieszona naprawdę bardzo wysoko.
To nie brak m.in. Krychowiaka był problemem ostatnich miesięcy w polskiej ekipie. A skoro nie widać różnicy, to po co się cofać? Panie Santos, stać pana na więcej.
CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
Fot. FotoPyK