Do szóstej minuty doliczonego czasu gry w hitowym starciu czwartej kolejki Premier League między Arsenalem a Manchesterm United utrzymywał się remis 1:1. Kanonierzy zanotowali jednak piorunującą końcówkę, zwyciężając 3:1.
Hitowe starcie w Premier League obfitowało w wiele zwrotów akcji i zmian decyzji. Gdy wydawało się, że Arsenal otrzyma rzut karny, sędzia po Anthony Taylor po interwencji VAR odwołał swoją decyzję. Gdy Alejandro Garnacho zdobył bramkę w końcówce regulaminowego czasu gry, ponownie w ruch poszła wideoweryfikacja. A Manchester United na prowadzeniu znajdował się zaledwie przez kilkadziesiąt sekund. Na trafienie Marcusa Rashforda w 27. minucie, w minucie 28. odpowiedział Martin Odegaard.
Ostatnie zdanie w tej potyczce powiedział jednak Arsenal. W szóstej minucie doliczonego czasu gry Declan Rice wprowadził Emirates Stadium w ekstazę. Kluczowy okazał się rzut rożny, po którym pomocnik uderzeniem z woleja zdobył bramkę. Gdy Manchester United próbował jeszcze rzucić się ofiarnie po remis, Kanonierzy wyprowadzili drugi, tym razem nokautujący cios. Gabriel Jesus strzelił gola, po którym londyńczycy zapewnili sobie trzecie w tym sezonie zwycięstwo. Dla Czerwonych Diabłów była to natomiast druga porażka w rozgrywkach Premier League.
Jakub Kiwior spędził cały mecz na ławce rezerwowych.
Arsenal – Manchester United 3:1 (1:1)
Bramki: Odegaard 28′, Rice 90+6, Jesus 90+11′ – Rashford 27′
WIĘCEJ O ANGIELSKIM FUTBOLU:
- Rudzki: Aston Villa, czyli złoty dotyk Unaia Emery’ego
- Jak rozsądnie wydawać pieniądze na transfery? Naucza West Ham United
- Czyżby „mentalne potwory” Kloppa wróciły?
Fot. Newspix